Rozdział 18

64 5 2
                                    


Poprawiony ^^

Liu

-Panie Slenderze mogę wejść?- zapukałem i spytałem nie pewnie. 

Pewnie drogie dziecko wchodź, zapraszam.- Rozbrzmiał w mojej głowie spokojny głos Slendera. Wziąłem głęboki wdech, nie byłem pewny co mnie czeka. Cała sytuacja wprowadziła w mojej głowie zamieszanie, nie miałem pojęcia jak się zachowywać. Przejąłem się jeszcze bardziej, gdy uświadomiłem sobie, że przerażające krzyki zniknęły.

Otworzyłem drzwi, rozejrzałem się po gabinecie myślałem że był mniejszy. Dzielił się na dwie części, jedną z nich był zwykły gabinet z czarnymi ścianami i ciemnobrązowymi meblami, na środku stało wielkie biurko z dokumentami oraz krwisto czerwonym fotelem. Przed przedmiotem postawione były trzy krzesła,  druga strona gabinetu znajdywała się za drzwiami, obok których była wielka szyba za którą znajdywało się pomieszczenie przypominające salę operacyjną niczym z horroru. Wszystkie sprzęty lekarskie oraz różne przyrządy tortur, na samym środku pomieszczenia było łóżko z pasami skórzanymi którymi przypięty był Jeff. Leżał sam i prawdopodobnie krzyczał, stwierdziłem to po samym widoku jego jak się rzuca w łóżku. Pewnie pomieszczenie zostało wyciszone.  Całe pomieszczenie wyglądało nie jak sala operacyjna, bardziej jak sala tortur. Podszedłem do szyby i patrzyłem na brata który się rzucał na tym łóżku wyginał strasznie kręgosłup wyglądało to okropnie. Wyginał kręgosłup tak nienaturalnie, towarzyszyły temu krzyki, w oczach chłopaka widziałem ból oraz uczucie którego nie potrafiłem określić. Brat po chwili zaczął szarpać swoim ciałem na boki prawie uderzając głową o rury otaczające łóżko.

Zauważyłem  na jego twarzy wyraz bólu oraz łzy na policzkach. Przeszedł mnie dreszcz, widok mojego brata dobił mnie kompletnie. Podszedłem do okna i położyłem dłoń na klamce. Szukałem w pomieszczeniu Slendera, był przy stole i czegoś szukał, nawet się nie spieszył. Zdziwiłem się stoickim spokojem mężczyzny. Podczas gdy mój brat krzyczał ile sił w płucach. Po pewnym czasie z szuflady wyjął jakąś rzecz i odwrócił się do Jeffa. Slender podszedł do niego z jakąś strzykawką w której byłą albo czarna albo bordowa ciecz. Stałem jak słu,  nic nie mogłem zrobić. Nie mogłem się ruszyć, sparaliżował mnie strach i niepokój,  musiałem patrzeć jak on cierpi, to było okropne uczucie. Złapał mackami jego kończyny i wstrzyknął mu do szyi substancje. Po chwili Jeff leżał bezwładnie na przedmiocie.  Patrzyłem na to jak debil, nic nie mogłem zrobić, nagle zauważyłem jak Slender idzie w moją stronę. Drzwi się otworzyły a z nich wyłoniła się postać.

Liu musimy porozmawiać o twoim bracie. 

-Co z nim się stało??- starałem się aby mój głos był naturalny, zawsze jak się martwię to dziwnie brzmię. 

Może lepiej usiądź Liu. - pokazał swoją długą łapą w stronę trzech krzeseł, usiadłem na środkowym na którym pewnie zawsze siedział Toby, po chwili zobaczyłem na krześle  złotą tabliczkę z napisem "Ticcy Toby". Uśmiechnąłem się na sekundę i skupiłem się na Jeffie. 

-A więc o co chodzi? Co z nim? Będzie zdrowy? - powiedziałem na jednym wdechu i spojrzałem na twarz gospodarza domu. 

Właśnie staram ci się to powiedzieć ale mi to uniemożliwiasz. - w jego głosie można było wyczuć irytacje. 

-Przepraszam najmocniej po prostu nigdy nie widziałem brata w takim stanie. Jestem kompletnie zagubiony i zszokowany tą sytuacją. 

Liu zamilcz na chwilę.- zakrył bezradnie twarz mackami-Staram ci się powiedzieć ale nie mogę przez twoje gadanie, nie przepraszaj mnie teraz tyko słuchaj. Badałem Jeffa i jest pewien problem, mianowicie gdy starałem się dotrzeć do wspomnień twojego brata coś mnie blokowało. - zmarszczyłem brwi-A to może oznaczać tylko dwie rzeczy albo Jeff nie żyje- od razu się spiąłem na fotelu- albo jego dusza została podzielona na dwie części a to jest okropna ingerencja w człowieka. I spokojnie to ta druga opcja która może też nie jest może świetna ale lepsza niż śmierć prawda? Nie mam pewności może z twoim bratem stało się coś czego nie jestem w stanie wyjaśnić. Uważam że...

Zacznijmy od początku/Jeff The Killer - PowrótOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz