Rozdział 12

16.9K 494 104
                                    

Ten rozdział dedykuję GreenDay96 💕
#dziekujęzawytrwałość

Od momentu kiedy Maddie przestała być nagle taka niewinna, byłam prześladowana na każdym kroku przez nią i Hann. Wystarczyło jedno spojrzenie Parkera na mnie, a te dwie piękne od razu zaczynały gadkę:

- patrz jak on na ciebie patrzy...

- gdyby mogł to by cię wziął na tym stole..

- o boże, czy ty widzisz jak mu stanął...

- no kiedy mu powiesz, że tego chcesz...

I można by tak wymieniać i wymieniać. A ja już powoli miałam tego dość, dlatego musiałam wziąć sprawy w swoje ręce i podjęłam najlepsza decyzję w moim życiu.

- Dziewczęta! Idziemy się najebać! - uradowana wbiegłam do pokoju.

- Dobrze proszę pana - powiedziała Maddie, a ja dopiero teraz zauważyłam stojącego w naszym pokoju Parkera.

- Prosze się wyrażać panno Woods. - mrugnął w moja stronę i z tym swoim cwaniackim uśmiechem, wyszedł z naszego pokoju.

- No to popłynęłaś panno Woods - zaśmiała się Maddie, za co dostała poduszką. - Tak swoją drogą, o co chodziło z tym "najebaniem się" - zrobiła cudzysłowie  w powietrzu.

- Bo właśnie rozmawiałam z Erickiem, tym chłopakiem ze sportowej klasy. Wiesz, ten taki bardzo wysoki, brunet, mięśnie, ale takie nie za duże. No taki fajny. - Maddie pokiwała głową z potwierdzenie, że wie o kogo chodzi. - No i właśnie on mi powiedział, że nauczyciele pozwolili nam iść dziś do klubu, pod warunkiem, że jutro o 8 wychodzimy do muzeum i każdy ma być w stanie fit.

- O boże jak dobrze - powiedziała Maddie, na co wybuchnęłam głośnym śmiechem..

- Sądziłam, że raczej będziesz mi tu płakała, bo wolisz zostać w hotelu i iść się ruchać do Shawna, albo robić z nim jeszcze jakieś inne niegrzeczne rzeczy - poruszłam sugestywnie brwiami, za co dostałam od niej ta samą poduszka, którą wcześniej rzuciłam w dziewczynę.

- A tak btw, to kiedy ty masz zamiar zrobic coś z Panem Parkerem?

- Nigdy. Skończ Maddie, wszyscy dobrze wiemy, że do tego nie dojdzie

- Co dojdzie to dojdzie - zaśmiała sie głupio Maddie.

Nic nie powiedziałam, tylko poszłam do łazienki wziąć prysznić, żebym potem przed imprezą miała mniej rzeczy do roboty.

- - - - -- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

- Co taka ładna dziewczyna jak ty robi sama na takiej imprezie?

Usłyszłam obok siebie niski głos. Gdy zobaczyłam kto to, od razu się uśmiechnęłam, bo przede mną stał Erick we własnej osobie.

- Czekam na księcia z bajki - zaśmiałam się, na co chłopak zareagował tak samo.

Przyznam, że byłam już trochę wstawiona, ale tak tylko troszeczkę. No może troszkę bardzo. Zabawa trwała w najlepsze.

W jednym kącie Maddie obściskiwała się z Shawnem i moge sie założyć, że ona też nie była wcale trzeźwiejsza ode mnie. Z kolei jeśli chodzi o Hann, to gdzieś zniknęła z Lukiem.

Wracając do Ericka, chwile tak gadaliśmy, aż poprosił mnie do tańca.

Na parkiecie było bardzo dużo ocierających sie o siebie par. Śmiało można by powiedzieć, że gdyby nie to, że jednak to klub i każdy che sie bawić, to wszycy by się ruchali na stojąco na tym parkiecie.

(Not) My TeacherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz