Rozdział 23

407 28 14
                                    

{T.I}

Wtedy w tłumie zaczęły się wrzaski protestu. >Cholera. Na tę chwilę jest brak motywacji. Ten plan dostał od tłumu czerwoną kartkę.< Większość zaczęła odchodzić. Wtedy ten co strzelał do Eren'a chciał zacząć rzeź.
-Oto moje rozkazy! Każdy, kto teraz ucieknie, nie zostanie ukarany. ...- Wszyscy byli zszokowani.
-... Gdy raz doświadczysz strachu przed tytanami, już nigdy nie będziesz w stanie z nimi walczyć. Żołnierze, którzy doświadczyli ich terroru, mogą odejść. Jeśli życzycie swoim rodzicom, rodzeństwu i innym ukochanym osobą zaznania podobnego przerażenia, droga wolna!- wykrzyczał a wszyscy się zatrzymali. Stali tyłem jakąś minute. Wtedy wrócili na swoje miejsce. Pixys wytłumaczył calutki plan ze szczegółami. Zaczęto przygotowania. Kiedy wszystko było gotowe plan rozpoczęto. Siedziałam sobie kulturalnie na murze i czekałam na olbrzymy. Po mału zaczęły się tu zchodzić. Próbowały nas sięgnąć ale im to się nie udawało. Po długim czasie zobaczyłam flare.
-Udało się. Czas na drugą część planu.- rzekłam z uśmiechem. Biegłam po murze. Kiedy byłam wystarczająco daleko od ludzi wystrzeliłam flare przez co wszyscy zeszli na drugą stronę muru i się rozeszli. Wtedy to samo zrobili tytani. Odrazu wskoczyłam do Trostu. Wystrzeliłam kolejną flare przez co wszyscy zza muru przeskoczyli go i wskoczyli do Trostu. Zauważyłam że są to zwiadowcy. Odrazu zajęliśmy się zabijaniem tytanów. Kiedy skończyliśmy wskoczyłam spowrotem na mur. Zobaczyłam tam Erwin'a, Hange i Levi'ego.
-O już wróciliście z wyprawy?- zapytałam podchodząc do nich.
- A ty to ....? [T.I]! ...- krzykneła Hange rzucając się na mnie. Przytuliła mnie.
-... wiesz że teraz mam dwa nowe tytany! Co prawda już dawno umarli Kazuo i Shingo ale teraz mam dwóch nowych!- wykrzyczała z rumieńcami.
-Miło Cię widzieć Hange.- powiedziałam a ona mnie puściła. Wtedy przytuliłam jeszcze Erwina. Zobaczyłam  Levi'ego który kłócił się z Hange. Zakradłam się do niego i przytuliłam. Stał skamieniały. Odrazu go puściłam.
-To do następnego!- krzyknełam i odbiegłam z tamtąd z uśmiechem na ustach.

{Levi}

Właśnie stałem na murze wraz z Eren'em i okularnicą. Dopiero co zakończyłem wybijać tytanów. Hange fascynowała się tym że złapaliśmy jej dwa tytany.
-O już wróciliście z wyprawy?- usłyszałem kobiecy głos i spojrzałem w tamtą stronę. Zaczęła do nas podchodzić mała dziewczynka. Miała [Kolor włosów] włosy i [Kolor oczu] oczy. Była całkiem ładna.
- A ty to ....? [T.I]! ...- krzykneła Hange rzucając się nią.
-... wiesz że teraz mam dwa nowe tytany! Co prawda już dawno umarli Kazuo i Shingo ale teraz mam dwóch nowych!- wykrzyczała z rumieńcami tytanocholiczka. >To [T.I]? Trochę się zmieniła i urosła ale nadal jest niska. Niższa ode mnie, i dobrze.<
-Miło Cię widzieć Hange.- powiedziała z uśmiechem a ona ją puściła. Wtedy przytuliła jeszcze Erwina.
-Wiesz co karzełku? Pierwszy raz nie jesteś najmniejszy!- rzekła Okularnica.
-Nie jestem mały a niski. Całe szczęście nie jestem psychofanem tytanów. Nie to co ty.- powiedziałem bez emocji i poczułem jak ktoś oplata swoje ręce w moim pasie, co mnie zdezorientowało. Stałem jak kamień. Wtedy osobnik przestał mnie tulić. Odwróciłem się w tamtą stronę.
-To do następnego!- krzykneła [T.I] odbiegając od nas z uśmiechem na twarzy.
-Boże. Jak dziecko.- powiedziałem.
-Ale przyznaj że jest to słodkie i miłe. Prawda, pedanciku?- powiedziała Zoe.
-Może ... Nie. Cud że przeszła szkolenie z takim zachowaniem.- rzekłem
-W obliczu walki i poważnych sytuacji staje się taka, poważna. Kiedy jednak jest luźno lub bez powodu zbyt drętwo to tak się zachowuje. W każdym razie ma świetne wyczucie sytuacji.- rzekł Erwin.
-Wiesz to od Shadis'a.- stwierdziłem.
-I od Pixys'a- dodał Smith. I zaczął się śmiać.
-A ci co?- Zapytała okularnica. Wtedy dowódca przestał się śmiać.
-Wiem też od Dot'a że tuż z pod nosa stacjonarki zabrała naboje oraz unieruchomiła ludzi przy armatach. Najleprze jest to że nie była w pierwszej 10. Była mniej więcej na końcu.- powiedział.
-O! Jak słodko! Chcę teraz wiedzieć więcej o niej i jej świe... Ał!- krzyknęła Zoe kiedy kopnąłem ją w piszczel. Złapała się za nogę i zaczęła skakać w miejscu.
-Nikt ma się o tym nie dowiedzieć. Po drugie zabraniam eksperymentowania na niej, jest członkiem mojego oddziału.- warknąłem na okularnice. Wtedy zauważyłem że Erwin gdzieś zniknął.
-Pewnie poszedł ją powiadomić.- rzekł tytanochol.
-Pewnie tak.-

Przeznaczenie biało-czarnego skrzydła. SnKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz