POPRAWIONY :*
Jeff
Byliśmy w centrum handlowym i kupiliśmy kilka ubrań, między innymi : czarne jeansy, białą bluzę na długi rękaw z kapturem, czarne T-shirty ok. 5, kilka bluz czarnych i białych oraz zostałem zmuszony do kupienia jednej koszuli o kolorze granatowym. Liu się uparł że wyglądam w niej dobrze i na pewno mi się przyda. Gdy wróciliśmy do domu szybko poszedłem do pokoju na górę z bratem który niósł wszystkie torby. Siedzieliśmy u mnie gdy do pokoju nagle zapukała mama.
-Synku mogę wejść?- powiedziała to tak spokojnie że aż grzech było odmówić.
- Pewnie mamo wchodź.- powiedziałem tak od niechcenia. Powoli otworzyła drzwi i weszła nie pewnie do pokoju. Spojrzała na nas i delikatnie uśmiechnęła.
-Czy mogę zobaczyć co kupiliście z Liu? Chciałam tylko zobaczyć jakie rzeczy wzięliście.- powiedziała z zawahaniem i złapała skrawek swojego swetra. Zachowywała się jak dziecko co mnie irytowało.
-Jeżeli chcesz, tylko że nie mam zamiaru tego przymierza powiedziałem z powaga.- Liu już mnie męczył w sklepie.- Wszyscy zaczęliśmy się śmiać, ale na szczęście nie wiedzieli co się szykuje wieczorem. Oczywiście wyjęliśmy wszystkie ciuchy na łóżko a później do szafy. Mama gadała coś tam że ładne i że będą pasować do mnie, normalnie jakby do mnie nie pasowały to bym ich nie kupił logicznie. Próbowała przywrócić ład do domu, nie było to moim zdaniem na miejscu. Chciała mnie zabić a teraz udaję idealną matkę którą nigdy dla mnie nie była. Niestety, musiałem zachować pozory że wszystko jest w porządku.
Siedzieliśmy u mnie w pokoju do wieczora, gdy nagle otworzyły się drzwi. Matka od razu zamarła? Porostu zaczęła się bać. Liu bardzo podobnie, dziwne podobno się zmienił. Gdy zobaczyłem paraliż Liu zagotowałem się w sobie. Nienawidziłem patrzeć na brata w takim stanie, obiecałem sobie że będzie bezpieczny. Dziś mam zamiar zakończyć tę patologię w naszym domu.
- Mamo tata już wrócił?- zapytałem mimo że to było wiadome, postanowiłem udawać że obchodzi mnie jej zdanie.
-Tak wrócił...-powiedziała zaciągając rękawy swojego swetra po końce dłoni. Chyba nas ojciec znalazł sobie ofiarę podczas mojej śpiączki- a-ale nie musicie się bać pójdę z nim poro...
-Nie!- przerwałem.- Znaczy mamo nie musisz chcę się z nim przywitać!-popsuję mi cały plan. Chrząknąłem- Znaczy ja pójdę.- powiedziałem już spokojnym głosem. Na twarzach domowników malowało się zmieszanie.
-Jeff nie idź sam.-krasnal zabrał głos- Jak znowu ci coś zrobi?- Liu spojrzał na mnie jakby się bał. Uśmiechnąłem się do brata i pokazałem kciuki w górę.
-Ej spokojnie przecież nic mi nie będzie bo już nie mam 13 lat? Dam sobie radę. Tylko się przebiorę.- wyjąłem z szafy białą bluzę i założyłem czarne jeansy. Mama i brat patrzyli na mnie czujnie. Na szczęście nie zobaczyli jak wyjąłem z szafki nóż. Dziś ja u Liu będziemy wolni. Zapłacą mi za to co mi zrobili zmarnowałem trzy lata swojego życia już czas, czas na zemstę.
Gdy byłem gotowy by "przywitać" się z moim ojcem spojrzałem na Liu i przyłożyłem do swoich ust palec na znak by był cicho. A matka tylko mi się uważnie przyglądała. Podszedłem do drzwi wziąłem głęboki wdech i wyszedłem. Ruszyłem w stronę schodów i z kieszeni wyjąłem nóż. Tym razem nie dam się tak łatwo, jedna przerwa w życiu mi wystarczyła by zmotywować się do działań. Tym razem przeżyje tylko jeden z nas. Tym razem będzie to walka w której dwie strony będą walczyć. Gdy zszedłem zobaczyłem ojca szukającego czegoś w kuchni, podszedłem bliżej opierając się o barek naprzeciwko rodzica.
- Witaj tato, długo się nie widzieliśmy.- powiedziałem ostro-Prawda? Tęskniłeś? Bo ja nie za bardzo.- jego mina byłą bezcenna spojrzał na mnie jakby ducha zobaczył. Zaśmiałem się i oprałem głowę na dłoni.
-Jeff? Ty żyjesz?-powiedział przerażony- Jak to możliwe? Przecież miałeś zdechnąć? Kazałem tej kurwie cię odłączyć!- W jego głosie czuło się tylko nienawiść, nawet w takich momentach nie potrafi się zachować. Pokręciłem głową i odsunąłem się od blatu.
-Wiesz co?- zignorowałem jego słowa- Zastanawia mnie dlaczego ty z nami mieszkasz? Przecież możesz się wyprowadzić? Ale skoro zostałeś, to mogę ci coś powiedzieć? Po co ja się pytam!?- zaśmiałem się jak psychopata podoba mi się to- Wiesz tak długo na to czekałem, w końcu mogę to zrobić. Mogę się zemścić, tyle lat czekałem na dzień jak ten. Już nie jestem tym słabym Jeffem i tym Jeffem który się ciebie bał!- znowu ten śmiech. Ojciec zaczął się wycofywać. Czyżby się bał? Zaśmiałem się z tego. Już wie jak się czułem przez te wszystkie lata.
-Odsuń się! - krzyknął do mnie i zaczął szukać czegoś w szufladach.
-Jakiś ty zabawny- zaśmiałem się w specyficzny sposób.- Chcesz ze mną pograć w grę?- powiedziałem z drwiną- Pobawimy się w kto pierwszy zginie? Dobrze? - milczał. - Uznam to za zgodę.
- Wiesz co najlepsze przez te lata?- zaczął mówić- Podczas gdy ty sobie leżałeś, ta brudna dziwka płakała gdy ją rżnąłem. A twój brat siedział w pokoju. I pewnie płakał bo jest taką samą ciotą jak ty!- wskazał palcem na mnie- Kilka lat temu twoja matka była taka żałosna. Nigdy nie zapomnę jak błagała mnie abym ciebie nie bił!- śmiał się z tego wszystkiego, moje zdenerwowanie sięgało zenitu-Albo jak ryczała gdy pokazywałem Liu jak trzeba się zachowywać! Musiał dostać po pysku żeby zrozumiał! I żeby nie był jak ty! Taki słaby! Beznadziejny!- przesadził. Miałem ochotę go zabić, nie mogłem uwierzyć co musiał przejść mój brat. Ale niech mówi widzę że Liu nie powiedział mi prawdy... to dlatego on się tak bał gdy wrócił!- Jeffrey zapomniałem ci coś powiedzieć! Pamiętam jeszcze jedno! - spojrzał na mnie, ten wzrok oznaczał jedno. Byłem wtedy pewien że zostały mi tylko sekundy zanim się na mnie rzuci.
-Słucham uważnie. - udawałem że nie widzę jego zachowania. Zachowywałem spokój mimo że w środku zabiłem to ścierwo sto razy.
- Pamiętam jak Liu mnie poprosił o jedno, w sumie to oznajmił mi że zrobi wszystko żebym dał spokój jemu i twojej brudnej matce. - wytrzymaj niech mówi dowiesz się czegoś. - Wiesz co? Śmiesznie było. Jak myślisz dlaczego nosi długi rękaw!!- nie zwróciłem na to uwagi, faktycznie miał na sobie brązową bluzę- Było to takie proste. Ten jego krzyk bezcenne!- W mojej głowie była pusta, nie mogłem zrozumieć jak on mógł to zrobić Liu, w końcu był jego ukochanym dzieckiem. Zobaczyłem Liu przy schodach, podbiegłem do niego i złapałem za rękę.
-Jeff puść!- starał się wyrwać, ale mój uścisk był zbyt mocny. Zaczął się szarpać i nie mogłem podciągnąć rękawa.
- Liu kurwa daj mi tę rękę!- warknąłem na niego i przestał się opierać miął już łzy w oczach. Gdy podciągnąłem rękaw zamarłem.
CZYTASZ
Zacznijmy od początku/Jeff The Killer - Powrót
Fiksi PenggemarKsiążka jest w trakcie poprawek oraz nowe rozdziały są w trakcie tworzenia Jeff Woods po pewnym czasie nazywany Jeff The Killer. Chłopak który ze zwykłego ucznia zmienia się w psychopatę którego hobby jest widok ludzkiego cierpienia. Jak to wszystk...