Rozdział 4

1K 67 68
                                    

POV Touka

Następnego dnia, gdy się obudziłam chłopak jeszcze spał. Ku mojemu zdziwieniu rany z wczoraj się zagoiły, mogłam się bezproblemowo poruszać, wszystko dzięki Kanekiemu który mnie uratował. Zszedłam na dół zrobić sobię kawę, tam czekał już na mnie Yomo z jakąś kartą.

- Witaj, jak rany z wczoraj? - zapytał z troską.

- O wiele lepiej, nic już nie czuję.

- Jednak dobrze, że Kaneki wrócił, powinnaś sprawić mu jakiś prezent w ramach podziękowań.

- Tak też zrobię. A tak w ogóle, co to za kartka? - zapytałam z ciekawości.

- Dasz ją Kanekiemu, od dzisiaj razem będziecie chodzić do tej samej szkoły. Musi mieć jakieś wykształcenie.

- Dobrze. - powiedziałam obojętnie, choć w głębi serca cieszyłam się jak dziecko. Byłam ciekawa jego reakcji na to.

Gdy wybiła godzina 8.00, otworzyliśmy kawiarnię. Słońce wyszło zza chmur, szykował się kolejny pogodny dzień. Kaneki zszedł do nas na dół już w stroju roboczym.

- ,,Śpiąca królewno" podejdz do mnie na chwilę. - powiedziałam. Następnie wręczyłam mu kartkę. - Nie masz za co dziękować.

- Ja... mam zacząć się uczyć? A Yomo przez ten czas nie będzie miał problemów w utrzymaniu kawiarni? - zapytał.

- O to się nie martw, on robi za dwóch. A na dodatek pomaga mu Hinami. - zapewniałam. - Z nauką zaczynamy dzisiaj, więc przebieraj się w swoje rzeczy i schodz tutaj.

Po niespełna 10 minutach Kaneki był już przebrany i razem udaliśmy się do szkoły. Zdziwił się, gdyż był to budynek do którego uczęszczam też ja. A po drodze stało się najgorsze co mogło... Yoriko czekała na mnie. Było już za pózno na odwrót, zdążyła mnie zauważyć jak idę z Kanekim. Kazałam mu poczekać wewnątrz, żeby móc się przywitać z przyjaciółką.

- Yoriko nawet sobie nie myśl, że... - nie dała mi skończyć.

- Ty mi się już nie tłumacz, ja wszystko wiem. Nie strać go Touka. Ja muszę spadać do biblioteki, narazie! - po tych słowach udała się do szkoły. Ja natomiast poszłam po Kanekiego aby pokazać mu gdzie ma zajęcia. Lekcje zdawało się, że trwają cały dzień. Na dworze pogoda była piękna a na niebie nie było ani jednej chmury. Po zajęciach czekałam na wyjście Kanekiego. Oparłam się o murek i nagle trzech szkolnych oprychów podszedło do mnie.

- Hej mała, mówił ci ktoś kiedyś, że jesteś przepiękna? Masz ochotę wyskoczyć z nami gdzieś w miasto?

- N-nie, muszę się śpieszyć. - lecz gdy wykonałam krok w prawo, w jednej chwili zatorowali mi drogę.

- Może zle się wyraziłem, chodziło mi bardziej o coś w stylu... bez namysłu idziesz z nami. Opór może się zle dla ciebie skończyć. - przestraszyłam się, nie mogłam nic zrobić

- Chodz kochanie. Musimy się śpieszyć. - nagle ni stąd ni z owąt jakaś osoba chwyciła mnie za rękę, zabierając od nich. Był to Kaneki.

- Ej ty, białowłosy gnojku czekaj! - krzyknął.

- Białowłosy co?... Powiedz głośniej bo nie usłyszałem. - powiedział jednocześnie patrząc się na nich złowrogo i strzelając kością. Trzech mężczyzn widziąc go poszli w przeciwną stronę.

- Musiałem improwizować, nic ci nie zrobili? - zapytał.

- Nie nic mi nie jest. Dziękuję za ratunek. - podziękowałam.

- Drobnostka, typowe cwaniaki, jak ci będą znów dokuczać to powiedz mi... i jeszcze jedno. Wybacz Touka ale szkoła to nie jest coś dla mnie. Zapomniałem wszystkich podstaw, nie mogę tak kontynuować nauki.

Gdy już byliśmy w kawiarence, wybiła godzina 18.00. Yomo już nie było a Hinami odpoczywała w łóżku po ciężkiej pracy. Ja wraz z Kanekim udaliśmy się do mojego pokoju.

- Niech ci będzie, nię będziesz chodził do szkoły ale za to będziesz pracować za Hinami. - powiedziałam.

- Jak najbardziej mi odpowiada.

- Kaneki... podejdz do mnie na chwilę. - następnie zbliżył się do mnie a ja nie zwlekając przysunęłam się do niego i pocałowałam go w policzek. Dużo odwagi mnie to kosztowało.

- To w ramach podziękowań za wczoraj, gdyby nie ty mogłoby mnie tu nie być. Nie wiedziałam jaki prezent ci wręczyć, wybacz.

- Nic nie szkodzi, lepszego prezentu dla mnie nie mogłaś zrobić. - powiedział z uśmiechem a następnie udał się do swojego pokoju.




Witam ;) Kolejny rozdział, nieco dłuższy od 2 pierwszych. Od dzisiaj rozdziały będą pojawiały się najprawdopodobniej co tydzień z uwagi na szkołę. Fajnie byłoby, gdybyście wyrazili swoją opinię w komentarzach. Mam nadzieję, że się spodobał rozdział :)

Mogłabym mil­czeć i słuchać jak Two­je ser­ce bije. - ToukaxKanekiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz