11

856 83 3
                                    

Dyskretnie zeszłam na dół po schodach. Głosy dobiegały z nadworu, próbowałam wyjść, jednak dane mi to nie było. Drzwi były zamknięte na klucz. Już miałam iść do kuchni, lecz coś błysnęło na końcu drzwi. Podeszłam tam i momentalnie zaczęłam się śmiać. Serio? Ci idioci nawet nie pomyśleli, żeby zabrać klucz ze sobą? To nie może przecież być takie łatwe. Wzięłam klucz, rozejrzałam się dookoła. Nikogo nie było. Włożyłam klucz do otworu i przekręciłam. Drzwi automatycznie się otworzyły, a ja wybiegłam. Biegłam ile sił w nogach, nie byłam jakoś specjalnie szybka, wolałam jeździć na rolkach, czy wrotkach. Po około trzech kilometrach i godziny biegu, przestałam. Nie dałam rady dalej biec. W końcu postanowiłam schować się w jakiejś opuszczonej kaflarni. Ściemniało się, a było lato, więc było już późno. Postanowiłam pójść spać. Znalazłam tam jakieś dwa koce, poduszkę i prześcieradło. Znalazłam jakieś miejsce na ziemi, rozścieliłam pościel, i poszłam spać. Śniły mi się przeróżne koszmary, typu, że moi rodzice zginęli, Marcus znowu mnie zgwałcił, a dalsza rodzina nie chciała mnie znać. Obudził mnie wielki huk. Od razu wstałam na nogi i podeszłm do drzwi. Nikogo nie zobaczyłam dziwne. Obróciłam się. Zobaczyłam Marcusa z jakąś butelką w ręku.
-Nie... nie, proszę Marcus zostaw mnie w spokoju. Przecież mówiłeś, że tęsknisz, że, że Ci na mnie zależy. Błagam wypuść mnie.-jęknełam cicho.
-Przepraszam-powiedział cicho, po czym walnął mnie szklaną butelką w głowę. Obudziłam się w komletnie nieznanym mi pokoju. Ściany były białe, ale poździerane. Sufit? Lepiej nie mówić. Po chwili do pokoju wszedł Stefan.
-Nat... nic Ci nie jest? Jak się czujesz? Zawołać lekarza? Na..-nie zdążył dokończyć bo mu przerwałam.
-Nic mi nie jest.
-Kat widzę, że kłamiesz.
-Nie!-krzyknęłam stanowczo i rzuciłam w niego moim telefonem. Tak wiem jestem bardzo mądra.
-Oddaj go.-powiedziałam ze spokojem.
-To łap!-krzyknął i rzucił telefonem w moją stronę. Nie zdążyłan go złapać, w wyniku czego telefon uderzył w moje oko, ledwo co widziałam.
-Ty idioto!-krzyknęłam.
-Biegnę po lekarza.-powiedział po czym wybiegł.
______________
Dziękuję za ponad 500 wyświetleń i prawie 200 gwiazdek!💖

Uprowadzona | M.G, P.WOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz