Rozdział 15

404 27 8
                                    

Padmé POV

Gdy siedziałyśmy z dziewczynami w ogrodzie przyszedł do nas mistrz Yoda i powiedział, że mamy iść za nim. Zdezorientowane ruszyłyśmy za nim do jakiegoś pokoju.

Gdy weszłyśmy do pomieszczenia od razu w oczy rzucili nam się Anakin i Colin. Był tam też Obi Wan, który zamknął za nami drzwi.

— Bez owijania w bawełnę. Mamy dosyć waszych kłótni i tego, że cały czas sobie dokuczacie. Postanowiliśmy wkroczyć do akcji i was pogodzić - powiedział na jednym wydechu rudowłosy mistrz.

— Co? — krzyknęliśmy wszyscy w tym samym czasie, lecz Yoda i Obi nie słuchali. Tak po prostu sobie wyszli i zamknęli nas na klucz.

Przez jakieś 15 minut siedzieliśmy w niezręcznej ciszy.
Postanowiłam przełamać pierwsze lody i odezwałam się.

— Może spróbujemy się jakoś dogadać?

— No nie wiem — powiedziała Lucy.

— Też nie jestem przekonany — odezwał się Colin.

— Ale możemy spróbować — Nie dawałam za wygraną — Może na początek każdy się przedstawi mimo tego, że wszyscy się znamy. Ja jestem Padmé Amidala.

— Lucy Parker.

— Sara Smith.

— Colin Rogers.

— Anakin Skywalker.

— Może zagramy w pytania? — spytała Sara na co wszyscy przytakneli głowami.

— W takiej kolejności jak mówiliśmy jak się nazywamy.

— Ulubiony kolor? Mój to pomarańczowy — zaczęłam.

— Ja lubię czerwony.

— Ja fioletowy.

— Zielony.

— Niebieski. Najdziwniejsza, najgłupsza lub najbardziej żenująca sytuacja? — spytał Anakin.

— No moja gdy odcięłam sobie włosy na treningu.

— Gdy zobaczyłam jakiegoś przystojnego typa na ulicy tak się na niego zapatrzyłam, że walnęłam w słup, a on spojrzał na mnie jak na wariatkę — wszyscy zaczęliśmy się śmiać zapominając o tym, że się nie lubimy.

— Pamiętam jak szłam sobie i miałam wrażenie, że usłyszałam jak ktoś krzyczy ~ Sara! Myślałam, że to Lucy i podbiegłam do niej szybko aby ją przytulić, a okazało się, że to jakaś pięćdziesięcioletnia babka.

—  Pomyliłaś mnie z jakąś babcią?

— Nie pytaj jak. Sama nie mam pojęcia — znowu wybuchneliśmy śmiechem.

— Chciałem poderwać taką dziewczynę, ale nie była chętna i wylała na mnie drinka, a wszyscy się tam na mnie patrzyli i sikali ze śmiechu — przyznał Colin.

— Gdy cztery lata temu miałem papugę bawiłem się z nią zapalniczką i przez przypadek podpaliłem ją i utopiłem w umywalcę, a potem zapchałem nią kibel bo zapomniałem, że to nie rybka i nie spuszcza się ptaków w toalecie - w tym miejscu zaczęliśmy tarzać się po podłodze mimo tego, że to trochę drastyczne.

— Mieliście dzisiaj jakiś dziwny sen? — spytała Lucy.

— Ja nie — powiedziałam.

— Śniło mi się, że leżałam sobie w łóżku z zamiarem pójścia spać, a obok mnie pojawił się jakiś prawie nagi chłopak. Chciałam go wygonić, ale ten powiedział, że mu wygodnie i nie pójdzie. Potem przyleciała jakaś dziewczyna i zaczęła niszczyć mi dom. Następnie przyleciała druga, która mi go naprawiła, lecz nie wyglądał tak samo — wydukała Lucy.

Nienawiść czy miłość?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz