20

527 48 2
                                    

Maraton1/3

-Babciu, chodzi o to, że-że ja uciekłam, b-bo mnie porwali.-powiedziałam na jednym wdechu.-On jest jednym z porywaczy, ale on jest zupełnie inny. On mnie ratował duużo razy.-tu chyba skłamałam. Sama już nie wiem.-Babciu, on jest inny. Poprosiłam o nasze spotkanie. Jako, iż jest poszukiwany na całym świecie, nie chciał, się tutaj pojawiać. Rodzicie mnie sprzedali. Dla nich. Babciu proszę, nie zawiadamiaj policji.

-No, dobrze, ale musisz jeszcze poprosić Luisa. Wiesz, że on stawia na swoje,nie?

-Kurde-syknęłam. Przecież on mnie może wydać. Jezu, dlaczego wcześniej nie pomyślałam?

-Hm?-spytała-Luis powinien być za pięć godzin. Zatem czas, chodź pokażę ci twój nowy pokój. Będziesz mieszkała w pokoju gościnnym-uśmiechnęła się ciepło, co odwzajemniłam.

-Dobrze.-odpowiedziałam po chwili, po czym udałyśmy się tam gdzie zamierzałyśmy.
Starsza kobieta, pokazała mi pokój, i wyszła z niego, mówiąc żebym sobie ogarnęła ten pokój.
Moja babcia była śliczną kobietą. Mimo swojego starzego wieku miała mało, bardzo mało zmarszczek. Cerę miała ładną, mieszaną. Na jej polikach zawsze widniały rumieńce, co było prze ogromnie słodkie. Miała małe oczy, i zielone tęczówki, które bardzo do niej pasowały. Włosy miała, czarne do pasa. Bardzo o nie dbała, co było widać. Codziennie wsmarowywała w nie różnie odżywki, oraz olejki. Nos, miała prosty ładny, a usta, czerwone, i pełne. Była pełniejsza, ale nie powiedziałabym, że gruba. Jej proporcje ciała, dobrze, a wręcz idealnie do niej pasowały.

______________
Hej, kochani! Z okazji, iż mam dzisiaj urodziny, robię maraton! Mam nadzieję, że się cieszycie:)❤ Jako prezent chciałabym abyście weszli pod moją nową książkę i śledzili ją oraz oddawali na nią głosy:)

Uprowadzona | M.G, P.WOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz