Levi x Reader (Kotołak)

1.2K 60 9
                                    


Razem z Levim byliśmy partnerami w pracy. Pracowaliśmy już razem dwa lata. Levi, gdy Erwin zaproponował mu zmianę partnera to się wkurzył i powiedział, że nie zamierza się znowu dostosowywać. Hanji zasugerowała, że Levi się do mnie przywiązał i się go już nie pozbędę nigdy. Nie przejmowałam się jej słowami, ale teraz, gdy w każdy poniedziałek rano miałam świeże tulipany w wazonie na biurku zaczęłam jej wierzyć. Zwykle Levi stawiał też karteczkę życząc mi miłej pracy. Zawsze pięć tulipanów stało w naszym biurze.

-(Reader) idziesz na przerwę?- Spytał Levi z biurka przede mną. W pokoju stały nasze dwa biurka na środku złączone krawędzią. A pod ścianami szafki z papierami.

-Już 13?- Spytałam patrząc na zegar.

-Tak. Z tego co wiem przywieźli już dzisiejszy obiad.- Powiedział wstając.

-Okey.- Też wstałam i poszliśmy do jadalni. Wzięliśmy swój kapuśniak i naleśniki. Usiedliśmy razem przy stole. Zaraz dosiadła się do nas Hanji.

-Hej gołąbki. Jak wam idzie?- Spytała szczerząc się.

-Ostatnie dokumenty dla produkcji. Coś się stało, że tak skaczesz na tym krześle?- Spojrzałam na nią wymownie.

-Tak! Ugadaliśmy Erwina i robimy w przyszłym tygodniu w restauracji Solar imprezę integracyjną. Ty też się z tego nie wymigasz. W piątek za tydzień o 19 do rana w Solarze. Nara!- Powiedziała i przeniosła się do kolejnego stolika.

-Idziesz?- Spytał Levi patrząc na mnie.

-Nie mam wyboru. Wole z nią pobyć tam do tej 3 niż potem znosić jej wyrzuty przez miesiąc.- Powiedziałam. Skończyłam posiłek i odniosłam naczynia. Wróciliśmy z Levim do pracy.

-(Reader) może ubierzemy się na ten sam kolor jako, że jesteśmy partnerami?- Spytał patrząc mi w oczy.

-Zakładam chabrowo kremową sukienkę.- Wzruszyłam ramionami i wróciłam do pracy.

-time skip-

Zakładałam kremowe buty na obcasie, gdy Levi do mnie zadzwonił.

-(Reader) jesteś gotowa?- Spytał.

-Można tak powiedzieć.- Odparłam.

-To ja czekam na ciebie na parkingu.- Powiedział i się rozłączył. Zamrugałam. Miałam dzwonić po taksówkę, a tu problem sam się rozwiązał. Założyłam marynarkę, wzięłam torebkę i wyszłam z bloku. Zobaczyłam go w chabrowym garniturze opierającego się o czarny samochód.

-Cześć.- Przywitałam się.

-Cześć. Jedziemy?- Spytał. Pokiwałam głową. Wsiedliśmy do jak się okazało Lamborgini. Zaparkował na parkingu i pociągnął mnie za rękę do restauracji. Idąc potknęłam się, ale Levi szybko mnie złapał i pocałował w usta.

-Levi.- Pisnęłam, czerwieniąc się.

-Wszystko w porządku?- Spytał, pochylając się nade mną. W tym momencie znalazła nas Hanji.

-Gołąbki może chociaż pokażecie się na sali na kolacji zanim zaszyjecie się we dwójkę w mieszkaniu.- Wciągnęła nas za sobą. Zjedliśmy kolację i zatańczyliśmy. Koło 22 zaczął się dziwnie zachowywać mimo, że nie pił.

-Levi?- Spytałam, łapiąc go za rękę.

-(Reader) jedźmy do mnie.- Powiedział błagalnie. Kiwnęłam głową i razem pojechaliśmy do niego. Levi mieszkał w ogromnym apartamencie.

-Ładnie tu u ciebie.- Powiedziałam. Odwróciłam się by zobaczyć go z kocimi uszami i ogonem. Został już tylko w spodniach i na wpół zdjętej koszuli.

 Został już tylko w spodniach i na wpół zdjętej koszuli

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-(Reader) kocham cię.- Powiedział i pocałował. Z moich (kolor) włosów wyrosły kocie uszy i ogon. Szybko pozbył się naszych ubrań i zaniósł na rękach do sypialni. Spędziliśmy razem upojną noc. Rano obudziłam się cała czerwona. Obok mnie nie było Levia. Wstałam i spojrzałam w lustro. Nadal miałam kocie uszy i ogon. Byłam też naga. Westchnęłam i wyszłam z pokoju szukając swojej bielizny i sukienki.

-Dokąd się wybierasz?- Spytał zimno Levi.

-Nigdzie.- Powiedziałam ze strachem.

-Nie bój się mnie. W końcu jesteśmy partnerami. Nie tylko w pracy, kochanie.- Powiedział przytulając mnie. Był nagi, więc stałam się pomidorkiem.

-Levi, gdzie są moje ubrania?- Spytałam. Czarny kot trochę się odsunął.

-Piorą się. Jak tak bardzo chcesz się ubrać to załóż jakieś moje rzeczy.- Wzruszył ramionami i udał się w niewiadomym kierunku. Wróciłam do pokoju i założyłam jego spodenki i białą koszulę, a końcu nie miał żadnego innego koloru.- Już?- Spytał wchodząc nadal będąc nagi. Objął mnie w pasie.

-Levi. Ubierz się.- Pisnęłam.

-Nie. Jesteś moja i będziemy razem na zawsze.

-Dobra. Możemy być razem tylko mógłbyś się w końcu ubrać kochanie.- Zaakcentowałam ostatnie słowo, na co uśmiechnął się i pocałował mnie w szyję robiąc malinkę.


.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.

To jak na mnie dziwne, ale muszę powtarzać do matury. Niestety. Wątpię, że wstawię coś więcej poza jednym rozdziałem do czwartku. 16 mam ostatnią część matury, więc się poprawię.

SNK one shotOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz