Uprowadzona | M.G, P.W

21

Maraton 2/3

-Zeus!-krzyknęłam gdy do pokoju wparował, pies mojej babci, który liżąc mnie, mnie obudził. Zeus jest rasy owczarka niemieckiego.
Jest naprawdę bardzo, bardzo słodki.

Po wstaniu poszłam, a raczej pobiegłam do łazienki. Szybko się rozebrałam i wskoczyłam do kabiny. Tego mi brakowało, długiej naprawdę odprężającej, gorącej, miłej kąpieli.
Kąpałam się około pół godziny, jak nie więcej.

Gdy już wychodziłam zobaczyłam otwierające się do łazienki drzwi.

-Cholera-syknęłam, gdy do pokoju wparował Stefan, a ja nie zdążyłam się zakryć beżowym ręcznikiem.
Chłopak, szybko się obrócił na swojej pięcie, trzaskając drzwiami.
Szybko się wytarłam moim ręcznikiem, założyłam ubrania, i wybiegłam z toalety jak poparzona, wcześniej susząc włosy.
Udałam się do "mojego" pokoju, po czym położyłam się do łóżka, zamykając drzwi na klucz.
Cholera, Stefan się ocknął, a co jeśli mnie teraz wyda? Gdy tak rozkminiałam zauważyłam nowy telefon leżący, na "mojej" komodzie. Szybko go wzięłam, i włączyłam.
W telefonie włączony był notatnik, a w nim napisana wiadomość.

"Cześć, wnusiu. Jako, iż wiem, że nie masz telefonu ze Stefanem kupiliśmy Ci nowy. Mam nadzieję, że Ci się podoba. Kontakt do mnie, Stefana oraz Luisa, masz już zapisany. Luisa wczoraj nie było, ponieważ coś mu wypadło w firmie. Jeśli coś będziesz chciała ode mnie, jestem w mojej kochanej kuchni. Aa! Stefan bardzo Cię przeprasza, że Ci wparował do łazienki. Nie chciał tego. Nie wiedział, że ktoś tam jest. Zapewniam Cię, że nic nie wiedział. Miłego korzystania z telefonu! Mam nadzieję, że nic tu nie usunie, bo nie umiem tego obsługiwać haha.

                                      Babcia."