27

222 22 7
                                    

Hazza: wszystko w porządku?

Tommo: tak, niedługo wracam.

Hazza: co z twoją mamą?

Tommo: to rozmowa w cztery oczy. Powiem ci jak przyjadę.

Hazza: Louis...bo zrobiłem coś okropnego i teraz nie wiem co robić.

Tommo: co się stało?

Hazza: kopnąłem Tommy'ego i naskoczyłem pierwszy raz w życiu na niego, na kogokolwiek oprócz mamy. On będzie się mścił, prawda?

Tommo: Harry...co się z tobą kurwa dzieje!?

Tommo: nie byłeś taki.

Hazza: nic mi się nie dzieje. Tylko nie jestem już taki cichy.

Tommo: tak, jesteś nerwowy i wybuchowy, chamski i obojętny. Dlaczego? Proszę cię, przestań.

Hazza: ale przecież nic się nie dzieje. Dobra, wiesz co... odechciało mi się z tobą pisać. Nara.

Tommo: Harry!

Tommo: wracaj, kurwa mać.

Tommo: Harry no.

Tommo: słońce...

Tommo: proszę.

Odłożyłem telefon i poszedłem do łazienki. Otworzyłem szafkę, wyciągnąłem kosmetyczkę w której trzymałem małe pudełeczko. Wziąłem je i otworzyłem. Chwyciłem za żyletkę. Odpiąłem spodnie i ściągłem je na wysokość kolan. Przyłożyłem żyletkę do ud, gdzie zawsze robiłem cięcia. Nacisnąłem i przejechałem po nich. Na początku nie było nic widać, ale po chwili były widoczne ślady i krew zaczęła spływać po nich. Jękłem, bo już zapomniałem, jak to strasznie boli. Ale dobrze, o to chodziło. Nienawidzę siebie i to mi pomaga utwierdzić w przekonaniu, że jestem beznadziejny.
Wytarłem krew i podciągłem spodnie do góry. Popatrzyłem w lustro i poprawiłem włosy, żeby jakoś normalnie stały. Wyszedłem z łazienki i od razu pokierowałem się do wyjścia. Po drodze wziąłem telefon i jak zobaczyłem Anne, chciałem zawrócić.

-Wychodzisz gdzieś? – spytała, a ja westchnąłem. Spokojnie, Harry. Bądź miły.

-Tak – przytaknąłem.

-Gdzie i z kim?

-To już chyba nie twój interes, nie prawdaż? – spytałem, opierając się o blat stołu.

-Harry, dlaczego jesteś taki nie miły? Co ja ci takiego zrobiłam? Proszę powiedz mi gdzie idziesz i z kim. Martwię się o ciebie. Zmieniłeś towarzystwo, prawda? To dlatego taki jesteś?

-Jakbyś się interesowała mną, to byś wiedziała, że nigdy nie miałem żadnego towarzystwa. Nie miałem nawet pieprzonego znajomego – warknąłem i uderzyłem w stół na którym stała gorąca herbata. Wylała mi się na nogi i poczułem okropny ból.

-Kurwa – jękłem i zacząłem ściągać z siebie spodnie. Odwróciłem się tyłem do niej i przykryłem nogi spodniami tak, żeby nie widziała śladów. Pobiegłem do siebie i rzuciłem spodnie w kąt. Usiadłem na łóżku i na samo patrzenie na nogi, miałem ochotę się rozpłakać.

-Harry, skarbie – szepnęła Anne, otwierając drzwi.

-Wyjdź stąd – mruknąłem.

-Ale...

-Wypierdaj z mojego pokoju! – krzyknąłem.

Oops? Hi. • Larry Stylinson ✓ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz