Rozdział 7

323 18 22
                                    

POV Kaneki

- Jakim cudem ty żyjesz?! - zapytałem.

- Pod ruinami hangaru CCG mnie znalazło, a jako że iż miałam z nimi umowę, nic mi nie zrobili. Wręcz przeciwnie, pomogli mi dojść do zdrowia, teraz jestem inspektorem. - wytłumaczyła.

- Dobra, koniec tych pogaduch. Czas wydusić z niego gdzie reszta jego grupki. Rozejść się! - wydał rozkaz Juuzou. Po chwili każdy opuścił salę. Byliśmy tylko ja i Suzuya, już dobrze wiedziałem co mnie czeka, kolejne tortury.

- Zostaliśmy sami Żniwiarzu. Obejdzie się bez krzywdzenia ciebie, ale jest warunek... położenie Rabbita i innych. - powiedział.

- Za dużo ode mnie oczekujesz. Już dawno z nimi nie trzymam. Teraz możecie mnie wypuścić? - odpowiedziałem parszywie się uśmiechając.

- Spodziewałem się tego po tobie. Przygotowałem się na to. - po tych słowach zaprezentował wszystkie swoje sztylety. Po chwili uderzył mnie w brzuch, zacząłem krzyczeć. Juuzou zrobił coś czego się zupełnie się nie spodziewałem. Złapał mój język.

- Skoro nie chcesz ich wydać, to raczej ci się nie przyda nie? - nagle zrobił zamach nożem i odciął mi go.

- Aaa!! Hy gyoju - głośno krzyknąłem. Nie sądziłem, że takie coś sprawi mi tak wiele bólu. Nie potrafił nic wyraznie wypowiedzieć.

- Ale to się zagoi co nie? Tak samo jak to... - sztylety wbił do moich oczów. - ...i to - wyciągnął dwa dość duże quinque. Odciął nimi moje obie ręce. Mój krzyk od bólu był jeszcze głośniejszy.

- To lecimy dalej hahaha! - nagle usłyszałem donośny trzask. Ktoś wszedł do pomieszczenia.

- Nigdzie dalej nie lecicie. Starczy Suzuya. - ze słuchu udało mi się stwierdzić iż była to Yuki.

- Eee, same nudy. - po tych słowach wyszedł z pomieszczenia. Poczułem, że Yuki jest bardzo blisko mnie.

- Kaneś, spójrz na mnie. - uniosłem głowę do góry. - Och, pozbawił cię wzroku? - po czym mnie objęła. - Czemu nie odwzajemnisz tego? Ach, obciął ci ręce? Więc powiedz mi, że mnie kochasz. - powiedziała, dobrze wiedząc że pozbawił mnie także języka.

- Eawidzę cię.

- Hah. - usiadła na moich kolanach, ręce oplotła wokół mojej szyi.

- Ne łób tego! - krzyknąłem, gdyż wiedziałem że zmierza do pocałunku. Dziewczyna zlizała krew z mojego policzka.

- Smakosz miał rację, jesteś wyśmienity. Jeszcze bardziej wyśmienity w całowaniu. - zrobiła to, złożyła pocałunek na moich ustach.

POV Touka

- Poinformowałeś wszystkich Yomo? - zapytałam.

- Tak, każdy stawi się przed biurem CCG o 20:00. - odparł.

- Świetnie, wtedy będzie się liczyć każda sekunda.

Planowaliśmy odbicie Kanekiego. Amon powiedział nam, że mają zamiar wyczyścić wspomnienia białowłosego sprzed 20 lat i zrobić z niego inspektora CCG. Mieliśmy zamiar temu zapobiec, cała trzynasta i dwudziesta dzielnica miała brać w tym udział.

Nastała godzina 20:00, cała chmara ghouli stała na dachach dwóch budynków przed biurem CCG. Z kawiarenki byli ze mną Yomo i Hinami, niestety na moją przyjaciółkę zrzuciłam dużą odpowiedzialność w postaci opieki nad Ryoko.

- Yomo, jeżeli mnie złapią rozkaz wszystkim odwrót. Chcę, żeby było jak najmniej ofiar. - powiedziałam.

- Dobrze. - odparł.

- Pragnę wszystkim podziękować za przybycie. Niestety nie mogę obiecać, że wszyscy przeżyją i że śmierć innych nie pójdzie na marne. Pamiętajmy, że to miejsce jest najbardziej strzeżone przez służby CCG i... - nie skończyłam mówić.

- Wiemy o tym, ale ten gówniarz zbyt wiele dla nas zrobił. Jakoś spłacić mu się musimy. - powiedział jeden z nich a po chwili wszyscy hucznie go poparli.

