Rozdział 14

631 40 56
                                    

POV Touka

Klucz włożyłam do kłódki, która wisiała na klamce od drzwi do pomieszczenia gdzie znajdował się Kaneki. Przekręciłam go w lewą stronę. Kłódkę rzuciłam na ziemię, weszłam do środka. Moim oczom ukazał się mój ukochany, miał głowę spuszczoną w dół. Cały drżał z przerażenia.

- Kaneki to ja, Touka. - powiedziałam szptem. Dłonią dotknęłam jego twarz. Ku mojemu zdziwieniu, nagle zaczął się wiercić i odsuwać głowę ode mnie. Nie rozumiałam jego zachowania.

- N-Nie rób mi krzywdy, p-proszę, b-błagam. Zostaw mnie w s-spokoju... - powiedział jąkając się ze strachu.

- O co ci chodzi przecież to ja Touka, nie zrobię ci... - nie skończyłam mówić, gdyż zauważyłam pewną straszną rzecz. Kanekiemu z uszów leciała krew. Dało mi to do zrozumienia, iż Ayato był na tyle okrutny, że uszkodził mu narządy słuchowe. Aby uspokoić chłopaka, zdjęłam opaskę z jego oczów. W końcu zorientował się, że nie stoi przed nim ani Yamori ani Ayato. Ucieszył się. Aktywowałam kagune i moje ostrza w stronę jego stóp i dłoni aby uwolnić go. Materiał był dość mocny, dopiero po paru pociskach udało mi się oswobodzić Kanekiego.

- Nigdy więcej... nie chcę przechodzić przez to samo. Nie będę w stanie cię usłyszeć, ale niedługo powinno się to zmienić. Całe moje zdolności samoregeneracji skupione są na moich uszach. - powiedział jednocześnie mocno przytulając się do mnie. Nie wiedziałam w jaki sposób oboje uciekniemy stąd tak, aby nikt nas nie zauważył. Przeróżnymi gestami dałam mu do zrozumienia, że mam zamiar przeczekać aż jego narządy słuchowe się zregenerują. Minęło piętnaście minut a Kaneki już odzyskał słuch. Po raz kolejny udowodnił, że jego zdolności regeneracji są mocno ponad przeciętne.

- Mam pewien plan Touka, dzięki któremu możemy wydostać się stąd. - powiedział.

- Zamieniam się w słuch. - oznajmiłam zaciekawiona.

- Z racji, iż sufit jest pokryty szkłem łatwo jest go rozbić. Aby dostać się na górę, chwycisz się mnie mocno. Ja moimi mackami wybije nas w górę, następnie biorąc pod uwagę twoje umiejętności podczas aktywacji kagune, będziesz musiała podlecieć bliżej.

- Brzmi sensownie, piszę się na to.

POV Kaneki

Touka chwyciła się mojego ciała, podbiłem nas w górę. Po chwili jej skrzydła, zaczęły trzepotać jednocześnie zbliżając do celu. Przebiliśmy się przez szkło, wylądowaliśmy na dachu kryjówki Aogiri.

- Chyba nikt nas nie usłyszał... przynajmniej mam taką nadzieję. - powiedziałem.

- Naprawdę tak sądzisz? Grubo się mylisz Przepaska... - ten głos poznałbym wszędzie, taki cienki i dziecinny. Była to Eto. Obok niej stało całe drzewo, na czele którym stała ona wraz z Ayato i Yamorim.

- Wiedziałem, że nie można ci ufać siostrzyczko. - powiedział z poważnym wyrazem twarzy brat Touki.

- Touka, Kaneki!! - krzyknęła jakaś dziewczynka. Wszyscy się odwrócili się w stronę dobiegającego głosu. Na dachu wieżowca stała Hinami z Yomo, którzy momentalnie się wycofali. Nie miałem pojęcia co jest z nimi. Moje oburzenie zachowaniem naszych przyjaciół przerwał głos Eto.

