Rozdział 8

456 33 1
                                    

{T.I}

Wstałam, nałożyłam na dłonie nowy bandaż, wykonałam poranne czynności i pobiegłam na plac treningowy oczywiście biorąc mój scyzoryk. Kiedy dobiegłam na miejsce Eren był przypięty do uprzęży. Keith patrzył mu w oczy. Wszyscy stali i obserwowali. Na szczęście dostałam się na sam przód.
-Eren'ie Jeager'ze, jesteście gotowi?-
-Tak jest!-
-Zaczynajcie!- krzyknął trener a Eren'a zaczęto podnosić utrzymał się chwilkę i znowu upadł na twarz ponieważ linka go pociągnęła w dół. >Zaraz odkryją uszkodzenie.<
-To nie koniec! Nadal mogę to zrobić!-
-Zdejmijcie go!- wtedy Jeager został zdjęty i klęknął na ziemi.
-Ja...-
-Eren'ie Jeager'e ...- >Teraz jest ten moment!<
-... zostajesz odesłany na nieużytki!- >Tak zgadza się... CO!?! Trzeba być kurna ślepym żeby nie zobaczyć że to linki go wywracają!!! Widziałam to nawet przed pokazaniem tego momentu w anime w którym jest pokazany moment ujawnienia tego że jest uszkodzony!!!-<. Widziałam jak Eren się patrzy w ziemię. Zdjął swój sprzęt. 
-Boże. Jakie to upierdliwe i dużo by wymieniać.-rzekłam. Podeszłam do niego i odpiełam swój sprzęt i nałożyłam jego. Zaczepiłam się na nim. Wszyscy patrzyli na mnie jak na idiotkę.
-Czy mogli byście mnie wciągnąć! Proszę!- krzyknełam. Kiedy to, o dziwo zrobili, to chwilkę się utrzymałam a potem, przywaliła bym głową w ziemię gdybym nie była taka niska. Słyszałam jak wszyscy wciągneli powietrze.
-Opuście!- wykrzyczałam a oni to zrobili.
-Serio? Nie zauważyliście że to strasznie ciągnie w dół!? Tylko kret by tego nie zauważył?!- Zapytałam ze śmiechem i podałam Eren'owi mój sprzęt który leżał na ziemi.
-Masz spróbuj na moim,...- powiedziałam z uśmiechem.
-... panie trenerze. Daj mu te ostatnią, pierdoloną szanse. Jeżeli nie to sam spróbuj się utrzymać na tym- powiedziałam wskazując na sprzęt który miałam na sobie. On nawet nie skomentował mojego słownictwa. W tym czasie zaciągnęłam z siebie ten uszkodzony i dałam Shadis'owi
-Ostatnia szansa Jeager. ... Zaczynajcie!- krzyknął kiedy Eren był gotowy. Udało mu się.
-Twój osprzęt był zepsuty. Mocowania były uszkodzone. Nie przypuszczałem, że ta część może się popsuć. Dodam ją do listy elementów sprawdzanych podczas kontroli. Nie możliwe że nie zauważyłem że coś jest z twoim sprzętem nie tak a kadetka owszem.- powiedział zdziwiony Keith.
-Czy to znaczy, że był w stanie utrzymać się w pionie na zepsutej uprzęży?- Zapytał ktoś z tłumu.
-Niesamowite!- dodał drugi.
-Tak samo jak to że [T.I] to zauważyła a trener już nie!- dodał trzeci. >Tak to jest kiedy jest się spostrzegawczym lub wie się co się stanie później. A jak połączyć to i to, to już wogóle.<
-Jaka jest decyzja?-
-Przechodzisz. Trenuj z całych sił.-
-Udało się! Zdałem! I co, Mikaso?! Dam sobie radę! - wykrzyczał przeszczęśliwy.
-Jednak mu się udało- stwierdził Rainer
-Jego wzrok mówi ''Widzicie!?''.- powiedział Armin
-Mylisz się. Ulżyło mu, ponieważ może zostać ze mną.-
-Zapomniałaś dodać Mikasa że może zostać z tobą w wojsku.- dodałam z uśmiechem.
-Dziękuję [T.I].- powiedziała czarnowłosa.
-Nie ma za co.- powiedziałam z uśmiechem. Kiedy Eren dostał swój sprzęt to oddał mi mój. Przytulił mnie.
-Dziękuję.-
-Nie ma za co. Czy mógłbyś mnie puścić? Musimy przecież założyć sprzęt.- powiedziałam ze śmiechem. Kiedy już to zrobiliśmy to staliśmy w rzędzie.
-Dzisiaj potrenujemy sprzęt w terenie. Będziemy to robić w tym lesie obok pola treningowego. Macie czas na dojście tam do czasu aż przyjadę tam z koniem. Tak na oko 5 minut ponieważ koń jest przygotowany. Nie spóźnijcie się bo będziecie mieli kłopoty.- powiedział i pobiegł.

Przeznaczenie biało-czarnego skrzydła. SnKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz