Rozdział 49

365 26 0
                                    

{T.I}

Kątem oka zauważyłam że ktoś tu jest. Skierowałam się błyskawicznie w głąb lasu, by potem okrężną drogą wrócić w stronę zamku. Usiadłam na jego dachu, położyłam się na plecach i patrzyłam na gwiazdy.

>Wy jedyne, jesteście takie same jak u mnie w świecie. Tutaj woda jest czystsza tak jak powietrze, kwiaty i drzewa mają piękniejsze i wyraźniejsze kolory. Niebo jest piękniejsze, drzewa wyższe, słońce i księżyc też są inne. Mogła bym na nie patrzeć w nieskończoność, nie miała bym nic przeciwko. Jednak wiem, jestem tu, w tym moim świecie i nie chciałam bym wrócić do tamtego świata. Nie umiała bym się tam odnaleźć, zpoczatku było tak tutaj ale teraz? Nie wyobrażam sobie jak można żyć w takiej niewiedzy? Jest ryzyko że tytani się tutaj przedostaną a my nawet niewiemy że świat SnK to porostu inny wymiar!? Najlepsze jest to że ja wiedziałam, obsesyjnie chciałam pamiętać przyszłość ale skończyło się na tym że gówno pamiętam. Zawsze tak kurde jest. Jeszcze musze ich wszystkich okłamywać, chociaż przydało by się aby moi przyjaciele wiedzieli, ale to jest niemożliwe. Wracając do przyjaciół, Rainer mi cholernie kogoś przypomina. Mam wrażenie że wcześniej go gdzieś widziałam, ale tak nie było, jedyne miejsce gdzie mogłam go spotkać to oglądających anime i w wojsku. Boże czym ja sobie głowę zawracam. Rainer jest dla mnie jak brat! Jakbym go gdzieś wcześniej spotkała czy coś, to by powiedział że tak! Przecież by mnie nie okłamał. Dobra nieważne, musze iść spać w końcu jutro sprawdzian. Jak ja się cieszę że Erwin zgodził się na nietraktowanie mnie ulgowo.

-Nie, ty musisz być traktowana ulgowo, żeby nic się nie wydało. To nawet nie podlega dyskusji.- powiedziałam Erwin siedząc za biurkiem. Obok niego stała Hange i Kapral.
-Ale Erwin, ja niechce być traktowana ulgowo, przez to że miałeś dobre serce i się mną zająłeś. Nawet jeżeli to tylko przez sumienie lub cokolwiek innego! Nie zamierzam wykorzystywać twojego nazwiska! Moim zdaniem tak zachowują się suki! Erwin, proszę cię o to, że jak wrócę z wojska to będziesz mnie traktował jak normalną kadetkę, względem karania i innych rzeczy.- powiedziałam z miną smutnego pieska, a Hange pojawiły się rumieńce. Chciała coś powiedzieć ale zabrakło jej słów. Erwin'owi na czole pojawiły się dwie krople potu.
-Eh. No dobrze, niech Ci będzie. Jednak i tak będę zachowywał pozory wujka, czy kogoś tam.- powiedział Erwin wzdychajac. Podeszłam do niego i przytuliłam.
-Dziękuję wujku.- powiedziałam a Hange zaczęła się pocić.
-To ona umie robić takie słodkie miny? Musi mnie tego nauczyć!- wykrzyczała na cały korpus. Wpadłam w śmiech.

Dobrze że Hange zapomniała o tej nauce. A właśnie dzisiaj 26 kwietnia. Eh to już wiem czemu tak naskoczyłam na Hange, będę musiała ją przeprosić tak jak innych za moje zachowanie, albo.....<

Pomyślałam i szatańsko się uśmiechnęłam. Podleciałam do miejsca gdzie mamy drewno na podpałkę. Wybrałam siedem idealnych i wróciłam na dach.

>Pomyśl że to mydło.<

Pomyślałam i zaczęłam skrobać w drewnie. Kiedy skończyłam to był już ranek, właśnie kończyłam oczy. Niestety nie zdążyłam dokończyć. Została mi jeszcze połowa. Musiałam iść na sprawdzian. Scyzoryk schowałam do buta a moją pracę i drewno szybko włożyłam do mojego pokoju i włożyłam pod łóżko .

(Wygląd możesz sobie wymyślić. Ale nie może być zabogato i jeszcze jedna informacja. Musi być miejsce dla pięciu osób, łącznie z tobą. Łóżka muszą być dwa piętrowe. Twoje jest pojedyncze wiec mozesz je sobie wymyślić. ;) )

Odrazu pobiegłam na zbiórkę. Nie spóźniłam się co było dla mnie dziwne. Wtedy przyszli Kapral i Hange.

-Atak na tytana i sprzęt do manewru masz zaliczony, tak samo walka w ręcz. Została wiec tylko jeszcze jazda konna ale w tym też jesteś dobra, ale nie będzie tak łatwo. Będziesz walczyć ze mną.- powiedział Kapral.

Przełknęłam głośno ślinę ale na mojej twarzy pojawił się uśmiech.

-Ale na powarznie czy mam się wstrzymywać?- zapytałam.

Przeznaczenie biało-czarnego skrzydła. SnKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz