Jak to było?- czyli pierwsze spotkanie 2/2

1.8K 65 6
                                    

Uwaga! Te preferencje będą pisane w pierwszej osobie.

[T.I]- twoje imię [ T.N]- twoje nazwisko [I. T. S.]- imię twojej siostry lub zmyślone imię


Pietro

- Twoja misja jest prosta Devil. Zabić. Wanda i Pietro Maximoff- szef podał mi teczkę z dokumentacją rodzeństwa. Przejrzałam informacje i oddałam papiery. Poszłam do zbrojowni i wzięłam snajperkę z czterema nabojami. Tak na wszelki wypadek. Zabrałam ścigacza i wyruszyłam. Chwilę później byłam na dachu naprzeciw AT. Położyłam się i podciągnęłam broń pod policzek. Na pierwszy ogień poszedł srebrnowłosy. Stał na tarasie tyłem do mnie. Wystrzeliłam pocisk, ale zamiast ujrzeć martwe ciało zaczęłam lewitować. Spojrzałam na siebie i ujrzałam szkarłatną mgłę.

- Cholera - mruknęłam niesłyszalnie. W kilka sekund obok nas zjawił się mój cel.

- Nie ładnie- przekładał między palcami nabój.

Peter

Spakowałam książki i wyszłam z sali. Skierowałam się w stronę wyjścia ze szkoły i wsiadłam na swoją deskorolkę. Chwilę jechałam, lecz potknęłam się i przygotowałam na upadek. Ten jednak nie nadszedł, tylko poczułam jak ktoś złapał mnie w pasie. Otworzyłam oczy i ujrzałam miodowe tęczówki. Zarumieniłam się lekko.

- Przepraszam. [T. I.]- przedstawiłam się. Chłopak postawił mnie do pionu i również zarumienił. Kojarzyłam go z widzenia, ale nie pamiętałam imienia.

- Nic nie szkodzi. Jestem Peter- uśmiechnął się.

Natasha

Właśnie uciekałam przed grupą przebierańców zwaną Avengers. Mijałam kolejne wieżowce, lecz nagle się zatrzymałam. W sumie po co uciekam? Po Hydrze straciłam uczucia. Niech mnie zabiją i skończą mój bezsensowny żywot. Poczułam przy skroni broń.

- Rusz się to zginiesz- usłyszałam melodyjny głos. Spojrzałam w tą stronę i ujrzałam ładną kobietę o rudych włosach.

- Strzelaj- powiedziałam bez emocji.- To i tak nie ma sensu. Zastrzel mnie i miej jednego potwora na świecie mniej-nieznajoma opuściła pistolet. Zdziwił mnie ten gest.- Nie strzelisz?

- Nie- zapięła moje ręce w kajdanki.

Wanda

Kolejny zastrzyk. Kolejna dawka bólu. Kolejny złowieszczy śmiech Phylsa i Rossmana. Znów zwiłam się na podłodze krzycząc. Poczułam rozrywanie skóry na łopatek. Skrzydła. Pokazały się już drugi raz. Dostałam drgawek, a obraz zaczął mi się rozmazywać. Słyszałam dwa strzały i śmiech ustał. W uszach zaczęło mi szumieć. Poczułam dotyk na szyi. Ostatkami siły próbowałam zdjąć, prawdopodobnie rękę.

- Ży...je- usłyszałam jak przez nienastrojone radio. Potem odpłynęłam. Obudziło mnie miarowe pikanie. Otworzyłam oczy czego od razu pożałowałam. Zamrugałam kilka razy żeby przyzwyczaić oczy do światła. Kiedy mi się to udało rozejrzałam się po pomieszczeniu. Białe ściany, biała podłoga, brunetka w rogu, ciemne meble. Chwila... brunetka w rogu?! Próbowałam uciec, ale byłam podpięta do łóżka pasami. Zaczęłam się szarpać.

- Spokojnie, nie zrobimy ci krzywdy- posłuchałam się dziewczyny, lecz dalej się bałam.- Jestem Wanda.

- [T. I.]- wychrypiałam.

Tony

- Po co mnie tu zabrałaś?- marudziłam siostrze, która zabrała mnie na konferencję. Wie jak bardzo ich nienawidzę.

- Nic nie mów, tylko się uśmiechaj- mruknęła do mnie widząc paparazzi. Uśmiechnęłam się sztucznie idąc przez korytarze Stark Industries. Moja siostra miała podpisać kontrakt o umowie połączenia obu firm z Tonym Starkiem.  Weszliśmy do sali konferencyjnej, w której siedział już Anthony ( WOW Tony pierwszy raz się nie spóźnił ~ dop. aut.). Widząc nas wstał i poszedł w naszą stronę.

- Witam drogie panie- uśmiechnął się czarująco. \

- Dzień dobry panie Stark. [ I. T. S] [T. N.]- uścisnęła mu rękę. Brunet spojrzał na mnie i spytał:

- A jak nazywa się ta piękność?

- [T. I. I N.]

~~~

Przepraszam, że tak późno.

🔲Avengers Preferencje🔲Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz