Rozdział 34

393 28 26
                                    

{Mikasa}

>Udało jej się. Eren jest bezpieczny. Musze jej podziękować<

Wtedy ktoś zapukał.

-Wejść!- powiedział Zackly a ta osoba weszła.

Był to jakiś gość z żandarmeri który pilnował koni. Był pijany i blady jak ściana.

-Co się stało?- Zapytał Darius.

-Ktoś był taki genialny i w stajni wszedł do boksu konia.-

-Dlatego nie wypełniasz swoich obowiązków i tutaj przyszedłeś?-

-Ale ona weszła do stajni tego konia który został znaleziony za murami.-

-Przecież on ją zabije.-

-Nie wiadomo czy ona jeszcze żyje.- powiedział.

>Ona? Nie możliwe [T.I]?<

-Hange Zoe, Erwin'ie Smith idziecie to sprawdzić. Reszta się rozejść!- powiedział sędzia i poszedł.

Ja wraz z Armin'em poszliśmy to sprawdzić. Eren został zabrany przez Kaprala Levi'ego. Kiedy weszliśmy do stajni to podeszliśmy do boksu. Koń odrazu zerwał się na nogi. Zerknęłam na [T.I], miała zamknięte oczy. Kiedy chcieliśmy otworzyć bramkę to koń zaczął wieżgać i głośno wydawać dziwne odgłosy.

(Tak musiałam XD)

{T.I}

Usłyszałam chałas wiec otworzyłam oczy i zobaczyłam że koń wieżga. Od razu wstałam.

-Ej spokojnie.- powiedziałam klepiąc zebre po boku.

Trochę się uspokoiła. Podeszłam jej do pyska i go przytuliłam.

-No już co się stało?- zapytałam.

Wtedy zobaczyłam że za furtką stoją Hange, Erwin, Mikasa i Armin. Dwójka pierwszych osób miała szeroko otworzone usta.

-Dzień dobry. Coś się stało?- zapytałam oficjalnie.

-Ona cię nie atakuje?!- Zapytała Hange z gwiazdkami w oczach.

-Nie. Ta słodka zebra miała by mnie zaatakować? Przecież to aniołek.- powiedziałam ze zdziwieniem.

-Zebra? Zaraz do tego wrócimy. On nie jest taki słodki. On nikogo nie lubi i wszystkich w koło atakuje jeżeli się zbliżą. Hange pilnuj jej, ja idę zdać raport.- powiedział Erwin i wyszedł.

Spojrzałam na Mikase.

>Pewnie jest wściekła. Wiem ile Eren dla niej znaczy.<.

Mikasa złapała mnie za bluzkę i podniosła.
-Mikasa!- krzyknął Armin.

-[T.I]. Dziękuję. Dzięki tobie Eren trafił do Zwiadowców.- powiedziała mnie przytulając.

-Przepraszam. Ja naprawdę przepraszam. Jestem beznadziejną przyjaciółką.- powiedziałam.

-Nie masz za co. Jesteś wspaniałą przyjaciółką.- powiedziała i mnie puściła.

Po chwili przyszedł Smith.

-[T.I] chcesz należeć do Zwiadowców?- Zapytał.

-No oczywiscie że tak. Wujku.-

-To teraz jedziesz z Eren'em i nami do kwatery. Ten koń od teraz jest oficjalnie twój. Nie ma imienia dlatego możesz go nazwać. Od razu mówię to klacz. Przygotuj się. Hange idziemy.- powiedział wychodząc wraz z Hange.

-Czy to możliwe że przez to że jest z tamtąd lubią ją zwierzęta!? Musze się ją o to wypytać! A może zebra to inne określenie konia u niej!?- krzyczała Zoe idąc obok dowódcy.

-My też już musimy iść.- powiedział Armin i wraz z Mikasą wyszli.

-Pa. To jak cie kochana nazwać. Co powiesz na Shadow?- zapytałam zaczął parskać.

-Toooo może Darkness?- znowu parsknął.

-Darksword?- znowu to samo.

-A może [Imię konia - I.K]?- zapytałam a on zaczął tupać przednim kopytkiem.

-W takim razie mam nadzieje że się zaprzyjaźnimy [I.K]. A i niegniewaj się jak czasami nazwę cie zebrą.- powiedziałam.

Wtedy do środka wszedł cały oddział specjalny. Petra odrazu mnie przytuliła.

-Cześć- powiedziała.

-Hej.- odpowiedziałam.

-Nic się nie zmieniłaś.- powiedziała Petra puszczając mnie i mierząc wzrokiem.

-To tak jak wy wszyscy.- powiedziałam patrząc na nią, Eld'a, Gunther'a i Oulo.

Oulo chciał coś powiedzieć ale ugryzł się w język.

-Oulo ty nic lepiej nie mów, tylko weź się za osiodłanie swojego konia. Ty też musisz się za to zabrać [T.I]- powiedziała Petra a ja ruszyłam do pracy.

W sumie to tylko na nią wsiadłam ponieważ nie jest przyzwyczajona do siodeł i takich rzeczy tak jak ludzi na grzbiecie. Kiedy skończyłam to Petra dała mi swój zapasowy płaszcz Zwiadowców. Podziękowałam i nałożyłam go na plecy.

Przeznaczenie biało-czarnego skrzydła. SnKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz