Maraton 4/5
Padme POV
Słyszałam, że mistrzowie mają dla nas niespodziankę. Powstawały różne teorie spiskowe o tym co to może być. Tym bardziej, że ostatnio zamknęli jeden korytarz. Mistrzyni Aayla zwołała wszystkich chętnych, którzy chcą zobaczyć co to jest. Wśród chętnych była nasza piątka.
— Ciekawe co to jest — powiedziała Lucy.
— Zaraz się przekonamy — odpowiedziała Sara.
— Moi drodzy otwieramy nową sale, w której będzie można rozwijać swoje hobby! Będą tam przeróżne rzeczy takie jak pianino czy płótna do malowania.
— Ale mega! — bardzo się ucieszyłam, bo uwielbiam rysować.
— Spoko pomysł.
— Możecie wejść.
Sala była dosyć duża. W pomieszczeniu było coś dla każdego np. w koncie stało powyżej wymienione pianino i parę instrumentów. Przy dużym oknie były gry planszowe, a zaraz obok nich przyrządy plastyczne.
— Co robimy? — zapytał Anakin.
— Jak to co idziemy do okna.
Gdy podeszłam bliżej byłam cała w skowronkach. Już wiedziałam, że to będzie moje ulubione miejsce.
— Czyli będziemy rysować? — spytał Colin.
— Tak!
— Boję się co z tego wyjdzie — westchnął Skywalker.
— Ja też — dodała Sara.
— Skończyłam! — krzyknęłam.
— Pokaż.
Pokazałam im mój rysunek. Przedstawiał dziewczynę biegnącą podczas sztormu.
— Ja też chce tak rysować! Padmé mistrzyni ty moja ucz mnie! — Lucy klęknęła przede mną.
Wtedy usłszeliśmy jak Yoda nas woła. No tak, trening!
Gdy weszliśmy na salę, zobaczyłam po trzy kamienie ustawione w większych odstępach.
— Witajcie padawani młodzi — zaczął Yoda — Nad mocą uczyć się panować baędziecie dzisiaj.
— Ale czemu z kamieniami? Nie łatwiej i bezpieczniej ze szklanką wody? — spytał Anakin.
— Pokazać chcę wam, że ciężkość i wielkość znaczenia nie ma.
Każdy podszedł do kamieni i zaczął się trening. Yoda ciągle powtarzał, żeby się skupić, oczyścić umysł i takie tam.
Z początku nie bardzo mi szło, innym z resztą też. Dopiero po jakimś czasie kamień zaczął lewitować. Unosił sie coraz wyżej. Już miałam być z siebie dumna, kiedy kamień z całą prędkością poleciał w stronę Adriena.
Chłopak zaliczył bliskie spotkanie z kamieniem i wyglebał się na podłogę. Był to jeden z najlepszych wyglebów, jakie widziałam. Mega mi się chciało śmiać, ale sie powstrzymałam.
— Żyjesz? — zapytałam podchodząc do niego.
— Nie, umarłem — oznajmił wkurzony — Rozumiem, że masz focha, ale nie musisz od razu się z kamieniami na mnie rzucać.
— Sorki, to nie było specialnie.
— Dosyć — wtrącił się Yoda — Do treningu wracajcie. Padmé, kontrolować kamienie musisz.
Wróciłam na swoje miejsce i spróbowałam ponownie. Innym już się udawało. Uniosłam mniejszą skałkę. Niestety, ona się zbuntowała i poleciałam prosto na Anakina. Tyle tu osób, a ona musiała akurat na niego?! On mnie zabije!
— PADMÉ TY KLESZCZU! OGARNIJ TE SWOJE KAMIENIE! JAK CHCESZ ZOSTAĆ PRAWILNĄ MAKĄ PAKĄ TO NIE MOŻESZ LEWITOWAĆ NIMI W INNYCH! — darł sie Skywalker podnosząc się z podłogi.
— No przepraszam, przecież nie robię tego specialnie!
— Koniec z kamieniami... — powiedział Yoda i przyniósł szklanki z wodą — Spróbujcie przenieść je na tamten stół.
Usiosłam szklankę i próbowałam ją zanieść na miejsce. Od razu wylałam pół wody, a kubek w wielką prędkością poleciał w ścianę i się rozbił. Yoda był załamany.
Po treningu udałam się w stronę pokoju, kiedy dogoniła mnie Lucy z Sarą. Zaczęły mnie pocieszać, ale i tak głupio się czułam.
Poszłyśmy do tej nowej sali. Był tam zestaw do karaoke. Wiedziałam co chcą dziewczyny.
— Nic z tego — powiedziałam.
— Tylko jedną piosenkę. Proooooooooooo...
— No dobra, dobra.
Wybrałyśmy piosenkę pt. "Lost on you" i zaczęłśmy śpiewać. Nagle w drziwach stanął Anakin z Colinem i się na nas gapili. Po skończonej piosence podeszli do nas.
— Nieźle spiewasz Maka Paka — powiedział Anakin. No tak, on jest Niewolniczkiem, to ja zostałam Maką Paką — Tak sobie myślałen z Colinem... niedaleko w kinie są niezłe horrory. Idziecie z nami? Tylko nie mówcie, że sie boicie?
Mega się boję horrorów, ale jakoś nie mogłam tego im powiedzieć.
— No co ty. Pójdziemy. Prawda dziewczyny?
— Jasne, chodźmy.
Było już późno, ale mistrzowie nie zabronili nam iść. Wkrótce doszliśmy na miejsce. Padło na "Obecność 2". Dziewczyny tak usiadły, że zostałam zmuszona usiąść obok Anakina.
W pewnym momencie tak się wystraszyłam, że odruchowo przytuliłam się do Skywalkera. Chwilę później ogarnęłam się i puściłam go.
W połowie filmu zdałam sobie sprawę, że trzymam go za rękę. Nie wyglądał na zachwyconego, ale nie zabrał ręki.
Niestety, ale jak już wspomniałam mega boję się horrorów, więc skończyło sie na tym, że albo byłam przytulona do Anakina, albo trzymałam go za rękę.
Po filmie jakoś niezręcznie było mi na niego popatrzeć. Na szczęście Lucy i Sara tego nie widziały, więc będę mieć spokój. Wyszliśmy z kina i udaliśmy się w stronę parku.
— Masz nowy rekord. Dokładnie 10 minut wytrzymałaś w trakcie filmu nie przytulając się do mnie — powiedział Niewolniczek tak, że tylko ja usłyszałam.
Trochę niezręcznie mi się zrobiło, ale sie uśmiechnęłam. Chwilę spacerowaliśmy po parku, po czym wróciliśmy do Akademii.
-------
Kojelny rozdział! Troszkę Anidali/Padakina (wolę drugą wersję). Jak oceniacie?
CZYTASZ
Nienawiść czy miłość?
FanfictionAnakin Skywalker zaczyna swoją przygodę w Akademii Jedi. Pewnego razu dołącza do niej pewna dziewczyna - Padmé Amidala. Czy nasi bohaterowie się polubią? A może znienawidzą? Dowiecie się tego czytając tą opowiadanie.