- Jeszcze raz dziękuję. Zakładajcie maski i lecimy z nimi! - krzyknęłam i wszyscy ruszyli do walki.

POV Kaneki

Przez cały czas byłem torturowany. Jedynym plusem było to, że oczy, ręce i język zdążyły się zregenerować. O dziwo to Yuki mnie torturowała a nie Juuzou. Wiele razy mnie całowała a na plecach nożem wyryła mi serce.

- Boli Kaneś? - zapytała.

- Jesteś za słaba, żeby sprawić mi ból. - odparłem uśmiechając się.

- Może dlatego, że nie jestem w tobie szaleńczo zakochana i sprawianie ci bólu to moje tortury?

- A ja cię szaleńczo nienawidzę i gdyby nie te pasy, już dawno wąchałabyś kwiatki od spodu. - powiedziałem groznie.

- Hahaha, dobrze o tym wiem. - ponownie szykowała się do pocałunku. Nagle ktoś wparował do pomieszczenia cały zdyszany.

- Inspektorze Yuki! Bardzo duża ghouli zaczęła atak na siedzibę! Z wiadomości wiemy, że znajduje się tam poszukiwany Rabbit! - poinformował.

- Słyszałeś Kaneki?! Przyszli ci na ratunek, w tym twoja ukochana i znając życie ta mała i ten białowłosy gostek! Czy to nie piękne? Przekaż wszystkim, aby Rabbita nie zabijali lecz pojmali go i sprowadzili tutaj! - rozkazała.

- Tak jest! - odszedł.

- Czekaj tu grzecznie Kaneś, zaraz przyprowadzę ci ją!

POV Touka

Plan przebiegał bardzo dobrze, wielu żołnierzy z CCG poległo. Ja byłam w grupie z Hinami i Yomo. Znaliśmy dokładne położenie Kanekiego, był więziony na samym końcu budynku. Aby szybko go odbić, cała naszą trójkę eskortowało dziesięć ghouli. Byliśmy już blisko celu. Nagle cała dziesiątka padła na ziemię. Nie wiedzieliśmy co się dzieje, po chwili ujrzeliśmy sztylety quique w ich głowach.

- Do-bry wie-czór! - był to Juuzou.

- Rabbit biegnij dalej! Ja i ona go zatrzymamy! - zaufałam Yomo. Zaczęłam biec dalej. Suzuya rzucił się za mną lecz szybko został powstrzymany.

- Nigdzie nie idziesz.

Widziałam już drzwi od pomieszczenia Kanekiego. Otworzyłam je, moim oczom ukazała się ogromna hala a pośrodku niej, na krześle siedział zakneblowany białowłosy. Wokół niego było od grona krwi jak i na jego ciele. Szybko podeszłam w jego stronę lecz on gdy tylko mnie ujrzał zaczął krzyczeć przez taśmę. Nie zwracając na to uwagi zdjęłam mu ją z ust.

- Touka wiem, że przyszłaś mnie uratować ale uciekaj stąd! W każdym momencie Yuki... - nie skończył mówić.

- ...Yuki może tu przyjść. Nie obijajmy w bawełnę. - strzeliła do Touki dziwnym pociskiem. Fioletowłosa momentalnie upadła na ziemię.

- Co ty z nią zrobiłaś! Ty szmato! - zacząłem krzyczeć i się wiercić.

- Nie martw się Kaneś. Uśpiłam ją tylko. Teraz mam tu całą waszą dwójkę.

POV

Yomo ledwo oddychał. Lała się z niego krew, po calutkim ciele. Znajdował się w wentylacji, w której ujrzał pomieszczenie Kanekiego. Zaczął płakać po cichu, żeby go nie znalezli.

- Czyli porwali cię Touka. Muszę zarządzić odwrót. Ale... jak im obojgu powiem... że Hinami...



Kolejny rozdział :D 986 słów, więc prawie 1k, jest super :) Już miałem zamiar napisać rozdział jutro, ale z racji że jest niedziela i niektóre osoby mają czas dzisiaj, wyrobiłem się ;D Już kończą mi się pomysły na rozdziały, to oznacza że jest to ostatni sezon. Ale nie martwcie się, na końcu opowiadanka będziecie mieli dwie opcje do wyboru kolejnego opowiadanka :> Jeżeli rozdział się spodobał zostaw komentarz, który mnie mega, supcio motywuje do dalszego pisania a także gwiazdkę, na znak że podoba Ci się i czekasz na więcej.

Dzięki za czytanie i do następnego ^^

Mogłabym mil­czeć i słuchać jak Two­je ser­ce bije. - ToukaxKanekiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz