Rozdział 12

85 15 45
                                    

Z dedykacją dla ^ Queenstopka^ która pięknie narysowała moje myśli. Kocham Cię :-* .

Sehun

- O Luhan! - wydarła się także Echo rozniosła się po całej klatce schodowej.
- Nie drzyj ryja Mam do ciebie sprawę. - powiedziałem do niej wymijająco Lulusia. 
- Jaką ? - zapytała przewracać oczami.
- ten twój parszywy skurwibąk uciekł i przesiaduje w moim mieszkaniu. -
- Uważaj na słowa zjebie. -
- Zamknij się szmato . -
- Sehun! - wykrzyczał Lu- wiem że się nie lubicie ale możecie się tak nie wyzywać. Ty się zamknij - pokazał palcem na mnie - a ty - pokazał na Olivie - idziesz po tego węża I koniec dyskusji za mną. - popatrzyłem przez chwilę będąc w szoku jak mój ukochany odchodzi. Mój mężczyzna.
- No Odsuń się - powiedziała blondyna wymijająco mnie. Jezu jak ja jej nie trawie. Ignorując jej niewychowane zachowanie wszedłem na górę do mojego mieszkania. Wszyscy byli w tych samych miejscach. Wkurwiony Kai na kanapie, Tao z dziewczynami w łóżku a Kris obok nich.
- Gdzie on jest? - odezwała się ta jędza podchodząc do YiFan.
- Pod łóżkiem. Bierz go stąd bo mi Pandę wystraszył. -
- OK OK - uklękła także cały tyłek wyszedł jej na wierzch z pod tych krótkich spodenek.
- Chodź tu malutki. - powiedziała wyciągając trzy metrowego węża.
- Malutki?? - powiedzieliśmy wszyscy Hurrem w patrząc się na Wielkiego pytona.
- Miałam większego. - poruszyła znacząco brwiami.
- whatever Bierz go i wyny. - powiedziałem i poszedłem do Lulusia.

Tao

Dopóki nie dowiedziałem się że to był włąż a nie dwóch mega się bałem. Nie zwróciłem nawet uwagi że w pokoju byłem tylko ja i YiFan. Delikatnie się do mnie zbliża. Gdy był tuż przy moim łóżku Poniosłem delikatnie na niego moją głowę. W jego oczach widziałam zmartwienie.
- Tao - zaczął siadając na łóżku tuż przy moich nogach - wszystko w porządku? Już go nie ma słyszysz - powiedział widząc że mój wzrok jest tempo wbity w pościel .
- Nie no bo... ja. - nie wiedziałem co powiedzieć.
- Ciiii - uspokaja mnie kładąc swoją dłoń na mojej twarzy.
- Możesz mi powiedzieć czemu tak się boisz. - wiedziałem że to pytanie padnie. Wiedziałem też że muszę na nie odpowiedzieć.
- Ahhhhh - westchnąłem podnosząc głową na wysokość jego barek. - Miałam siedem lat. Pojechałem do wujków. Mieszkał wtedy tam Sehun. W sumie miał sześć lat to mu się nie dziwię. Poszliśmy do wesołego miasteczka. Jak zwykle rodzice Se już trochę wypili więc mogliśmy biegać po całym miasteczku jak poparzenie. Gdy tak biegaliśmy Zauważyliśmy zniszczony dom z którego wybierali przerażeni ludzie. To był Dom strachów. Sehun jak na dzieciaka był sprytny. Założyliśmy się że jak wejdę tam i wyjdę z uśmiechem i nie krzyknę ani razu to kup mi czekoladę. Byłem mały nie byłem świadomy co tam się kryje. Podszedłem do dużego budynku. Chodząc tam modliłem się bym nie dostał zawału. Już wtedy wszystkiego się bałem. Na początku był luz jakieś sztuczne mózgi trupy i takie tam.

Ale gdy stanąłem już sześć metrów od wyjścia ktoś zapał mnie za rękę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Ale gdy stanąłem już sześć metrów od wyjścia ktoś zapał mnie za rękę. Szybko się odwróciłem a tam stała mała dziewczynka miała biało szaro skóra czarne włosy do pasa i krew na rękach. Patrzę się na nią ale nic nie mówiłem aż wypowiedziała to zdanie
~ Chodź się ze mną pobawić ~ uśmiechnęła się i Krzyknęła mi w twarz. Tak się bałem że zacząłem wżrzeszczeć i zemdlałem.  od tamtej pory nie oglądam horrorów Nie chodzę do wesołego miasteczka. To dlatego tak zareagowałem. Po prostu Serio myślałem że tam jest Duch albo potwór. Ale jestem głupi - łzy Zaczęły lecieć mi z oczu. Nie wiem czemu, było mi tak smutno. YiFan Gdy to zobaczył usiadł obok mnie położył swoją rękę na mojej klatce piersiowej i delikatnie nacisnął tak abym się położył. Położyłem się a on zrobił to samo. Lerzeliśmy chwilę tak patrzyliśmy sobie głęboko w oczy. Łzy przestały mi lecieć dopiero wtedy gdy jego kciuk zaczął ścierać mokre pozostałości po nich. Kiedy moja twarz była już słucha przyciągnął mnie tak że moja głowa była wtulona w jego klatką piersiową.

Czułem się tak bezpiecznie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Czułem się tak bezpiecznie. Nie wiem czemu to zrobiłem ale gdy On położył swoją brodę na mojej czaszce delikatnie się odsunąłem podniosłem do góry i pocałowałem go. W podbródek ale jednak.
- Dziękuję -
- Za co mi dziękujesz -
- Nie wiem po prostu jestem ci wdzięczny gdyby nie ty to... - nie dane mi było skończyć gdyż YiFan połączył nasze Usta w szczelnym pocałunku. Na początku chciała się odsunąć ale nie potrafiłem. To było przyjemne, nieudolnie zaczołem oddawać jego pocałunki. Całowaliśmy się tak długo aż Brakło nam powietrza. Zdyszany popatrzyłam na jego śliczną twarzyczkę. Gdy miałem się go spytać co to miało być ale gdy chciałem to zrobić zadzwonił mój telefon. Uwolnienie się od jego uścisku i sięgnąłem po mojego iPhona. Nie uwierzycie Kto dzwonił... moja matka.

- Halo -
- No w końcu Taoś czemu nie dzwonisz Przecież prosiłam -
- ah przepraszam -
- Już dobrze przeszkadzam ci w czymś- popatrzyłem się na blondyna który patrzył się w sufit
- yyyyyy nie... znaczy tak... znaczy nie wiem -
- Aha rozumiem Zadzwoń jak będziesz mieć czas Pa pa pozdrów sehuna -
- Dobrze pa pa Pozdrów tatę - I się rozłączyła. Odwróciłem się stronę chłopaka który po kilku sekundach odwrócił się w moją stronę a mi się coś przypomniało.
- Tooooo co z tym omletem. -
- o kurwa! -










***************°^°******************




Przepraszam że nie pisałam terminowo ale miałam mały zastój i mało wolnego czasu.








Gwiazdka + komentarz = wena




Kocham was robaczki
😘😘😘

Kocham was robaczki😘😘😘

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Czy on nie wgl. Bosko w tych soczewkach.

Nie wiem czy cię kochamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz