Rozdział 16

13.6K 430 42
                                    

Victoria

Czułam się jak zwykła szmata. Zero szacunku dla siebie i mojego ciała. Nie mogłam na siebie w ogóle patrzeć, tym bardziej dotykać swojego ciała. Za każdym razem kiedy stałam pod prysznicem, chciało mi się rzygać na swój widok.

Za każdym razem widziałam to jak Erick mnie dotykał. Jak przejeżdża swoimi dłońmi po całej długości mojego ciała.

Wiedziałam siniaki które nie znikały, a minęły już dwa tygodnie.

Na pewno się zastanawiacie co działo się przez te dwa tygodnie.

Otóż były to najgorsze dni w moim życiu. Nie czułam się tak źle nawet w momencie kiedy, dowiedziałam się, że Ivan mnie zdradził z tą pizdą, której imienia powtarzać nie mam zamiaru.

Erickiem zajęła się prokuratura i najprawdopodobniej trafi do więzienia, chociaż zanim to zrobią to ja osobiście urwę mu jaja. Ale to tak wychodząc poza temat.

Każdego dnia przychodził do mnie oczywiście Michael. Nawet mi go szkoda, bo  za każdym razem, kiedy przychodził nie odzywałam się w ogóle. Nie byłam na niego zła, broń Boże, tylko po prostu nie miałam siły. Nie miałam siły na to, żeby mu tłumaczyć wszystko co robił mi ten popierdoleniec Erick, choć w głębi duszy, tak bardzo chciałam mu się zwierzyć.

Za każdym razem kiedy przychodził, chciał wyciągać ode mnie jakieś informacje jak to nasz Parker, a ja za każdym razem go zbywałam.

Hitem jest to, że mojej mamie przedłużył się kontrakt, i nadal nie ma jej w domu i o tej całej sytuacji z porwaniem i gwałtem nadal nie wie. I w sumie co ja będę ją zamartwiać, lepiej nie powiem nic.

Jeśli chodzi o te dwa pizdokleszcze, czytajcie Maddie i Hann, to napisałam im tylko, że żyje i, że  nie jestem gotowa na to, żeby im mówić wszystko, więc mają cierpliwie czekać. I czekają skubane, już dwa tygodnie, ale to już chyba koniec czekania, bo usłyszałam jak ktoś próbuje się dostać do mojego domu.

- Kurwa jego piedolona mać! - oho chyba usłyszałam Hann.

- Woods, otwieraj te drzwi, albo inaczej zawołam tu Parkera, albo w sumie już nie bo widzę jak tu idzie - krzyczała Maddie.

Siedziałam wpatrzona w blat kuchenny i nie zamierzałam się ruszać. Swoją drogą siedziałam tak bardzo często. Nie miałam za nic chęci do życia.

- Vicky, proszę otwórz te piepszone drzwi.

Teraz zaczął błagać Parker. Nie chciało mi się już dłużej słuchać tego ich jęczenia, więc stwierdziłam, że nie otwieranie im drzwi to bezsensowny pomysł. Wstałam z kanapy i udałam się w kierunku drzwi.

- Macie się teraz w ogóle nie odzywać,  nie zadawać pytań i nic w tym stylu. - powiedziałam,  zanim oni zdążyli cokolwiek z siebie wydusić.

Dziewczyny od razu się na mnie rzuciły i przytuliły mnie tak mocno, że na serio się dusiłam.

- Ej ej starczy tych dobroci. - przerwał nam Mike i zaczął odsówać ode mnie dziewczyny, po czym sam do mnie podszedł i mnie przytulił.

Wtuliłam się  w niego mocno. Tego mi brakowało. Jego bliskości, jego zapachu. Dotyku.

Michael

Tak bardzo chciałbym, żeby już niegdy nie uciekła z moich objęć. Wreszcie po tak długiej przerwie, mogłem być z nią tak blisko.

Owszem odwiedziałem ją codziennie. Każdego dnia, przez te dwa tygodnie, jednak nawet ze mną nie rozmawiała. Widziałem w jej oczach, że bardzo chciała, ale nie miała siły.

- Tak bardzo za tobą tęskniłem Vicky -powiedziałem w jej włosy, a dziewczyną od razu na mnie spojrzała i pocałowała moje usta. Był to krótki pocałunek, ale jak bardzo wyczekiwany.

Siedzieliśmy teraz w czwórkę w salonie Victori. Dziewczyna wszystko nam powiedziała. Od momentu, w którym zostawiłem ją przed domem Maddie, przez to jak Erick ją dotykał, w końcu ją zgwałcił. Co działo się później nie pamięta, bo została pobita przez tego pierdolca Ericka.

Dziewczyna kiedy opowiadała to wszystko, była cała zalana łzami. Przytuliłem ją najmocniej jak umiałem.

- Słyszałem, że Erick ma marne szanse na to, żeby przez kolejne 15 lat wyjść na wolność.

Powiedziałem to dzowczynom, bo byłem na bieżąco z informacjami związanymi z tą sprawą.

Swoją drogą nadal byłem tak wkurwiony na tego chlopaka, jak mało kiedy. Gdybym mógł zabił bym go od razu na miejscu, w momencie kiedy znalazłem go bijącego Vicky.

On i tak kiedyś za to zapłaci, a ja tego dopilnuje osobiście.

Wciąż zastanawiam się jakim trzeba być chorym skurwysynem, żeby robić coś takiego ludiom, tym bardziej młodej, bezbronnej dziewczynie.
Gdy teraz pomyślę sobie co on robił Vicky, na samą myśl przechodzą mnie ciarki.

Z całego serca, życzę mu, żeby w tym więzieniu traktowano go dokładnie  tak samo, jak on traktował Vicky przez ten jeden dzień.

- Wiesz, że musisz wrócić do szkoły, bo dyrektor się nie pokoi - powiedziałem dziewczynie, na co ta mi przytaknęła.

- Wiesz, że nie powiem mamie - powiedziała mi, ale ten pomysł ani trochę mi się nie podobał.

Z drugiej strony skoro tego chcę i tak ma być lepiej, będę popierał jej decyzję.

Zostałem na noc u Vicky. Poprosiła mnie o to i skończyliśmy leżąc u niej w łóżku oglądając jakiś film.

Tak bardzo brakowało mi jej ciepła.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Co się dzieje, tłum szaleje!
Mamy kolejny rozdział. Osobiście uważam, że jest to całkiem rozdział z dupy, tak bardzo, że wysiadam. Musicie mi to wybaczyć, bo jeat tak ciepło, że mój mózg nie chcę współpracować, no wgl. Już  z nim gadałam, ale głupi się nie słucha.
Jeszcze raz przepraszam za brak rozdziału w środę, ale była zadymka fiu fiu. 😊
Gwiazdkujcie mi tu i obserwujcie mój profil, żeby nas było więcej!!!
Pozdrawiam!
Paulina ❤

(Not) My TeacherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz