Rozdział 7

19.6K 585 247
                                    

Michael

Dziś poniedziałek, a ja myślę tylko o Victorii. Boże co ta dziewczyna ze mną robi?!
Ile dałbym, żeby wtedy nie zjawiła się jej matka. Ona całowała tak delikatnie, niewinnie, a z drugiej strony tak bardzo pociągająco. Do tego wszystkiego jej idealne ciało, które jest tak pociągająca, że na samą myśl mój przyjaciel staje się twardszy.

- Kochanie, już nie śpisz? - spytała Alice, kładąc swoją dłoń na moim nagim torsie. - Dziś w nocy było cudownie. - całuje mnie, a ja tylko odpowiadam uśmiechem na jej słowa.

- Wiesz, muszę już wstawać, bo spóźnię się do pracy, a tego raczej nie chcę.

Wstaję powoli, zakładam bokserki i udaję się do łazienki, żeby się trochę ogarnąć.

Biorę szybki prysznic, a zaraz po tym, staję na przeciw lustra i uświadamiam sobie jedną rzecz.

Przecież Ty masz Alice idioto!

No właśnie! Wszystko było by super, gdyby nie fakt, że mam narzeczoną. Z Alice znamy się trzy lata, od momentu kiedy pewnego dnia zaczęła pracę w biurze mojego ojca. Alice bardzo zaimponowała mojemu ojcu, a ten postanowił nas ze sobą poznać. Z czasem zaczęliśmy być parą, a teraz przygotowujemy się do ślubu.

No właśnie. Ten cholerny ślub!

Za każdym razem kiedy przebywam z Vicky, coraz bardziej jej pragnę. Nawet dziś w nocy, kiedy kochałem się z Al, nie czułem tego samego co kiedyś. A najgorsze jest to, że zamiast niej wyobrażałem sobie wijącą się pode mną Victorię.
Mam wrażenie, że coraz bardziej oddalamy się od siebie z Alice.

Po tym jak już się ogarnąłem, włożyłem na siebie ciemne spodnie i biały T-shirt. Następne spakowałem swoje rzeczy do ćwiczeń, zabrałem telefon i klucze i wyszedłem z mieszkania.

Mieszkamy z Alice w dość dużym mieszkaniu, które kupił nam mój ojciec. Ja od razu powiedziałem, że nie potrzebujemy takiego dużego mieszkania, ale ojciec się uparł, a Alice wcale to nie przeszkadzało.

Kiedyś znalazłem się już na parkingu, pod naszym wierzowcem, wchodząc do samochodu usłyszałem dźwięk przychodzącej wiadomości.

Od: Pani Sparkle

Witam. Pzepraszam, że piszę tak z rana, ale niestety nie będzie mnie dziś w szkole, a mam Panu coś bardzo ważnego do przekazania. Mianowicie, co roku organizowana jest wycieczka dla wszystkich uczniów klas trzecich. Z racji, że jest pan jednym z wychowawców, chciałaby Pana prosić o to, aby został Pan jednym z opiekunów. Wszystkie informacje znajdzie pan w pokoju nauczycielskiej. Powiem tylko, że cały wyjazd będzie trwał 10 dni, a wybieramy się do Paryża. Miłego dnia.
Pani Sparkle.

Nie wierzę! 10 dni! Daleko od wszystkiego! Tylko z Victorią! No lepszego dnia nie mogłem sobie wymarzyć!

Cały uradowany, ruszam z piskiem opon w kierunku szkoły.

Viktoria

Dziś muszę oddać Michaelowi jego koszulę. Cały weekend o nim myślałam, nie wspominając o tym, że za każdym razem kiedy spojrzałam na kanapę w salonie, przechodziły mnie dreszcze.

Wraz z Haną i Madison powoli zmierzałyśmy do klasy, w której miałyśmy mieć lekcje. Tak przy okazji zajęcia wychowawcze z panem Parkerem. Nagle Hannah nas wyminęła i stanęła centralnie przed nami.

- Bo ja już dłużej nie wytrzymam. Ostatnio na ten imprezie, poznałam takiego jednego chłopaka. Nazywa się Luke. Blondyn, wysoki i najlepsze jest to, że chodzi do równoległej klasy. - mówiła cały czas bardzo podekscytowana, a my słuchałyśmy z zaciekawieniem. - No i fajnie nam się gadało, I chciał się spotkać w sobotę to się spotkaliśmy i tak jakby parę razy może nawet...

(Not) My TeacherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz