19. Zejście na ziemię

48 4 0
                                    

Podczas podróży powrotnej zerwał się bardzo silny wiatr powodujący duży dyskomfort jazdy na przyczepie, dlatego aby ominąć problem niemal wszyscy całkowicie się położyli. Jednak to nie zdało się na zbyt wiele gdyż po jednym zakręcie wiatr uderzał z innej strony a ukrycie za burtą przyczepki przestało być efektowne. Jednak źle warunki nie były najgorszą częścią podróży, na sąsiedniej wiosce natrafili na patrol pseudo policji którzy kazali zatrzymać się Krystianowi do kontroli. Wewnątrz pojazdu jak i na przyczepie zapanował niepokój, co zrobić z bronią? Jak oni ją zobaczą będziemy wszyscy mieli problem. Norbert dołożył pistolet do drzwi samochodu i kazał zatrzymać się Krystianowi ten posłusznie wykonał manewr i czekał aż podejdzie do niego jeden z funkcjonariuszy. W międzyczasie Igor siedzący na przyczepie stuknoł kilka razy w tylną szybę a gdy dowódca się odwrócił pokazał mu trzy palce u dłoni, znaczyło to ilość nieprzyjaciół do eliminacji. Gdy tylko jeden podszedł do drzwi kierowcy Pele otworzył własne błyskawicznie zajmując pozycję strzelecką na lewym kolaniepo czym oddał serię strzałów w kierunku pojazdu nieprzyjaciela.
Zdezorientowany Niemiec który podszedł do Boża zaczął uciekać lecz strzały lecące z tylnych miejsc pojazdu szybko go dogoniły. Igor skoczył na ziemię biegnąc do nowoczesnego pojazdu w którym było pełno dziur od serii Norberta. Zajrzał do wnętrza i oddał jeszcze jeden strzał do żyjącego jeszcze Niemca, po czym strzelił parę razy w bak paliwowy, strumieniami popłyneła wysoko oktanowa jedna zapałka zmieniła pojazd w gorące ognisko. Wrócił na przyczepke a następnie przyłożył dłoń do skroni oddając honor poległym wrogom. Dalsza podróż odbyła się już bez żadnych problemów, dotarli do domu Krystiana. Jego siostra zdążyła już zajrzeć pod folię którą okrył skrzynki z amunicją i tylko gdy opuścił pojazd zaczęła na niego krzyczeć. - Krystian ty idioto! Jebło Ci na mózg? Na huj to tu jest?  Wszyscy patrzyli na nią nie mówiąc ani słowa, a ona zmieniła swoją ofiarę na Norberta. Zaciśniętymi pięściami uderzyła go w klatkę nie przestając krzyczeć. - To ty go w to wciągnąłeś to twoja wina! Przez ciebie wszystkich nas zabiją wszystkich! Tak jak w Żelechowie! Widziałeś co się stało? - Tym zamurowała porucznika, nie wiedział o co chodzi. - Marlena do cholery! - Złapał ją za ramiona mocno szarpiąc kilka razy. - Uspokój się! Co w Żelechowie? O co chodzi?.
Dziewczyna nadal pod wpływem adrenaliny krzyczała no niego.
- Zabili zabili pół bloku bo jeden mieszkaniec miał pistolet!
- Skąd o tym wiesz co? - Zapytał jakby przeczuwał że dziewczyna zmyśla. - Koleżanka mi powiedziała bo właśnie tam mieszkała! Schowała się w drugim dnie szafy dlatego w ogóle żyje! Jak wychodziła to wszędzie były trupy na klatce w mieszkaniach wszędzie!
- Gdzie ona teraz jest? - Zapytał Bożu mając nadzieję że jemu odpowie. - A co Ci do tego nas czeka to samo! Przez twoją jebaną głupotę.
- Mów kurwa gdzie ona jest! Muszę jej zadać parę pytań! - Nie powiem bo i tak dużo przeszła! Nie wystarczy jej przeżyć!?
- I co będzie się ukrywać? W końcu i tak ją złapią! A my dorwiemy tych co są odpowiedzialni za tę zbrodnie!
