Anakin POV
— Zaczyna mi się nudzić! Gdzie one są? — spytał zniecierpliwiony Colin.
— To normalne. Ostatnio obliczyłem, że dziewczyny zawsze przychodzą dziesięć minut po umówionej godzinie.
— Dopiero teraz mi to mówisz? Przecież mogliśmy przyjść te dziesięć minut później!
— No w sumie...
— Hej chłopaki! — krzyknęła radosna Lucy.
— Co taka szczęśliwa?
— Mój brat oświadczył się swojej dziewczynie!
— Możesz mu od nas pogratulować — powiedziała Pad.
Nagle, nie wiadomo skąd pojawił się obok nas Windu.
— Mam pytanie dzieciaki. Co kupujecie Obi Wanowi?
— Co? Po co mu coś kupować? — spytałem zdziwiony.
— Naprawdę Anakin? Twój mistrz ma jutro urodziny!
— O cholera!
— Widzę, że u was nie znajdę porady — Winda oddalił się w stronę sali treningowej.
— Serio nie wiesz, kiedy twój mistrz ma urodziny? — zapytała Sara.
— Ty też o tym nie wiedziałaś.
— Ale to TWÓJ mistrz i powinieneś o tym wiedzieć.
— No Sara ma trochę racji... — powiedziała Pad.
— A ty wiesz kiedy Yoda ma urodziny?
— On pewnie nie wie ile ma lat, a co dopiero o urodzinach ma pamiętać.
— Może zrobimy Obiemu przyjęcie urodzinowe? — Zaproponowała Lucy.
— Dobry pomysł.
— To podzielmy się zadaniami. Ja znajdę jakąś wolną salę. Colin i Lucy załatwią tort, a Pad i Sara pójdą po prezent. Wszyscy złożymy się po dwadzieścia kredytów. Dziesięć na tort i dziesięć na prezent.
Gdy wszyscy dali wyznaczone kwoty, każdy rozszedł się w swoją stronę.
Postanowiłem pójść do sali treningowej młodzików, ale na tamtej mają jutro zajęcia. Ruszyłem w stronę "sali zabaw". Nagle w trakcie drogi spotkałem Maksa.
— Cześć!
— Siema! Co robisz?
— Szukam sali na przyjęcie niespodziankę dla Obi wana, ale to pozostaje między nami.
— Mogę ci pomóc jak chcesz.
— Spoko. Ty pójdziesz do naszej sali od treningów, a ja do sali zabaw.
— Okey. To widzimy się za dziesięć minut przy stołówce.
Niestety sala zabaw także jest zajęta. W sumie mogłem się tego spodziewać. Poszedłem więc do pomieszczenia z zainteresowaniami, ale tam też nie dało się zorganizować przyjęcia.
Po dziesięciu minutach udałem do stołówki.
— Masz coś? Bo ja nie — mruknąłem niezadowolony.
— A ja tak — Chłopak uśmiechnął się.
— Co masz?!
— Nasza sala treningowa. Tylko trzeba będzie ją jakoś ogarnąć, bo syf po wczorajszych zajęciach jest tam niesamowity.
Lucy POV
Jaki tort wybrać?! Cytrynowy, truskawkowy, czekoladowy?! A może śmietankowy?
— Słyszysz mnie? Który bierzemy? — zapytał Colin.
— To taki trudny wybór! Każdy wydaje się taki smakowity!
— Na twoją pomoc to chyba nie mogę liczyć.
— Przepraszam. Jaki pani poleca tort, bo mamy mały dylemat z wyborem — chłopak zwrócił się do ekspedientki.
— Polecam śmietankowy z owocami, lub cytrynowy z lukrem i bitą śmietaną.
— Poprosimy ten cytrynowy! - wtrąciłam się.
Padmé POV
— Co można kupić Obi Wanowi?
— Może jakąś szatę? — Zaproponiwała Sara.
— A znasz rozmiar?
— No nie...
— Wiesz co... Tak mi się przypomniało. Obi ostatnio mówił, że marzy mu się plastikowy model myśliwca Jedi.
— Super tylko... gdzie go znajdziemy?
— Pobłąkamy się gdzieś po mieście — odpowiedziałam.
Po godzinie chodzenia po mieście znalazłyśmy ten statek. Na szczęście zmieścił się w naszym budżecie. Kupiłyśmy prezent i wróciłyśmy do Akademii.
Anakin POV
Postanowiliśmy z Maksem nie czekać na resztę i zaczęliśmy sprzątać salę. Po trzydziestu minutach skończyliśmy. Tutaj chyba nigdy nie było tak czysto jak dzisiaj.
— Nieźle nam poszło! — Przybiliśmy sobie piątki.
— Tu jesteś! Wszędzie cie szukamy! O cześć Maks! - krzyknęła Pad.
— Jak tu czysto! - powiedziała z niedowierzaniem Sara.
— Może będziecie w przyszłości robić za sparzątczki — Zaśmiał się Colin.
— Dobry pomysł. Olać bycie Jedi. Chodź Anakin, idziemy się gdzieś się zatrudnić.
— Co kupiłyście? — zapytałem.
— Patrz! — Dziewczyny pokazały mi plastikowy statek.
— A my kupiliśmy tort cytrynowy.
— Zarąbiście. Tylko trzeba dopilnować, żeby nikt go nie zjadł.
— Mam takie pytanie — powiedziała Pad — Mamy dekorację?
— Mamy. Obok cukierni był taki sklep z dekoracjami na przeróżne okazje — odpowiedziała Lucy.
— Trezba jeszcze zrobić zaproszenia.
— Okey.
Zabraliśmy się z dekorowanie sali. Z chłopakami przynieśliśmy stóły i krzesła. Dziewczyny robiły zaproszenia. Nastepnie powiesiliśmy serpentyny i przyczepiliśmy balony.
— Trzeba będzie zamknąć salę, aby nikt tu nie wszedł.
— Jeszcze jutro musimy przynieść jedzenie.
Gdy wszyscy wyszli z pomiesczenia zmknąłem drzwi na klucz i przykleiłem kartkę z informacją o zamknięciu.
To będzie ciekawy dzień.
-------------
Jak myślicie? Co wydarzy się na przyjęciu?#Szary jedi
CZYTASZ
Nienawiść czy miłość?
FanficAnakin Skywalker zaczyna swoją przygodę w Akademii Jedi. Pewnego razu dołącza do niej pewna dziewczyna - Padmé Amidala. Czy nasi bohaterowie się polubią? A może znienawidzą? Dowiecie się tego czytając tą opowiadanie.