- Zakończmy to tu i teraz. - mówiła jednocześnie zamieniając się w postać sowy. Wraz z nią, Yamori, Ayato i całe Aogiri aktywowało kagune. Nie miałem zamiaru się oszczędzać, także aktywowałem kukuję. Z mojego ciała wyłaniały się macki w kształcie odnóż skolopendry. Na mojej twarzy pojawiła się nie pełna część kakuji, coś w kształcie ostrego dziobu ptaka. Pierwsi przeciwnicy się na mnie rzucili, byli to zwykli członkowie drzewa. Zabiłem ich praktycznie nie wysilając się, jednym cięciem przebiłem ich ciała. Kolejnych przeciwników zabijałem w podobny sposób cały czas czujnie obserwując, trzech najgrozniejszych ghouli z całego Aogiri, którzy stali wpatrzeni na moje poczynania. W jednym momencie zauważyłem rzucającą się na mnie parę jednookich ghouli, byli bardzo szybcy. Nie mogłem namierzyć ich wzrokiem, nagle poczułem ich za moimi plecami. Mieli już wykonać synchroniczne ciosy lecz Touka im na to nie pozwoliła. Swoimi ostrzami przebiła ich ciała.

- Skup się na tym co widzisz przed sobą, tył zostaw mnie. - powiedziała. Walka toczyła się bardzo długo. W końcu Yamori pobiegł za moje plecy, momentalnie się odwróciłem. Był to wielki błąd gdyż gdy tylko to uczyniłem, Ayato kopnął mnie w jego stronę. Jason natomiast odbił mnie w stronę sowy, która jednym uderzeniem zgniotła kości mojej klatki piersiowej. Nie mogłem się ruszyć, ledwo oddychałem. Eto chwyciła mnie i rzuciła na ścianę tuż obok Touki. Ta natomiast szybko w moją stronę podbiegła i oparła mnie o jej ciało. Łzy spływały po jej twarzy. Eto, Yamori i Ayato powolnym krokiem zbliżali się do nas. Fioletowowłosa oparła moje ciało o ścianę i ruszyła w ich kierunku. Nagle w jednej chwili z dachu innego wieżowca dość liczna grupa ghouli skoczyła do nas. W śród tej gromady znajdowała się Hinami, Yomo a także ku mojemu zdziwieniu Tsukiyama.

- Bonjour Kaneki, dawnośmy się nie widzieli. Nadal czuję twój cudowny i jakże intensywny zapach krwi!

- Pamiętaj po co tu jesteś Smakoszu, pomagasz nam w pokonaniu drzewa. Katara, Tsuki i Yuki, wy jesteście odpowiedzialni za ochronę Kanekiego. - po czym trójka nie znajomych mi ghouli podeszła do mnie. Bardzo się zdziwiłem, gdyż jedna z nich a mianowicie Yuki była ghoulem jednookim o białych włosach. Ale najbardziej co mnie w tym zszokowało było to, iż nosi tę samą maskę co ja. Różnica była jedynie taka, że miała opaskę na innym oku niż ja.

- Miło nam cię poznać Kaneki, od dziś jesteśmy twoimi sojusznikami. - powiedział z uśmiechem Tsuki.

- Niech rzez się zacznie, który pierwszy? - zapytała Hinami z przerażającym wyrazem twarzy. Aktywowała swoje kagune a jej oczy żarzyły się wręcz na czerwono. Yamori z Ayato postanowili zająć się nią.

- To chyba niesprawiedliwe aby bezbronna mała dziewczynka miała przeciwko sobie dwójkę doświadczonych ghouli. Pozwolisz madame Hinami, przyłączę się do ciebie. - powiedział szarmanckim akcentem Smakosz. Rzez się zaczęła...



Kolejny rozdział wydany!!! Szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że dzisiaj go zdążę napisać. Jest moc 910 słów!!!!! :D Starałem się napisać go tak, aby się wam nie nudziło ;) Następny rozdział pojawi się w którymś dniu tego tygodnia :D Jeżeli rozdział się spodobał zostaw komentarz, który super, megaa motywuje mnie do dalszego działania. Możesz też zostawić gwiazdkę na znak, że chcesz i czekasz na więcej (także mocno motywuje ale nie tak ja komentarze xd). Pierwszy raz wstawiłem gifa :DD

A tak z innej beczki, wybiło nam 300 wyświetleń oraz 50 gwiazdek :) Uważam to za nasz wspólny duży sukces.

Dzięki, jesteście wielcy i do następnego ^^

Mogłabym mil­czeć i słuchać jak Two­je ser­ce bije. - ToukaxKanekiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz