Biegałam po polanie słodyczy. Najpierw zerwałam kwaśnego żelka z drzewa, a następnie wskoczyłam do rzeki pełnej czekolady. Zaczęłam pochłaniać żelka popijając czekoladą. Gdy wyszłam cała w brązowej cieczy zauważyłam pieska z WATY CUKROWEJ?! Podeszłam do niego i wyciągłam rękę, ale gdy miałam już dotknąć psiny on wyrzygał się na mnie.
Jeremi
Allano wyszedł na górę aby obudzić An. To co mnie zdziwiło to to, że miał w ręce wiadro zapełnione wodą. Po chwili było słychać tylko wściekły głos dziewczyny.
- Allano! Ja cie zajebie! - za dół za chłopakiem zbiegła mokra dziewczyna w bieliźnie i zapewne koszulce jej brata. Wyglądała obłędnie, ale wolałabym jakby miała na sobie moją bluzkę.
- Um.. Cześć. - powiedziała, gdy mnie zauważyła.
- Hej. - uśmiechłem się i spojrzałem na jej piękne, długie nogi.
- To ja już lece.. - powiedziała i odwróciła się przez co zobaczyłem lekko jej pośladki. Spojrzałem na dół. Mój dzik podniecił się. Kurwa mać. Poszedłem do łazienki, gdzie udało mi się pozbyć problemu.Angel
Spojrzałam na swój strój i stwierdziłam, że wyglądam znośnie. Nie musze się przecież stroić. Nie wychodzę nigdzie. Wiec no.. Zeszłam na dół i spojrzałam na czerwałam, którzy biegali po domu z pistoletami na wode.
- Jak chcecie się lać to na pole. - mój brat wybiegł na zewnątrz, a Jeremi za nim. Po chwili ja znalazłam wiadro, więc wlałam tam wodę i również wyszłam. Zobaczyłam chłopaków. Mój brat siedział do mnie tyłem, przy basenie a czarnowłosy przed nim. Gdy Jeremi mnie ujrzał skradającą się, pokazałam mu aby siedział cicho i poszłam dalej. Stałam już przy moim celu. Ten był niczego nie świadomy. Więc podniosłam wiadro i wylałam wszystko na głowę Allano. Ten krzykł i wrzucił mnie do wody. Gdy tylko wynurzyłam się, zauważyłam, że moja twarz jest zaledwie kilka centymetrów od twarzy Jeremiego.
CZYTASZ
Czy Ona Znów Mnie Pokocha? ✅
RomanceTen chłopak był dla mnie kimś więcej.. Mimo, że miałam 14 lat czułam, że była to wielka miłość.. Gdy w moje 15 urodziny powiedziałam mu to po pijaku on.. On nic nie powiedział.. Tylko odszedł.. A już następnego dnia nie było go w mieście.. A może i...