06.04.1990r

527 27 1
                                    


Historia oparta na prawdziwych faktach (zdarzyła się dn.06.04.1990r.) Pewnego dnia szczęśliwa rodzina przeprowadziła się do miasteczka nieopodal Warszawy.Małżeństwo miało dziecko- Anię Rodzina była bardzo szczęśliwa, gdyż okolica, dom i sąsiedzi byli dla nich bardzo mili oraz przyjemnie im się mieszkało w nowym domu...Rodzina nie słyszała żadnych niepokojących rzeczy na temat okolicy... Poza jednym szczegółem, który ich nieco nie pokoił nieopodal domu ok 100 metrów od domu był las... Można go było dostrzec z tylnego okna domu. W lesie była studnia... Rodzice bali się, że to niebezpieczne miejsce.. tym bardziej, że ich dziecko miało 8- lat.. Rodzina chodziła do tego lasu na grzyby i inne owoce ale tylko razem. Mama i tata zabraniali dziewczynce chodzić tam samemu. Kilka miesięcy po przeprowadzce rodzice postanowili wybrać się na romantyczną kolację w rocznicę ich ślubu. Dziecko miały zostać z sąsiadką... Małżeństwo miało zarezerwowany stolik w restauracji o 21.00 a już dochodziła 20.00 a sąsiadka nie przychodziła. Dziecko już spało smacznie w swoich łóżku więc małżeństwo zadzwoniło do sąsiadki aby powiedzieć jej że klucz zostawią pod wycieraczką i że Ania śpi w łóżku. Powiedzieli jej także, żeby przyszła jak najszybciej. Niestety sąsiadka nie odbierała telefonu więc nagrali jej się na sekretarkę. Małżeństwo wyszło z domu.Była 22.00 sąsiadka nadal nie przychodziła... Anię obudził trzask drzwi. Dziewczynka zeszła na dół...Późną nocą wrócili rodzice ale Ani nie było. A na podłodze były ślady zakrwawionych nóg i kałuża krwi. Rodzice mało co nie dostali zawału! Natychmiast wezwali policję... Kiedy strażnicy porządku pojawili się zaraz odwiedzili sąsiadkę. Niestety znaleźli tylko jej zmasakrowane zwłoki. Poszukiwania trwały miesiącami nikt nie słyszał nic niepokojącego tego dnia... Policja zaczęła poszukiwania w lesie w studni. Znaleźli w niej poszarpane ubrania dziewczynki.Rodzice obwiniali się,że to ich wina i że ta osoba musiała odsłuchać sekretarkę. Stąd dowiedziała się kto jest w domu i że klucz jest pod wycieraczką... Rok później budowano autostradę samochodową w okolicy domu nieszczęsnej rodziny. Maszyny, które kopały dół w ziemi odkopały worek z małymi zwłokami. Sekcja zwłok wykazała, że szkielet należy do Ania... Co najgorsze ciało miało oznaki, że ktoś lub coś wycięło organy dziewczynce a na kościach były niezliczone ślady po ugryzieniach. Najgorsze, że to nie były ani zęby ludzkie ani zwierzęce... Nie wiadomo co zabiło dziewczynkę i czy to coś nie żyje w okolicy.

Straszne HistorieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz