Rozdział 26

343 28 8
                                    

Padmé POV

Kiedy wróciłyśmy do Akademii poszłam pokazać dziewczynom udekorowaną salę.

— Wow! Wy to zrobiliście? — zapytała Lucy.

— Było ciężko, ale daliśmy radę.

— W sumie skoro to bal, to chyba chłopacy zapraszają dziewczyny? — spytała Sara.

— Tak. Słyszałam, że David zaprosił Suzan.

— Ciekawe kto nas zaprosi? — W tym momencie nie wiem czemu, ale Sara się jakoś dziwnie do mnie uśmiechnęła.

Pierwsze o czym pomyślałam, to moment, w którym Anakin mnie zaprasza na ten bal. W sumie to nawet fajnie by było...

PADMÉ! OGARNIJ SIĘ! TYLU TU CHŁOPAKÓW A TY O NIM MYŚLISZ? PRZECIEŻ NIE WIESZ NAWET CZY ON CIĘ LUBI JAKO KOLEŻANKĘ.

— Tak w sumie to z jakiej okazji ten bal? — Tak, to była desperacka próba zmiany tematu.

— Syłszałam, że ukończyliśmy ten "ważny" rok w którym się najwięcej nauczyliśmy i zbudowaliśmy miecze. Wszystkie roczniki tak mają, a potem takie wakacje są.

— Nie wiedziałam. Może uda mi siś wrócić na Naboo do rodziny.

Jeszcze chwilę rozmawiałyśmy, po czym każda udała się do swojego pokoju. Gdy poszłam się położyć, myślałam trochę o tym balu. Ciekawe, jak to się odbędzie. W końcu to za trzy dni...

Anakin POV

— Stary kogo zapraszasz? — zapytał Colin.

— Jeszcze nie wiem.

— Ja też nie. Jutro są te zajęcia z tańca przygotowujące do balu nie?

— Ta. Ciekawe po co.

— O nie! Stary ja już idę!

— Gdzie?

— Przypomniało mi się, że Fisto chciał żebym mu w czymś pomógł.

— To biegnij!

Zastanawiam się kogo zaprosić na bal. Może zaprosze... NIE! Anakin ogarnij się to tylko zwykłe zauroczenie. Przejdzie ci.

— Pamiętasz jak kiedyś podrywałeś te wszystkie laski na imprezach! Będziesz się użalać nad jedną zwykłą dziewczyną.

— Ale Padmé nie jest zwykłą dziewczyną. Ma coś w sobie. No i czas się ustatakować.

— Ustatkować to ty się możesz po trzydziestce.

Moje myśli znowu były rozdarte. Zaprosze kogoś innego. Może zapomnę o Pad. Tylko ... kogo wybrać?

Na pewno nie będzie to żadna z tego fun clubu. To by było samobójstwo. Ten club w ogóle jeszcze istnieje? Może na stołówce zauważę jakąś fajną partnerkę.

Na stołówce nie zobaczyłem prawie żadnej dziewczyny. Gdzie one są? Przecież z chłopakiem nie pójdę.

Postanowiłem pójść na dwór. Wyszedłem z wielkiego budynku i ruszyłem w stronę fontanny. A o to i moje zguby. Którą by tu wybrać? Już chyba wiem.

— Hej Dominica. Mam pytanie.

— Okey, chodź na bok — powiedziała czerwonowłosa.

— O co chciałeś zapytać?

— Wybierzesz się ze mną na bal?

— Z miłą chęcią. Mam nadzieje, że umiesz tańczyć — Zażartowała.

— Oczywiście, że tak! — uśmiechnąłem się do niej moim firmowym uśmiechem.

Padmé POV

— Weź ty się na kogoś zdecyduj! — naciskała Lucy.

— Tyle chłopaków już cię zaprosiło, a ty odtrącasz każdą propozycję — powiedziała Sara.

— Po prostu nie mam ochoty z nimi iść.

— A może czekasz na kogoś wyjątkowego? — brunetka poruszała dwuznacznie brwiami.

— Nie.

— Na pewno?

—  Na pewno!

— Tak na sto procent?

— No dobra. Jakaś tam część mnie ma nadzieję, że zaprosi mnie Anakin.

— Anakin?...Mam być szczera? — zapytała blondynka.

— Tak.

— Idzie z Dominicą. Wczoraj widziałam jak ją zapraszał.

— No trudno. Trzeba wreszcie przyjąć któreś zaproszenie. A wy? Zaprosił was już ktoś?

— No tak! Miałam wam powiedzieć! Idę z Maxem - powiedziała Sara.

— Mnie jeszcze nikt.

— Hej Padmé! — zawołał mnie Tom.

— Tak?

— Pójdziesz z mną na bal?

— Jasne! — Uśmiechnęłam się.

— No to tylko ja nie mam partnera — mruknęła Lucy.

— Nie martw się. Jest jeszcze czas.

— Ta. Jest jeszcze czas.

***

— Stresujecie się? — zapytałam.

— Niby czym?

— No dzisiaj są te lekcje tańca. Będą tam wszyscy z naszego roku. Będą się patrzeć.

— Przesadzasz! Przecież umiesz tańczyć.

Nagle do pomieszczenia wszedł jakiś mężczyzna.

— Witam wszystkich tu zgromadzonych. Jak wiecie jesteśmy tu aby nauczyć się albo przypomnieć sobie jak się tańczy. Ale nie taki taniec jak na dyskotekach, a taniec towarzyski. Jeżeli macie już partnera możecie z nim zatańczyć.

Z głośników zaczęła grać muzyka. Każdy kto miał osobę towarzyszącą podszedł do niej. Wszyscy zaczęli tańczyć. O dziwo zatańczyłam nawet dobrze, a każdy kto zna mnie bliżej wie, że taniec to nie jest moja najmocniejsza strona.

Podczas tańca zauważyłam, że zerkam na Anakina. Nie wiem czemu, ale czułam się zazdrosna widząc jak chłopak świetnie się bawi z Dominicą.

Lucy POV

Z kim ja niby mam zatańczyć? Colin stoi sam. Może podejdę?

— Zatańczysz ze mną? — spytałam.

— Jak proponujesz.

Fajnie się z nim tańczyło. Był by dobrym partnerem.

— Lucy pojdziesz ze mną na bal? — On mi czyta w myślach?

— Jak proponujesz _ odpowiedziałam.

--------
Nareszcie rozdział. Trochę długo nam to zajęło, ale brak weny... w następnym rozdziale bal! Jak oceniacie?

Nienawiść czy miłość?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz