11

311 31 11
                                    

Tommo: zdecydowałeś się?

Tommo: jestem już u cioci.

Tommo: Harry..

Hazza: co? Już?

Tommo: tak.

Hazza: boję się._.

Tommo: nie masz czego

Hazza: łatwo ci mówić.. To za godzinę w parku w centrum miasta?

Tommo: tak! Nie mogę się doczekać.

Godzinę później

Usiadłem na ławce i czekałem, czekałem. A co jak mnie nie zaakceptuje? Zobaczy mnie i zawróci? Po co się w to wpakowałem, mogłem siedzieć w domu i czytać książki. Może bym wtedy się tak nie denerwował. Popatrzyłem w prawo i zobaczyłem zbliżającego się w moim kierunku chłopaka. Był niższy ode mnie. Ubrany w bluzę z adidasa i w ręce trzymał telefon. Jak mnie zobaczył, uśmiechnął się.

-Harry – wychrypiał, a mnie przeszedł dreszcz. Rzucił się na mnie i mocno mnie przycisnął do siebie. Ledwo co mogłem oddychać. Jest taki ciepły.

-Louis – powiedziałem, odrywając się od niego.

-Ale z ciebie szczeniak – zaśmiał się, a mnie to zabolało. Wiem, że żartował, ale ja wszystko biorę do siebie.

-Oh... – szepnąłem i spuściłem wzrok.

-Nawet nie wiesz jak długo na to czekałem. Żeby ciebie zobaczyć. Jesteś taki... słodki – westchnął, przegryzając wargę nie mogąc się na mnie napatrzeć.

-Um, dzięki? – odparłem niepewnie.

-I taki niewinny. Mogę ciebie pocałować? – spytał tak po prostu, a mnie zatkało.

-Co? – spytałem zmieszany.

-Pocałować – przytaknął.

-Nie sądzę, że to dobry pomy...

-Zresztą po co ja się pytam – przerwał mi, przewracając oczami i wpił mi się w usta. Na początku nie odwzajemniłem, bo byłem w całkowitym szoku. Nie wiedziałem co zrobić. Nigdy się nie całowałem. Wyszedłem tylko na idiotę.

-Poruszaj ustami – szepnął, między pocałunkami. Posłuchałem go i chętnie pogłębiłem pocałunek, jeżeli można tak to nazwać.

-Ty, to nie ten pedał z naszej szkoły? – usłyszałem głosy za nami. Wiedziałem jedno: mam kłopoty. Znowu...

Oops? Hi. • Larry Stylinson ✓ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz