Rozdział 46

338 26 2
                                    

{T.I}

-H...Hai?- odpowiedziałam i poszłam wykonać powierzone mi zadanie.

Najpierw weszłam do namiotu Petry.

-Petra wstawaj!- powiedziałam.

-Jeszcze pięć minut.- odpowiedziała zaspanym głosem.

Wyszłam z jej namiotu i poszłam do Oulo. Następnie do Gunther'a, Eld'a, Eren'a i Hange. Tak samo nie chcieli wstać. Podeszłam do Kaprala.

-Kapralu, oni nie wstali.- powiedziałam.

-Rób co chcesz, mają wstać, TERAZ.- powiedział Kapral wracając do siebie do namiotu a ja uśmiechnęłam się szatańsko.

Stanęłam na środku obozowiska.

-Stół z powyłamywanymi nogami.- szepnęłam i odchrząknełam. Zaczęłam piszczeć jak fangirl.
-Kapral się uśmiecha!!!!!- wykrzyczałam.

Wszystkie namioty poszły w górę i wszyscy wyskoczyli z namiotów jak poparzeni.

-Gdzie?- słyszałam Hange.

Zaczęłam się z nich śmiać.

- No nareszcie wstaliście! Żałujcie że nie widzieliście swoich min! To było takie śmieszne!- mówiłam dalej się śmiejąc.

Wtedy cały odział specjalny zasalutował, odwróciłam się za siebie, stał tam Kapral.

-Rób co chcesz, mają wstać, TERAZ.- Zacytowałam Kaprala.

-Zbieramy się.- rzekł Ackermann i zrobiliśmy to co kazał.

Jechałam na koniu obok Eren'a, po jakimś czasie naszym oczą zaczął ukazywać się zamek.

-Obecna kwatera oddziału Zwiadowców to tylko przebudowany, opuszczony zamek. Określenie ''siedziba główna'' pasuje tylko z nazwy. W rzeczywistości to, że ulokowali nas tutaj, zdala od muru pokazuje że uznano nasz korpus za niepotrzebny. Na początku dawali tylko obietnice. I pomyśleć że ta budowla to najleprzy rodzaj więzienia dla ciebie! Życie sprawia nam tyle niespodzianek.- powiedział Bozad do Eren'a.

-Oulo to było chamskie! Ty też uważasz że to jego wina?! Skąd on miał wiedzieć że ma taką moc! Napewno nie wiedział!- krzyczałam na Bozad'a a Jaeger spojrzał na Kaprala.

Kiedy spojrzał mu w oczy to odrazu się odwrócił.

-Spadaj mała.- powiedział Oulo i mnie zignorował, swoim koniem odepchnął lekko moją klacz i podjechał do Eren'a.

[I.K] się zatrzymała i zaczęła szarpać. Wtedy wyprzedził mnie Kapral spoglądając na mnie swoim wzrokiem.

-Przestań błaznować [T.N]- powiedział Levi, zaczęła mi pulsować tak zwana ''żyłka wpierdolka''.

Skierowałam klacz w strone Bozad'a.

-[...] Kapral Levi został zmuszony do bycia opiekunem takiego żałosnego dzieciaka jak ...- Nie dokończył bo ugryzł się w język.

Ja wtedy jechałam obok niego.

-Ej. Oulo ...- powiedziałam a on spojrzał na mnie.
-... Po pierwsze, tak sie kończy twoje gadanie podczas jazdy konnej. Po drugie, jeszcze raz spróbuj wytknąć mi mój wzrost, uwierz mi, niechce być w twojej skórze.-

{Levi}

Słyszałem cała wymianę słów [T.N] i Bozad'a. Koń [kolor] włosej się zatrzymał i zaczął szarpać.

-Przestań błaznować [T.N]- powiedziałem.

Ciekawiło mnie co z tym fantem zrobi. Podjechała na koniu do przodu, klacz szła obok konia Bozad'a.

-Ej. Oulo ...- powiedziała a on spojrzał na nią.
-...Po pierwsze, tak sie kończy twoje gadanie podczas jazdy konnej. Po drugie, jeszcze raz spróbuj wytknąć mi mój wzrost, uwierz mi, niechce być w twojej skórze. ...- powiedziała dziewczyna patrząc mu w oczy w których tańczyły groźne iskierki.

Zobaczyłem w oczach Oulo lęk, chłopak się spiął. Nastała głęboka cisza.

-A i jeszcze jedno, może byś tak łaskawie następnym razem nie denerwował mojej klaczy. Zebry mocno kopią. Mocniej od koni.- powiedziała go wyprzedzając.

{T.I}

Kiedy byliśmy pod zamkiem to konie wprowadziliśmy do boksów. Cały czas głaskałam moją klacz. Wtedy przyszedł Kapral ze sprzętem do sprzatania.

-Sprzątamy. ...- ogłosił Kapral Levi. Niezbyt go słuchałam.

-[...] [T.N] sprząta wraz z Jaeger'em. [T.N] lewe skrzydło a Jaeger prawe.- powiedział Kapral wręczając nam przyrządy.

-Hai- odpowiedzieliśmy zgodnie.

Nie wiedziałam nigdzie Hange, wiec pewnie się ulotniła. Wziełam moje przyrządy i szłam za Eren'em. Kiedy weszliśmy na odpowiednie piętro to on poszedł w prawo a ja w lewo. Doszłam na sam koniec i zaczęłam wszystko, dokładnie sprzątać. Niewiem ile tak sprzątałam ale strasznie mi się nudziło. Zmywałam podłogę na kolanach cofając się do tyłu. Zaczęłam sobie śpiewać piosenkę.

Przeznaczenie biało-czarnego skrzydła. SnKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz