*8*

1K 91 2
                                    

JEZU! Dziękuję, #299 w Dla Nastolatków, nie zdążyłam zrobic ss:((

Zawieźliśmy go do szpitala i wróciliśmy do domu. Poszłam do swojego pokoju i gorzko nad tym wszystkim rozmyślałam. Usłyszałam pukanie w ściane, co oznaczało, że leo chce porozmawiać. Szybkim krokiem wyszłam z pokoju i udałam się do niego.
-Natalie... musisz wracać do domu. Grozi ci tu niebezpieczeństwo, nie wybacze sobie jeśli coś Ci się stanie.-Powiedział.
-Nigdzie nie zamierzam wracać. Nie mam pieniędzy na bilet, tu jest dobrze jedynie to co się wydarzyło...-zawahałam się- było jednorazowe.-po wypowiedzianych słowach chłopak dał mi liścik.

"Radzę Ci być grzeczną. Niedługo po Ciebie wrócimy.  A."

-Jezu, Leo to są żarty. Ashton któregoś dnia mi mówił, że się zemści i naśle na mnie jednego ze swoich. Wiesz dobrze, że nic mi nie zrobi, nie jest do tego zdolny.- powiedziałam, ale miałam obawy. Bałam się, że to nie Ashton i ktoś naprawdę chce mi zrobić krzywdę.
-Natalie, błagam Cię, wróć do domu. Proszę.
-Nie. Nigdzie się nie ruszam bez ciebie. Co jak Ci zrobią krzywdę? Nie wybaczyłabym sobie.-gdy to mówiłam prawie płakałam. Leo patrzył się na mnie błagalną miną, pokręciłam tylko przecząco głową. Zadzwonił telefon, mama Mercedes?
-Dzień dobry, coś się stało?
-T..tak, Babe... Babe miała wypadek.. sprawcy powiedzieli, że zabiją każdego... każdego twojego bliskiego-powiedziała płacząc-Wiem, że jesteś w Londynie ale proszę przyjedz, pogrzeb odbędzie się z dwa dni- po tych słowach rozłaczyla się. Ale jak to? Babe? Ją mogli darować ona była niewinna! To napewno nie Ashton! Ashton nie zabił by swojej przyjaciółki. Leondre musi uciekać.
-Leo, musisz uciec... to nie Ashton.. oni zabili Babe- płakałam, pierwszy raz okazalam słabość przy Leondre.

Uprowadzona | M.G, P.WOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz