Rozdział 1

363 23 12
                                    

POV Touka

Od wyjazdu Kanekiego minęło sześć miesięcy, czyli połowa jego pobytu w Ameryce. Bardzo za nim tęskniłam, nie mogłam się doczekać aż wróci do Tokio. Podczas tego czasu, udało się zbudować nową kawiarenkę, którą wspólnie z innymi nazwaliśmy ,,re". Prowadziłam ją wraz z Hinami i Yomo. Tymczasowe odejście Kanekiego spowodowało, przejęcie dzielnicy trzynastej przez re.

Pewnego słonecznego ranka, tak jak zawsze o godzinie 8:00 musiałam zejść na dół i otworzyć kawiarenkę. Po niedługim czasie, klienci zaczęli przychodzić do budynku.

- Poproszę jedną czarną kawę. - powiedział jeden z klientów.

- Już się robi. Hinami! Jedna czarna kawa! - wydałam rozkaz dziewczynce.

- Oczywiście! - odrzekła. Nagle osobiście podszedł do mnie jeden z klientów.

- Dwa kilogramy, mięsa. - szepnął mi na ucho. Dobrze wiedziałam o co mu chodzi, zaprowadziłam go do spiżarni, w której przebywał Yomo. Był odpowiedzialny za sortowanie pożywienia oraz dostarczania go.

- Podaj mi dwa kilogramy mięsa. - po tych słowach podarował mi je milcząc.

- Proszę. - powiedziałam oddając zamówienie ghoulowi.

- Dziękuję bardzo! - krzyknął entuzjastycznie.

Po zakończeniu pracy, udałam się do swojego pokoju. Dzień był wyjątkowo pracowity, bardzo dużo osób odwiedziło kawiarenkę. Po wejściu do pokoju, ujrzałam śpiącego Ryoko. Już jakiś czas temu potrafił samodzielnie się poruszać. Potrafił już w miarę jak na jego wiek dobrze mówić.

Gdy nastała godzina 20:00 postanowiłam przejść się po Tokio, które o tej porze wyglądało przepięknie. Udałam się na dach jakiegoś dużego, starego, opuszczonego budynku aby mieć najlepszy widok na tętniące życiem miasto. Dzieci, matki, ojcowie, babcie, dziadkowie, był to piękny widok. Ciągle czekałam na dzień w którym ludzie i ghoule będą żyć w zgodzie, bez zabijania, że może byłby inny pokarm dla naszego gatunku niżeli ludzkie mięso. Niestety, były to tylko moje marzenia. Prawdopodobnie ten dzień nigdy nie nastąpi. Miałam dość widoku niewinnych ofiar ze strony ludzi jak i ghouli. Postanowiłam wrócić do kawiarenki. Gdy się obróciłam zauważyłam dość wysokiego mężczyznę. Zaczęłam iść w stronę wyjścia, gdy byłam przy drzwiach, zablokował mi drogę.

- Przepraszam, muszę już zejść na dół, czy mógłbyś się przesunąć? - zapytałam spokojnie. Nagle chłopak aktywował kagugany, było już pewne że jest ghoulem. Nagle mocno przygwozdził mnie do ściany na co jęknęłam z bólu.

- Kto po odejściu ,,Żniwiarza" przejął trzynastą dzielnicę? - zapytał.

- A co cie to obchodzi, nie pow... - nie skończyłam mówić, gdyż zadał mi dość mocny cios w brzuch. Kaszlnęłam krwią na ziemię.

- Nie mam czasu na gadki szmatki. Odpowiadaj albo zginiesz. - powiedział.

- P-Po co ci t-ta wiedza...? - zapytałam osłabiona.

- Mam zamiar ją przejąć. Lepiej mów, bo inaczej zniekształcę ci tą twoją piękną buzkę. - oznajmił groznie.

- P-Przejęłam ją ja wraz z całą g-grupą re. - odpowiedziałam opuszczając głowę w dół.

- Wiesz jak u nas w Ameryce rozwiązuję się takie spory? Zabijając przeszkodę. - zdziwiłam się, gdy powiedział że pochodzi z Ameryki. - Oznacza to, że ty jesteś moją... przeszkodą. A przeszkody się usuwa. - nie miałam zamiaru zwlekać i aktywowałam moje kagugany. Zadałam mu dość mocny cios w brzuch na co ten wyleciał na parę metrów. Z moich pleców zaczęło wyrastać kagune.

Mogłabym mil­czeć i słuchać jak Two­je ser­ce bije. - ToukaxKanekiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz