Rozdział 44

224 19 18
                                    

Padmé POV

Siedziałam w salonie i patrzyłam na to, co się dzieje na zewnątrz. Pogoda była nie za dobra. Ciągle padało i musiałam siedzieć w domu.

Nagle ktoś zapukał do drzwi. Poszłam otworzyć, zastanawiając się, co ktoś robi na dworze, gdy tak leje.

— Shawn? Co ty tu robisz?

— Przechadzałem się i nagle zaczęło padać. Mój chwilowy dom jest daleko, więc pomyślałem, że znajdę jakieś schronienie. Mam nadzieję, że nie przeszkadzam.

— Oczywiście, że nie. Dać ci jakieś ubrania na przebranie?

— Jeśli masz.

Poszłam do naszego domowego schowka. Wzięłam ubrania i wróciłam do Shawn'a

— Dzięki. Ładnie pachną — Zaśmiał się.

— Ta. Ciekawą mają historię.

— Jaką?

— Kilka lat temu, moja siostra znalazła sobie chłopka. Gdy zerwali, Sola nie chciała oddać mu tych ubrań, bo stwierdziła, że za ładnie pachną, żeby je oddać. Za to taki mocny zapach wziął się dlatego, że tamten chłopak tak mocno się perfumował. Było go chyba czuć na kilometr.

— Hej, czy ja słyszałam coś o sobie? — Do salonu weszła Sola — Ty to kto?

— Mój kolega Shawn. Mieszka daleko, a widzisz jak pada.

— O czym rozmawialiście?

— Jeszcze się nie zorientowałaś? — Siostra spojrzała na mnie i na Shawn'a.

— Padmé! Ty baranie! Miałaś już nikomu nie mówić!

— No takiej okazji nie mogłam przepuścić.

Sola zrobiła obrażoną minę, skrzyżowała ręce na piersiach i wyszła z pomieszczenia.

— Czasami mam wrażenie, że ona ma dwa, a nie dwadzieścia lat. Tak w ogóle. Masz rodzeństwo?

— Tak mam młodszą siostrę i zachowuje się podobnie jak twoja.

Od tamtego czasu, widywałam się z Shawn'em codziennie na łące, na której się poznaliśmy. W jego towarzystwie, czułam się świetnie. Mogłam porozmawiać z nim o wszystkim.

Colin POV

— Wiesz kiedy dziewczyny wracają? — spytałem się Anakina.

— Wiem, że Lucy wraca za cztery dni, a Padmé chyba za tydzień. Czemu pytasz?

— Tak z ciekawości.

— Robimy coś? Siedzimy tu już pół godziny patrząc się na ścianę.

— Pośmiejemy się z młodszych? —Zaproponowałem.

— Nie to już nudne. Zrobiłbym coś przepełnionego adrenaliną, emocjami. Coś spektakularnego.

— Zrzuce cię z dachu. Będziesz miał adrenalinę.

— Ależ ty zabawny Colin. Chociaż... To by było ciekawe.

— Boże, z kim ja się przyjaźnie?

- Hej! Wiem, że mam problemy, ale nie musisz być taki niemiły.

— Wiesz co? Już chyba wiem, co możemy zrobić.

***

— Jesteś pewny, że to się tak robi? — zapytał Anakin.

— Nie, ale tak mi podpowiada moc. Może mnie nie zawiedzie.

— Miejmy nadzieję.

— Co tam wsypałeś?

— No cukier, a co?

— Nic, wydawało mi się, ze wsypałeś sól.

— Ja bym się pomylił?

— Przed chwilą pomyliłeś mąkę z bułką tartą.

— To nie istotne.

***

Czekałem przed akademią na Lucy. Przygotowałem dla niej małą niespodziankę, którą zrobiłem z Anakinem.

Po chwili zobaczyłem wysoką dziewczynę z blond włosami. To była ona.

— Cześć Colin! Czekasz na coś?

— Tak. Właściwie to czekam na ciebie.

— Na mnie? Dzięki!

— Jak się w ogóle czujesz?

— Już jest lepiej. Wciąż nie mogę uwierzyć w to, co się stało, ale trzeba żyć teraźniejszością.

Wtedy przypomniałem sobie o słowach swatki Olgi. Mam ją przytulić? Trochę tak niezręcznie będzie...ale mi żyć nie da, jak tego nie zrobię. No więc ją przytuliłem, a Lucy wyglądała na szczęśliwą. Więc dodałem:

— Mam coś ma poprawę humoru.

— Co?

— Chodź ze mną.

Poszliśmy w stronę pokoju Lucy. Modliłem się, aby Anakin nie zapomniał o tym, co miał zrobić.

Gdy otworzyłem drzwi, naszym oczom ukazał się, udekorowany pokój i stojący na samym środku tort.

— To dla mnie?!

— Tak!

— Dziękuje, jesteś kochany! — Dziewczyna niespodziewanie się do mnie przytuliła.

— Nie zdziw się, jak poczujesz w torcie sól. Gdy robiliśmy go z Anakinem, pomyliła nam się trochę sól z cukrem.

— To twoja wina — powiedział Anakin.

Padmé POV

Siedziałam sobie na kocu i patrzyłam jak Shawn pływa w jeziorze. Przez cały dzień miałam wrażenie, że wygląda jakoś lepiej. Jego uśmiech zrobił się ładniejszy. Delikatne loczki zaczęły się bardziej kręcić, a oczy zrobiły się bardziej czekoladowe.

O CHOLERA! SHAWN MI SIĘ PODOBA!

Próbowałam odtrącić od siebie tą myśl, ale nie mogłam. Po chwili pomyślałam o Anakinie. Co by było jakby dowiedział się, że podoba mi się ktoś inny? Z nerwów zaczęłam ściskać kawałek koca.

— Co tak siedzisz? Idziesz popływać?

— Nie. Ja już muszę iść. Przypominało mi się, ze muszę pomóc mamie. A ty? Zostajesz?

—Tak. Jeszcze chwilę sobie posiedzę.

— Okey. To pa.

— Pa!

Ruszyłam w stronę domu jak petarda. Przez całą drogę moje myśli zajmował Shawn. Próbowałam wmówić sobie, że i tak by nic z tego nie wyszło.

Gdy wróciłam do domu, rzuciłam się na łóżko, wyjęłam pierwszą lepszą książkę z półki i zaczęłam czytać. Miałam nadzieję, że pozwoli mi to na chwilę zapomnieć mi o wszystkim.

----
Oto kolejny rozdział! Co myślicie? Widzicie Colina i Aniego jako piekarzy? 😂

Nienawiść czy miłość?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz