Dwa dni po przybyciu Kanekiego do kawiarenki.
POV Touka
Siedziałam z białowłosym w moim pokoju, miał mi wyjaśnić jakie są skutki aktywacji Kakuji. Zasiadł na krzesło, wziął głęboki wdech i zaczął mówić.
- A więc tak, jak mogłaś zauważyć daje mi ona wiele mocy, bardzo dużo mocy. Ale... są skutki uboczne. Co jakiś czas muszę zjadać ghoula a w jej formie mogę być nie więcej niż 10 minut. Jeżeli przekroczę mój limit, nie będę już sobą a kakuja mnie pożre. Staram się z niej korzystać tylko wtedy, gdy jest naprawdę potrzebna. - wytłumaczył.
- Wybacz, że przeze mnie musiałeś jej użyć... - powiedziałam.
- Nie przepraszaj, już wolę zostać pożarty niż nie móc cię ochronić. - powiedział z lekkim uśmiechem.
Walka Kanekiego z Arimą
POV Kaneki
Nasze twarze były skierowane na siebie ze złowrogim spojrzeniem. Arima ruszył na mnie z pełną prędkością i na metr przede mną znalazłem się za jego plecami. Swoimi mackami wyrwałem mu lewą rękę. Arima swoim quique wytworzył kulę z błyskawicami, którą skierował na mnie, ja natomiast zrobiłem unik skacząc wysoko w górę.
- Jesteś mój! - krzyknął przeciwnik, jednocześnie rzucając swoim quique w moją stronę. Jednym ze swoich Kagune przypominającym odnóża skolopędry chwyciłem się słupa i wystrzeliłem się w kierunku Arimy.
- Teraz to zakończę! - krzyknąłem i swoje wszystkie macki skierowałem w jego stronę.
POV Touka
Widziałam tylko dym unoszący się w miejscu ich zderzenia. Przypomniałam sobie słowa Kanekiego, mówił że jego walka w formie kakuji nie może trwać więcej niż 10 minut. Byłam przerażona, gdyż wiedziałam że ich bitwa trwała znacznie więcej. Z mgły ujawniła się czyjaś sylwetka, była bardzo dziwna, co oznaczało, że to Kaneki wygrał. Ucieszyłam się, lecz mój uśmiech na twarzy nie trwał długo. Stracił nad nią kontrolę. Ruszył w moją stronę, zrobiłam szybki krok w prawo unikając jego ciosu.
- Kaneki to ja, Touka! Pamiętasz? - próbowałam uświadomić mu kim jestem lecz to nic nie dało. Z zawrotną prędkością przybiegł do mnie. Na parę centymetrów przede mną się zatrzymał. Już kierował swoje macki w moją stronę, w jednej chwili zatrzymał się. Wtuliłam się w niego.
- Wróć do mnie Kaneki... ja cię kocham, najbardziej na świecie. Proszę wróć. - jego forma kakuji zaczęła znikać a ja na moim ciele poczułam dotyk. On także mnie objął.
- W końcu się doczekałem tych słów od ciebie Touka... - następnie pocałował mnie, a ja to odwzajemniłam. Nagle księżyć wyszedł zza chmur a jego światło było na nas skierowane. Czułam się najszczęśliwszą osobą na świecie. Chłopak na którego czekałam cały rok wrócił do mnie i czuje do mnie coś więcej niż tylko przyjazn. Opłacało się czekać,
- Wracajmy do kawiarenki. - zaproponował wyciągając do mnie rękę.
- Pewnie! - odpowiedziałam z entuzjazmem i trzymając się za ręcę ruszyliśmy do wskazanego miejsca. Po drodzę jedyne co nam towarzyszyło to blask księżyca i ściegłos bicia naszych serc.
Naaaajmocniej przepraszam, że rozdział taki krótki ;( Nie miałem na niego pomysłu. Jest to ostatni rozdział z części 1. Teraz mam zamiar wrzucać według mnie dobre opowiadanko o Erenie i Mikasie. Dziękuję wszystkim osobą, za komentarze i gwiazdeczki. Mega motywacja. ^^ Mam nadzieję, że rozdział się spodobał i że dobrze przyjmiecie kolejne opowiadanko.
Dzięki, jesteście super!
CZYTASZ
Mogłabym milczeć i słuchać jak Twoje serce bije. - ToukaxKaneki
RomanceHejka, jest to moje opowiadanko o Touce i Kanekim po wydarzeniach z sezonu 2. Od razu bez bicia przyznaję się że nie jestem wybitnym pisarzem ale jakiś poziom trzymam. Rozdziały będe publikował co tydzień lub nawet częściej. Mam nadzieję, że choć pa...