21. Stanica

38 3 0
                                    

Ciepłe pogaduchy zostały przerwane przez wejście do pokoju Marleny która zawołała Norberta do swojej koleżanki. Siedziała za ścianą w jej pokoju, jej wygląd to był obraz nędzy i rozpaczy, brudne i dziurawe dresy oraz wisząca niczym worek bluza z kapturem. Gdy podszedł do niej dziewczyna zmierzyła go dokładnie wzrokiem po czym opuściła głowę. Chłopak spokojnie usiadł w pewnej odległości obok aby mogła czuć się swobodnie i bez nerwów odpowiadała na pytania.
Norbert spokojnym głosem zaczął pytać o jej samopoczucie, potrzeby i plany aby zyskać jej zaufanie po czym bezpośrednio zapytał o to zdarzenie. Ona wówczas przyjęła ponury wyraz twarzy, pełen bólu i cierpienia. Początkowo nie chciała odpowiadać lecz stanowczy nacisk połączony ze zrozumieniem przełamał jej opór i dziewczyna zaczęła powoli mówić.
- To było dwa może trzy tygodnie temu, nic zwyczajny dzień gdy zobaczyłam przez okno jak czterech policjantów prowadzi sąsiada mieszkającego dwa piętra wyżej. Gdy weszli do niego do mieszkania na klatce było słychać pękanie mebli i krzyki przerywane uderzeniami. Większość była nie do zrozumienia ale ostatnie słowa zrozumiałam... Powiedzieli po polsku zabić wszystkich! Wtedy się zaczęło z dołu do bloku weszło jeszcze dwóch i tak jak Ci na górze zaczęli chodzić od drzwi do drzwi strzelając do mieszkańców. Wszędzie krzyki płacz błagania o litość, wtedy ktoś zaczął kopać w nasze drzwi tata zabrał mnie do dużego pokoju i wsadził w drugie dno szafy z przykazem "Cicho! Bądź cicho! "po czym zamknął mnie w tej ciasnej półce, chwilę później usłyszałam strzały i krzyk rodziców. Zamarłam ze strachu nie wiedziałam co robić po prostu leżałam aż zrobiło się cicho, nie wiem jak długo to trwało jak odważyłam się wyjść już było ciemno. Zabrałam kilka ubrań u uciekłam teraz pomieszkuje tu i tam u znajomych. Z tego co ludzie mówili to u kogoś w naszym bloku znaleźli pistolet i dlatego to zrobili ale jak tak można? Tak z zimną krwią zabić niewinnych ludzi? Tam cała klatka była w ludzkim trupie nie wiem czy znalazłabym ciała rodziców. Wszystko było wywleczone na klatkę albo było w wejściu do mieszkania. - Podczas opowiadania w sercu porucznika zapanowała wielka pustka, krew niewinnych ludzi wołała o pomstę i sprawiedliwość. Podziękował jej za tę szczerość i wyszedł w głowie mając liczbę "sześć" czyli tyle ilu Niemców było winnych tej zbrodni, oni musieli ponieść karę i to srogą ku przestrodze i dla przykładu. Usiadł ponownie wśród towarzyszy mocno już wstawionych po opróżnieniu znacznej ilości butelek, jednak jemu całkowicie przeszła ochota na alkohol.

Nowy dzień rozpoczął się bardzo ciężko, w gardle pustynia w głowie szum, ogromny kac dawał się wszystkim we znaki zwalniając ich ruchy oraz redukując wszelkie zapasy siły. Mimo tego wszystkiego trzeba przetransportować całą kontrabande do lasu tak jak zostało to ustalone poprzedniego wieczora. W ślimaczym tępie ponownie lądowali przyczepke i samochód, który nie chciał się napełnić. Po piętnastu minutach Krystian razem z Norbertem ruszyli w drogę z ładunkiem, na przyczepie usiadł jeszcze Rusiński oraz Seba. Oni bowiem najmniej doświadczyli skutków picia alkoholu i byli w stanie dostarczyć materiały na miejsce, dotarli do miejsca gdzie niegdyś Norbert wpadł w bagno od tamtego miejsca trzeba było iść na własnych nogach. Początek kolumny wyznaczał sam porucznik bowiem on przebył już tę trasę i ją znał, tym razem trasa była szybsza i obyło się bez żadnych niespodzianek. Ulozyli stos skrzynek z amunicją oraz Beryle w plastikowych workach wokół stosu to samo zrobili z mundurami zostawiając jedynie po jednej sztuce dla każdego członka oddziału. Okryli całą piramidę dużą blandeką mocując ją do podłoża za pomocą śledzi namiotowych a następnie zakładając na nią siatkę maskującą aby ciekawske oczy nie budziły żadnych ciekawych ludzi. To tak na teraz potem zabierzemy szpadle i wykopiemy ziemiankę to będzie początek.

Czarne Stada Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz