Poznałam go w szkole na biologii. Pożyczyłam mu długopis, ponieważ był sprawdzian. Odwdzięczył mi się wyjściem na kawę. Nigdy nie zwracałam na niego większej uwagi. Dopiero teraz pomyślałam o nim więcej niż o innych. Śmierć wujka i dziewczyny. To musiało być coś okropnego. Mimo przykrych wspomnień dalej potrafi być uśmiechnięty i pełen życia. Nagle ktoś zapukał w moje okno.
- Pewnie jakiś gołąb- mruknęłam nie odrywając oczu od pracy domowej. Stukot powtórzył się jeszcze kilka razy, więc zmuszona byłam spojrzeć w stronę dźwięku. Przeżyłam szok kiedy po drugiej stronie okna ujrzałam SpiderMana. Pomachał mi i pokazał żebym otworzyła okno. Zrobiłam to co poprosił, a człowiek-pająk wszedł do środka.
- Co cię sprowadza?- spytałam cały czas zdziwiona.
- Chciałem ci tylko powiedzieć, że chciałbym być więcej niż przyjacielem- odpowiedział i wyskoczył. Stałam zdębiała. Ale chwila... Jedynym moim przyjacielem był Parker, a ten głos wydawał mi się znajomy. Oj Pete, chyba będziemy musieli porozmawiać. Odrobiłam lekcje i zjadłam kolację. Z racji, że było już późno położyłam się spać.
- Czy ty jesteś bohaterem? I czy chciałbyś być moim?- szepnęłam do siebie mając na myśli bruneta. Nawet nie zauważyłam kiedy zasnęłam.
*** Następnego dnia, 8.44***
Jeszcze tylko minuta.
- ... Pamiętajcie, że zakończenie roku jest za tydzień w piątek- i w tym momencie przerwał nauczycielowi dzwonek. SpiderMan wybiegł z sali z prędkością światła myśląc, że go nie dogonię. Niedoczekanie. Zerwałam się z miejsca i ruszyłam za Parkerem. Dogoniłam go przy wyjściu ze szkoły i wskoczyłam mu na plecy (nieważne, że miał plecak).
- Mamy do pogadania PRZYJACIELU- zaakcentowałam ostatni wyraz.
- To się wkopałem- westchnął i wyszedł z budynku ( cały czas miał mnie na barana).- Pójdziemy na kawę i to sobie wyjaśnimy- podrzucił mnie lekko na co pisnęłam. Chłopak zaśmiał się z mojej reakcji.
- Puść mnie, Pete- poprosiłam.
- Nie ma mowy. Sama wskoczyłaś- i szedł tak ze mną aż do pobliskiej kawiarni. Dopiero przed nią mnie zrzucił. Nie dosłownie, ale byłam bliska przewrócenia się. Jak na gentlemana przystało przepuścił mnie w drzwiach i pozwolił wybrać stolik. Usiedliśmy przy oknie i zamówiliśmy po cappuccinie.
- A teraz mów- rozkazałam.
- Muszę...?- spojrzałam na niego groźnie.- No, więc...
Przerwał nam kelner z naszymi zamówieniami.
- Dla ślicznotki- mrugnął do mnie.
- Przyszłam z chłopakiem- złapałam Petera za dłoń, a dziewiętnastolatek odszedł niezadowolony. Kiedy zniknął z widoku puściłam chłopaka i się zarumieniłam.
- To twarzy ci w rumieńcach- wyszeptał i również oblał się czerwienią.- Od czego by tu zacząć...
- Czy to prawda?- spojrzałam w jego piękne oczy.- Czy jesteś bohaterem? Czy mnie... Kochasz?
- Emm... Tak. Zakochałem się w tobie już dawno temu- odpowiedział na jednym wdechu i spuścił głowę.
- Pete... Też niedawno coś do ciebie poczułam...
Upiłam dość spory łyk kawy unikając wzroku siedemnastolatka. Nie dane mi to było, ponieważ pajączek dotknął mojego podbródka i nakierował tak, aby mógł zajrzeć mi w oczy.
- Czyli nie byłabyś zła, gdybym cię pocałował?- pokiwałam głową na nie. Przysunął swoją twarz do mojej, a ja czułam, jakby serce miało mi wyskoczyć z piersi. Czułam jego oddech na swojej twarzy, jego usta delikatnie musnęły moje. Oddałam pocałunek równie delikatnie...
***
Mam nadzieję, że się podoba. Nie za bardzo miałam wenę, ale na jej resztach stworzyłam to. Podoba się takie zakończenie? Ogólnie przepraszam za moją-dosyć długą- nieobecność. Wiązało się to z tym, że musiałam się przygotowywać na rok szkolny, który zaczął się kilka dni temu. Postaram się dodawać rozdziały podczas drogi do tego jakże cudownego budynku. Mam nadzieję, że mi wybaczycie. A jutro możliwe, że będzie kilka rozdziałów. Okazją są moje urodziny. Chciałam dać wam taki prezent.
Eloczki 😎
CZYTASZ
🔲Avengers Preferencje🔲
De TodoCo będę sie rozpisywać? Preferencje, od czasu do czasu imaginy. Postacie: ➡️Steve ➡️Clint ➡️Loki ➡️Pietro ➡Peter ➡️Natasha ➡️Wanda ➡️Tony ➡️Bucky ➡️Sam ➡️T'Challa