- Zrobicie to? Jak?  Kim wy kurwa jesteście? Wojskiem? Nie! Może i kiedyś byłeś w wojsku ale te czasy minęły! Spójrz na siebie! Twoje głupie marzenie zabrało Ci wszystko! Miałeś się żenić! Gdzie narzeczona? Nie ma! Pewnie nie żyje przez twoją brawure!
- Dość! Dla twojej wiadomość: żyje i jest bezpieczna. Może i straciłem wszystko ale teraz wszystko odzyskamy! Z nawiązką!
Marlena poruszyła jeden z wrażliwych punktów charakteru kolegi, ugodziła w jego dumę którą często stawiał na bardzo wysokim poziomie.
- Nic nie zrobicie! - Kontynuuje teraz już płacząc. - Wytłuką was wszystkich i mnie i cała wieś!
- Gadaj gdzie ta dziewczyna!
- Jutro przyjedzie nocować u mnie obiecałam jej!
- Dziękuję! Dobra Bożu jutro wieczorek literacki? - Zwrócił się w stronę Krystiana ze śmiechem na ustach. - A jak zapasy są tylko jedzenia mało. - Damy radę nagotuje się kaszy będzie zajebiście. - Dopowiedział próbując się nie śmiać.
- Dobra my tu gadu gadu a jeszcze trzeba wszystko skitrać. Do stodoły i nagrywamy sianem! KPW? Czy CKM? 
- Kurwa! Gdzie jest ten jebany karabin? - Przestraszył się Pele.
- Z Berylami. Spokojnie wszystko zabraliśmy nie denerwuj się.
Po tym zabrali się do przenoszenia wszystkich łupów w wyznaczone przez Boża miejsce, teraz szło to dużo dłużej gdyż adrenalina opuściła ich organizmy razem z dużymi zasobami energii. Mimo to nim zapadł zmrok skrzynki były już dokładnie ukryte pod porządną warstwą siana natomiast broń ukryli tam gdzie niegdyś leżały zapasy żywności z Dęblina.
Szybka zbiórka i nastąpiło podsumowanie akcji.
- Pełen sukces! Mamy cały arsenał i w cholerę mundurów, jeszcze nie wiem na co one nam ale się przydadzą. - Rozpoczął oczywiście dowódca lecz po chwili oddał głos Krystianowi gdyż to on odpowiedział za zaplecze techniczne.
- Czyli tak, mamy pięćdziesiąt Beryli i trzydzieści skrzynek amunicji do niego, jeszcze nie wiem ile w skrzynce ogarnę to wolnym czasem. Poza tym jest jeszcze pięćdziesiąt mundurów w pełni kompletnych. Całość jak narazie będzie leżeć u mnie ale nie na długo trzeba to gdzieś przenieść. Cóż to by chyba było na tyle. Jakieś pytania? - Żadnych nie było jednak gdy już mieli się rozchodzić w Igor przypomniał sobie o sejfie w bagażniku.
- Te magister a sejf z bagażnika?
- O patrz jakoś zapomniałem o nim chodzi pomożesz mi wnieść go na górę tam się nim zajmę.
Po tym całość się rozeszła, to był bardzo ekscytujący dzień dużo mogło się wydarzyć lecz ostatecznie wszystko ponownie zakończyło się szczęśliwie.

Długo tak nam nie wyjdzie... - przemyślał Pele, jak narazie udawało nam się jedynie dzięki zaskoczeniu i to na porządnym farcie teraz się wszystko skomplikuje. Mamy broń zaczną tropić, szukać, węszyć... Marlena ma rację to nie może zostać u Boża, to za bardzo go naraża jak z resztą nas wszystkich... Trzeba wszystko ogarnąć... Trzeba ogarnąć... Ale jak? Takich rzeczy się nie uczyłem nie mam skąd wziąć wzór... Gdyby tylko Jarema żył, życie byłoby prostsze. Zaraz zaraz! Jarema? "Las jest twoim przyjacielem" ! Pierdolony zza grobu jeszcze mi pomaga!
Tym genialnym przemyśleniem zakończył swoje rozterki nawet nie zauważając że już znalazł się w domu.
Szybko się ogarnął po całej akcji a następnie położył się wyczerpany spać

Czarne Stada Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz