8. Kooperacja

76 11 0
                                    

1 maj 2021 r.
Do Warszawy zmierzają wielkie tłumy ludzi, komisarz wiedział że ponownie dojdzie do starć ulicznych. Aby zapobiec możliwości zdobycia jakiejkolwiek przewagi przez protestujących do stolicy wjechały czołgi z armatkami wodnymi, które z łatwością mogły pacyfikować ewentualne zagrożenie. Ponownie w stolicy popłynie Polska krew.

3 maj 2021 r.
Od kiedy tylko pojawił się pierwszy promień słońca na widokręgu obudził wszystkich mieszkańców miasta, powietrze było ciężkie niemalże duszące każdy wiedział że coś się wydarzy gdy tylko słońce zniknie z nieba.
Zbliżała się godzina 19 zmrok opanowywał każdą ulicę, co chwile widać było młodych chłopców biegających w biało-czerwonych opaskach na ramieniu.

W tym samym czasie gdy Warszawa stawała się beczką prochu Norbert przygotował plan uderzenia na Siedlecki
Office-Sicherheit. To była pierwsza operacja z bronią w ręku razem ze współpracą z grupą Rusińskiego gdyż oficjalnie obie grupy nie zostały jeszcze złączone. Plan był dość skąplikowany - zakładał uwolnienie osadzonych, zabezpieczenie wszelkich pieniędzy na terenie budynku oraz zabrać dokumentację służbową. Bartek z Kacprem obserwowali budynek od tygodnia, udało im się ustalić że zmiany warty odbywają się o godzinie 14 i 20 a liczba strażników waha się w okolicy piętnastu ludzi pod bronią i tyłe samo urzędników.
Biuro było usytuowane pomiędzy dwiema kamieniami, do wnętrza prowadziły dwa wejścia, układ pomieszczeń nie był znany wiedzieli jedynie że baza danych znajduje się w sekretariacie.
Uderzenie miało nastąpić w trakcie zmiany warty o godzinie 20, w tym samym czasie kiedy w stolicy rozpocznie się piekło.

Plan uderzenia

1. Bartek odcina kabel radiowy w celu uniemożliwienia kontaktu z budynkiem za pomocą telefonów.
2. Bożu niszczy antenę radiową aby całkowicie odciąć kontakt z budynkiem.
3. Seba, Rusiński i Kacper wchodzą tyłem, Kacper zabezpiecza wejście reszta idzie w głąb budynku.
4. Ja Bartek i Niki wchodzimy od frontu, Bartek zabezpiecza wejście, a ja z Niki idziemy do środka.
5. Bożu osłania nasz atak od strony frontu.
6. Koń osłania atak na tylne wejście.
7. Zabezpieczamy dokumentację i uwolniamy więźniów o ile będą.
8. Podpalamy budynek i ulatniamy się do kanalizacji.

- Proste? Wszyscy wiedzą co robić? Mamy 4 tłumiki więc kto udaje się wewnątrz montuje go teraz.
- Wszystko jest jasne tylko uważać abyście przypadkiem nie strzelać do siebie nawzajem.
Krótki przerywnik Krystiana rozluźnił atmosferę przeładowanego samochodu.
Trzy karnistry benzyny w bagażniku, magazynek oraz kałach na głowę i wysokie morale, to jest to czym dysponował oddział.

Gdy już dotarli na miejsce opuścili pojazd w długich płaszczch rodem z dwudziestolecia międzywojennego, patrząc z boku wyglądali jakby wybierali się na bal karnawałowy.
Pojazd pozostawili w dość dużej odległości od obszaru działania aby zapobiec ewentualnemu zatrzymaniu, dalej udali się pieszo starając nie zwracać na siebie uwagi co nie da się ukryć że im nie wyszło gdyż bardzo się wyróżniali na tle przechodniów.
O godzinie 19 45 wszyscy zajęli wyznaczene wcześniej pozycje i bacznie obserwowali zegarek oraz okolice budynku. Krystian szybko namierzył antenę radiową podczas gdy Bartek już pozbawił budynek kontaktu ze światem.
...
...
...
...
...
Godzina 20
Głośny strzał w antenę spowodował panikę tłumu, korzystając z zamieszania i dezorientacji strażników którzy szli na zmianę warty Niki oddała serię strzałów w ich stronę zabijając i raniąc niemal połowę strażników. Trzech leżało na marmurowych schodach nie dając oznak życia, kolejnych pięciu wydawało przerażajace odgłosy z których można było wyczytać jedynie ich cierpienie.
Pozostałych dwóch opanował najwyraźniej ogromny strach gdyż wycofali się do wnętrza. Przed frontowym wejściem leżała już połowa uzbrojonych strażników, ranni szybko zostali dobici prze Bartka który brutalnie podcioł im gardła bawiąc schody na czerwono.

Sytuacja na zapleczu budynku miała zupełnie inna, bez problemu Sebastian z resztą szybko dotarł do drzwi po czym wybił je z zawiasów. Wewnątrz był ciemny korytarz który ciągnął się do dużych dębowych drzwi obok których było zejście do piwnicy, Kacper zabezpieczył wejście podczas gdy Rusiński przeszedł przez drzwi znajdując się obok sekretariatu a Sebastian udał się schodami w dół trafiając do aresztu. Przy stoliku siedział gruby strażnik widocznie zdziwiony czyjąś obecnością krzyknął do chłopaka.
- Halt! Wer geht? (Stać kto idzie)
- Anioł śmierci skurwysynu. Odpowiedział mu oddając trzy strzały zatrzymujące się w jego klatce piersiowej, szybko przejrzał wszystkie cele w jednej znalazł starszego mężczyznę, zabrał go błyskawicznie na powierzchnię i przekazał Mateuszowi a sam powrócił wspierać Rusińskiego.

Pele razem z Niki wchodząc do budynku trafili do dużego holu z sześcioma kolumnami usytuowanymi w centrum pomieszczenia tworzących tunel do recepcji. Pomiędzy nimi znajdował się długi zielony dywan z bardzo bogato zdobionym haftem w złotym kolorze. Niki zajęła pozycję przy pierwszej kolumnie a Pele wskoczył za lade recepcji, znajdowała się tam lista obecności co dostarczyła ważnych informacji dotyczących personelu urzędu.
Okazało się że pozostało tylko trzech strażników oraz piecu cywilów co podniosło na duchu młodego dowódcę, szybko dał Niki znak aby ruszyła lewym korytarzem na którego końcu znajdowały się schody na piętro. Sam natomiast udał się na zaplecze recepcji gdzie spotkał jednego Niemca rozpaczliwie próbującego wysłać meldunek radiowy, gdy tylko zauważył agresora próbowała wymierzyć do niego z pistoletu leżącego obok radiostacji lecz nim to zrobił w jego głowie zagościł pocisk który wysłał go na wieczną wartę.

W tym samym czasie Rusiński wszedł do sekretariatu, tam odnalazł pięciu mężczyzn pod krawatem najwyraźniej nie świadomych co się dzieje. Oddał strzał w sufit wtedy wszyscy upadli twarzami do ziemi, wtedy też wszedł Seba który krzyknął do nich po niemiecku.
- Dokumente, Informanten! (dokumenty, informatorzy)
- Nicht schießen , ja wam dać!
Po czym wstał jeden z rękoma na karku nie podnosząc głowy szybko wyjął z szafy pancernej teczkę i rzucił chłopcom pod nogi i ponownie kładąc się twarzą ku ziemi.
Sebastian podniósł ową dokumentację i ukrył w swoim płaszczu po czym pozostawił towarzysza w pomieszczeniu samemu wychodząc drzwiami po drugiej jego stronie. Tam natrafił na mini arsenał oraz dwóch ostatnich przy życiu strażników, zaskoczył ich gdyż spodziewali się uderzenia z drugiej strony a Seba znalazł się za ich plecami.
Nim ze strachu zdążyli wymierzyć do plutonowego ten oddał serię z kałacha jednego zabijając drugiego raniąc, gdy zbliżył się do rannego chcąc ukrócić mu cierpienie do pomieszczenia wszedł Norbert mówiąc mu że czas się ulatniać.
Obaj szybko zabrali amunicję oraz pistolety i pośpiesznie opuścili budynek wyprowadzając również urzędników.

Podczas gdy Pele i Seba obrabiali arsenał budynku Niki znalazła na piętrze gabinet zarządcy Office-Sicherheit a w szufladzie jego biurka okrągłe 5000 zł. Nie myśląc długo zabrała gotówkę i wróciła na parter, tam widziała swojego dowódcę z karnistrem benzyny wylewajacy łatwo palną ciecz na wszystkie meble, z drugiej strony budynku robił to samo Rusiński.
Po zakończeniu pracy wszyscy znajdowali się już przed tylnym wejściem, wziął do ust żarzące się cygaro zaciągajac się jego domem wypowiedział słowa "Sława Braterstwa" i cisnoł cygaro w próg drzwi gdzie była bęzyna. W ułamku sekundy cały budynek stanął w płomieniach rozpalając dumę w sercach oddziału który błyskawicznie znikł razem z uratowanym więźniem w wejściu do kanałów.
Błyskawicznie dostali się do miejsca w którym zostawili swój pojazd, niestety osiem osób w jedną stronę i tak przysporzyło dużo kłopotów i nie wygody w podróży dlatego też Bartek i Rusiński spędzili podróż w bagażniku.
Podróż nie trwała długo szybko znaleźli się w domu swojego dowódcy gdzie położyli zmęczonego od ciągłych przesłuchań towarzysza.

Czarne Stada Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz