19

488 57 2
                                    

Biegnę w stronę domu babci. Nie zatrzymuje się nawet na sekundę. Mam szczęście, że mieszka w tym kraju gdzie mnie wyzwieźli.
Po chwili słyszę szelest dobiegający zza drzew w lesie. Biegnę co raz szybciej. Czuję się niczym Clark z "The 100" uciekająca przed ziemianami.
Powoli zaczyna boleć mnie głowa, jednak z oddali widzę jej dom. Jestem co raz bliżej, jednak szelest nie ustaję. Biegnę, jestem przed drzwiami, światła się palą, co znaczy, że jest. Szybko pukam do drzwi, a wręcz walę. Szelest jest co raz bliżej, bardzo się boję.
Czuję mocne szarpnięcie za ramię, po czym drzwi się otwierają, a w nich zastaję moją kochaną babcię. W ręku trzyma dużą, a wręcz ogromną patelnię, po czym uderza w tył głowy mojego prześladowce.
Widzę jak wyjmuję telefon i wykręca jakiś numer.

-Halo, Policja?-zadzwoniła, tak właśnie do policji.
Po chwili gwałtownie się obróciłam, po czym zobaczyłam mojego ślicznego, uroczego Stefana. W jednej chwili wzięłam kamień i rzuciłam w telefon mojej osiemdziesioletniej babci.
-Córciu, co ty robisz?-spytała, po czym wzięła telefon, weszła do środka i usiadła na moim ulubionym miękkim fotelu.
-Babciu.. j-ja wiem, że jestem nie odpowiedzialna, a-al-le zakochałam się. W nim.-w tej chwili pokazałam palcem na Stefana, który wciąż leżał nieprzytomny na ziemi.
-Kochanie, ale on chciał ci zrobić krzywdę-powiedziała bez zastanowienia.
-Babciu, to nie tak. Wszystko opowiem ci później. Obiecuję

__________
Hej,hej sori, ze taki krótki, ale dzisiaj wyjątkowi źle się czuję, a obiecałam, że wstawie. Mam nadzieję, że nie jesteście źli.
Jeszcze raz zapraszam was na książkę pt. "Attention✨", którą znajdziecie na moim profilu.
Buziaki.

Uprowadzona | M.G, P.WOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz