24

221 21 3
                                    

-Oops – powiedział zakłopotany Louis, kiedy niechcący wszedł mi do łazienki, kiedy zakładałem ręcznik.

-Hi – uśmiechnąłem się. – Moja mama cię wpuściła, prawda?

-Uh, powiedziała, że myjesz zęby...nie całe ciało. Ale dobrze, że masz ten ręcznik. To znaczy jakbyś był bez, nie byłoby tak źle. Wiesz co mam na myśli – zachichotał.

-Boże, Louis – przewróciłem oczami.

-Żartuje – mruknął. – Chciałem zapytać czy pójdziesz ze mną do salonu z tatuażami.

-Dzisiaj? Tak teraz? O rany, jasne, że tak. Ale powiedz mi co to będzie, proszę – założyłem koszulkę i kazałem mu się odwrócić, żebym mógł założyć spodnie.

-Wiesz, wczoraj chciałem jeszcze coś innego, się zmieniłem zdanie przed chwilą – powiedział, odwracając się.

-Czyli?

-Wiesz, miałby ten tatuaż sens, gdyby ty też byś sobie zrobił.

-Ja? Ale ja nie wiem jaki chcę –westchnąłem​.

-Oops.

-Hi – uśmiechnąłem się.

-Już wiesz, Harry.

***

-Pokaż – powiedziałem, kiedy Louis miał już gotowy. – Wow. Teraz ja? Em, okej.

Usiadłem na fotelu i wskazałem miejsce na ręce, po czym popatrzyłem na Louisa, który trzymał kciuki. Westchnąłem i patrzyłem jak mężczyzna przybliża do mnie narzędzie, którym mi zrobi tatuaż.

-Tak szybko? Co? – spytałem zdezorientowany.

-Harry, ty nie robiłeś sobie rękawu, żeby to trwało parę godzin – zachichotał Louis. – Pokaż – złapał mnie za rękę.

-Z czym ci się to kojarzy? – spytał.

-Z tobą – odpowiedziałem.

-I to chciałem usłyszeć, Harry.

Oops? Hi. • Larry Stylinson ✓ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz