30. Ostro widze u was..

2.3K 186 17
                                    

Dokładam po prosiła jedna z czytelniczek ❤

Ubrana w bieliznę i T-shirt szatyna zbiegłam na dół. Zobaczyłam tam jakże uroczy widok. Jeremi stał nad zapewne 4 - letnim chłopcem wyglądaiącym identycznie jak on sam i kłócił się z nim.
- Jeremi. Mamusia pozwala mi oglądać tą baje! - powiedział chłopiec słodkim głosem.
- Ale ona jest za brutalna jak dla 5 - latka. - czyli ma 5 lat nie 4.
- Wcale, że nie!
- Wcale, że tak! - chłopak powoli załamywał się i to mnie bawiło.
- No weeeeeśśś* (błąd specjalnie postawiony) Jereeeemi. Plooooose.*- westchnął ciężko
- To zrobimy tak. Zadzwonię do mamy i zapytam się, ok?
- Oki doki! - Jeremi wziął telefon do ręki i wybrał zapewne numer mamy chłopca.
- Hej mamo..- zaczął, czyli ten malec to jego brat - Nie, nic się nie stało Maxowi.. Bo chce obejrzeć ze mną Happy Tree Friends.. Nie może.. - popatrzył znacząco na chłopca - Ok.. Ok powiem.. Dobra.. To pa..- odłożył telefon, a chłopiec rozpłakał się. Pobiegł w moją stronę i po chwili uderzył w moje nogi, następnie się w nie wtulił szlochając. Wzięłam go na ręce i przytuliłam.
- No już.. Cii.. Spokojnie. Chodź, może są lapsze bajki niż tamto. - jego twarz oderwała się od mojej szyji.
- Pójdzies ze mną?*
- Tak skarbie. Tylko nie płacz. - pokiwał energicznie głową. Postawiłam go na nóżki, a ten złapał mnie za rękę i pociągnął w nieznaną mi stronę. Zaczeliśmy szukać bajki na kanałach, gdy trafiliśmy na Strażaka Sama.
- O jejku.. To Strażak Sam. - szatym popatrzył na mnie zdziwiony - Nie oglądałeś Strażaka Sama? - pokręcił głową na nie - To patrz. To jest bajka o panu, który ratuje innych.
- A są w niej pieski?
- Są.
- To supeeel.* - zaczął oglądać, a ja wróciłam do kuchni.
- Jak to zrobiłaś? - spytał brat Maxa i objął mnie rękami w pasie.
- Mój kuzyn też taki jest. - zaczął się śmiać.
- Chodź. - pociągnął mnie do blatu, gdzie leżał talerz z naleśnikami.
- Chcesz abym była gruba? - zaśmiałam się na ilość placków, bitej śmietany, owoców i czekolady.
- Będę wtedy miał więcej ciałka do kochania.
- Tsaa. - wzięłam się za jedzenie. - Tak w ogóle to co Max tu robi?
- Miałem się nim dziś zająć. Zapomniałem. Przepraszam.
- Za co mnie przepraszasz?
- Mieliśmy spędzić dziś dzień razem.
- No coś ty. Nic nie szkodzi.
- Napewno? - pokiwałam twierdząco głową. Po chwili do kuchni wpadł szatyn.
- Jestem głodny. - popatrzył na nasze śniadanie. - Mogę?
- Nie mam już dla ciebie Max. - no tak Jeremi już wszystko zeżarł.
- Oj.. No dobse. - odwrócił się smutny z zamiarem wyjścia.
- Max może pomożesz mi zjeść tą fure naleśników.
- Taaaak! - i już po chwili znalazł się na moich kolanach i pomagał jeść.
- Masz jeszcze jakieś rodzeństwo? Poza Maxem i Roxaną?
- Siostrę. Clary. Ma 16 lat. Powienna tu niedługo być, bo chciała pogadać. - pokiwałam głową i dokończyłam jedzenie. Max wrócił oglądać bajki w telewizji, a ja poszłam do sypialni biorąc mój telefon w dłoń. Wybrałam numer do Roxany.
- Halo?
- Hej Roxi. - przywitałam się z przyjaciółką.
- Hej mała. Gdzie cię wczoraj wcieło? - zaśmiała się.
- Do twojego brata.
- Uuuu.. Ostro widze u was. - napewno poruszyła teraz brwiami.
- Roxi! Dobra mniejsza. Masz teraz czas?
- No mam.
- Mogłabyś mi przywieść jakieś ubrania? - spytałam z nadzieją.
- Jasne słońce. Do Jeremiego tak?
- Tak. Dziekuje
- Spoko. To narazie.
- Papa. - zbiegłam na dół i zobaczyłam mojego crasha wkładającego naczynia do zmywarki. Podeszłam bliżej niego i przytuliłam się do pleców chłopaka, mówiąc "dziękuję".
- Za co mała?
- Za śniadanie, za przenocowanie, za wszystko.
- Nie musisz. - odwrócił się, łapiąc mnie za biodra i posłał w moją stronę śliczny uśmiech, który jest zarezerwowany tylko dla mnie. Oplotłam go wokół szyji jak małpka i spojrzałam w jego piękne oczy. W końcu chłopak pocałował mnie. Zjechał niżej rękami podnosząc. Oplotłam go nogami w pasie, a on posadził mnie na blacie, wchodząc między nogi. Przybliżałam chłopaka jeszcze bardziej, jeśli to w ogóle możliwe. Wziełam jedną rękę i położyłam za mną przez co wylądowała w bitej śmietanie, która spadła gdy karmiłam Maxa. Zaśmiałam się w usta chłopaka i dłonią w śmietanie przejechałam po twarzy chłopaka. I tak o to zaczęłam wojnę na bitą śmietanę i czekoladę. Po chwili byłam cała w śmietanie i syropie, tak samo Jeremi. Zaczęłam się śmiać, gdy czarnowłosy zaczął ze mnie zlizywać resztki.
- Em.. No ok. Pozostawiam to bez odpowiedzi. - usłyszałam damski głos. Popatrzyłam w tamtą stronę i zobaczyłam brązowowłosą dziewczynę z chudą sylwetką.
- Hej Clary. - przywitał sie Jeremi.
- Hej Jeruś. Co wam się stało?
- Długa historia. - popatrzył mi w oczy. -Przy okazji Clary to jest Angel moja dziewczyna. An to Clary moja siostra. - brunetka wytrzeszczyła oczy.
- Dziewczyna? Od kiedy?
- Od wczoraj. - zeskoczyłam z blatu i podałam rękę 16 - latce, wyższej ode mnie. Odrzuciła moją dłoń i przytuliła mnie.
- Wreszcie mój brat znalazł jakąś normalną dziewczyne.
- Normalną? - zdziwiłam się.
- Tak. Nie jakaś dziwkę, tapeciarę..
- Okey. Rozumiem. - popatrzyłam na chłopaka, a potem na drzwi, które się otworzyły. Przeszła przez nie Roxi.
- Nauczylibyście się pukać! W końcu to MÓJ dom! - oj.. Jeri się wkurzył. Roxi popatrzyła oszołomiona na nas. No tak dalej mamy na sobie składniki. Zrobiłam minę słodkiej idiotki i odebrałam moją torbę. Wybiegłam na górę gdzie umyłam twarz, zrobiłam lekki makijaż i ubrałam krótkie, białe spodenki z wysokim stanem i czarny, obcisły crop top z napisem Bad. Następnie zeszłam na dół i zaczęłam spędzać czas z Maxem i Clary.

***

- Chodź. - Jeri wziął mnie za rękę i zaprowadził na taras.
- Wiesz, że tak naprawdę to oficjalnie nie jesteśmy parą. - powiedziałam
Jeszcze skarbie. Jeszcze. - chłopak chwycił mnie za rękę i poszedł do huśtawki, na której położył mnie na kolanach. Następnie odwrócił w moją stronę i wbił się w moje usta, które smakowały miętą i tytoniem?
- Paliłeś? - oderwałam się na kilka sekund od chłopaka.
- Wcześniej. Jak bawiłaś się z Maxem.
- Mhm. - znów powróciłam do jego ust. Przy okazji ruszałam biodrami, a on uciskał moje pośladki. Oboje jęczeliśmy sobie w usta, a mnie to się podobało. I z tego co zauważyłam Jeremiemu też.
- Kocham cię mała. - powiedział chłopak, gdy się oderwaliśmy od siebie. - Ja ciebie też idioto. - pocałowałam jego dołeczki, które pojawiły się podczas jego uśmiechu.

Nieznany

Angel Alva. Angel Alva. Gdzie się ukryłaś, co? Ale mimo to, wiedz, że cie znajdę. A zemsta jest słodka. Umrzesz przez długie i bolesne tortury.
- Smith! Smith kurwa do mnie! - po chwili do mojego gabinetu wbiegł mężczyzna.
- Jakieś informację o naszej Angel?
- Niestety. Dalej nie wiemy gdzie ona jest.
- Jak to kurwa?! Od dwóch miesięcy jej szukamy! Dwóch pierdolonych miesięcy! I jakie rezultaty?! Żadne kurwa! Posłuchaj mnie uważnie - wstałem i jebłem dłońmi o blat - jeśli w ciągu dwóch dni nie będzie żadnych informacji zabije cię. Masz 48 godzin. 48. I ani minuty dłużej.

××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××××

Kochani dobra wiadomość! Odzyskałam telefon!
Mimo to rozdziały będą dalej pojawiać się co sobote.
Wybaczcie..
Przez pewien czas zastanawiałam się czy moje pisanie ma sens i chciałam usunąć opowiadanie. Ale wybiłam sobie ten pomysł z głowy. Chyba dobrze zrobiłam? Mam nadzieję, że rozdział się podoba.

Przy okazji..
Jeśli ma ktoś pytania można pisać.

PsychooPatka.Sarahah.com

Kocham
CuoreNero13

Czy Ona Znów Mnie Pokocha? ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz