Liu
Jeff cały czas rozmawiał z moją wychowawczynią, podawał jej argumenty i przedstawił całą sytuacje. Mimo wszystko pani która zawsze jest opanowana i nie pokazuje swoich emocji, była w szoku. Z czasem zaczynała wierzyć, gdy Jeff powiedział że możemy przecież zobaczyć nagranie z kamer zwątpiła w "zeznania" Kaspiana, wszystko dlatego że mój brat był w 100% przekonany co do naszej wersji. Podczas oglądania nagrania nauczycielka stopniowo zaczynała się gotować w środku. Po obejrzeniu kobieta spojrzała na mnie dumna i nakazała przyprowadzić Kaspiana i Marcela. Minęło około 10 minut zanim chłopcy weszli do gabinetu. Kaspian wraz z Marcelem, spojrzeli na mnie ale tylko Marcel się uśmiechnął.Usiedliśmy na kanapie wszyscy razem tylko matematyczka wzięła krzesło i usiadła naprzeciwko nas.
-Więc Liu chciałabym ciebie bardzo przeprosić za moje oskarżenia...- mówiła to z takim trudem że aż mi jej żal przez kilka sekund było.- Oczywiście twoi rodzice nie będą wzywani do szkoły- odetchnąłem po tych słowach- Co innego mogę powiedzieć o rodzicach Kaspiana. - Jeff był taki szczęśliwi że to już się wyjaśniło, było to widać po jego minie. Marcel tak samo ale mina Kaspiana była bezcenna, smutek połączony ze zdziwieniem iż jego ciocia nie była po jego stronie ale kamery mówią same za siebie.
-Dziękujemy pani czy możemy już iść?- zapytał poważnie mójbrat.
-Tak Jeffrey możecie zabierz brata i idźcie do domu, zostajecie zwolnieni z lekcji.- moje szczęście nie miało granic tak samo jak Jeffa chyba. Ciężko u niego zobaczyć czy to radość czy zachwyt?
Wstaliśmy i ruszyliśmy w stronę wyjścia. - Do widzenia- powiedzieliśmy równocześnie.
Gdy wyszliśmy z gabinetu postanowiliśmy że pójdziemy jeszcze po nasze rzeczy do klas.Zapomnieliśmy je zabrać gdy nauczycielka po nas przyszła. Jeff powiedział że ma lekcje piętro wyżej więc mam pójść sam i spotkamy się na korytarzu, przytaknąłem i się rozeszliśmy.Wchodząc do klasy powiedziałem pani że zostaję zwolniony, klasa patrzyła na mnie z nienawiścią, chociaż to nic nowego bo niewiele osób mnie lubi przez to że jestem zbyt cichy. Zabrałem plecak i wyszedłem z sali żegnając się z nauczycielką. Później tylko czekałem na Jeffa.
Jeff
Wchodząc do sali okazało się że to już jest kolejna lekcja czyli historia.Pani za mną nie przepadała.
- Dzień dobry ja przyszedłem porzeczy. - rzekłem.
- Jeffrey Woods a dokąd ty się wybierasz nie wiesz że jest lekcja?- suka zawsze będzie suką.
- Wiem, proszę pani ale zostałem zwolniony przez panią wicedyrektor.-czy jej zawsze trzeba się tłumaczyć? Tępa kurwa.
- Ja nie otrzymałam żadnego powiadomienia od pani więc siadaj do ławki.
Ona chyba sobie ze mnie kpi ? Jebana szmata. O nie kurwa tak być nie będzie jeszcze się na niej zemszczę. Nie zwracają na kurwę uwagi spakowałem się i wyszedłem. Pożałuje tego szmata jeszcze się z nią policzę.
Gdy wychodziłem trzasnąłem drzwiami tak mocno jak tylko mogłem czyli jak pięciolatek bo siły dużo nie mam... Poszedłem z stronę Liu żeby zabrać go do domu i mieć spokój od tej jebanej szkoły. Schodziłem szybko po schodach,byłem wkurzony na tą babę. Zawsze musi robić problemy, na całe szczęście w ostatniej klasie nie będzie mnie uczyć. Minęła chwila a ja już byłem obok Liu, poszliśmy do szatni po kurtki i wyszliśmy ze szkoły.Witam, kolejny rozdział poprawiony w ciągu jednego dnia. Myślę że dziś skończę poprawiać większość rozdziałów może to sprawi że książka będzie bardziej logiczna. Do zobaczenia !
CZYTASZ
Zacznijmy od początku/Jeff The Killer - Powrót
FanfictionKsiążka jest w trakcie poprawek oraz nowe rozdziały są w trakcie tworzenia Jeff Woods po pewnym czasie nazywany Jeff The Killer. Chłopak który ze zwykłego ucznia zmienia się w psychopatę którego hobby jest widok ludzkiego cierpienia. Jak to wszystk...