Meow

779 37 8
                                    

Z pokoju dało się usłyszeć cichy płacz dziecka. Loki dalej czekał przed komnatą grzecznie czekając, aż pozwolą mu odwiedzić jego królową. Obok niego siedział Thor i uważnie obserwował reakcję brata. Drzwi komnaty się otworzyły, a z pomieszczenia wyszła służąca.

- Mogę do niej iść? - w odpowiedzi kiwnęła głową na tak. Czarnowłosy zerwał się z miejsca i po cichu wparował do pomieszczenia. Na łożu leżała Amy wraz z zawiniątkiem na rękach. 

- Kochanie- powiedziała miękko- to chłopiec.

Laufeyson podszedł do żony i pocałował ją delikatnie. 

- Mustafa będzie wspaniałym władcą- stwierdził zielonooki patrząc na śpiącego chłopca. Na twarzy małego widniał mały uśmieszek. Amy podała dziecko Lokiemu,  który zabrał je tak delikatnie, jakby był to najcenniejszy skarb na świat. 

***

- Tato, ja chcę już rządzić- na oko ośmioletni chłopczyk przytulił się do nogi czarnowłosego. 

- Synku, jesteś jeszcze trochę za młody- bożek przykucnął przy ciemnowłosym. Jego włosy były brązowe z czarnymi pasemkami. Swoimi dużymi, zielonymi patrzałkami mógł dostać od rodziców wszystko. Mustafa podskoczył, kiedy mama zaszła go od tyłu.

- Mamo- stęknął- ja chcę być taki jak tatuś!- tupnął nóżką i spojrzał z nadzieją na Amy.

- Kochanie, przecież jesteś. Potrafisz czarować, macie takie same oczy i oboje jesteście  tak samo wkurzający- wyszczerzyła się, a "mężczyźni" udali, że się obrażają. Brunetka przesłała im całusa i objęła Laufeysona. Ten śmiejąc się objął żonę i złożył krótki pocałunek na jej ustach.

- Fuj!- krzyknął Mustafa. Za pomocą magii Loki podniósł dzieciaka i wytknął mu język.- Tato!

Pomiędzy palcami małego zaczęła wędrować lazurowa wiązka energii i po chwili Loczes miał kocie uszy i ogon. Na twarzy wyrosły mu typowe dla kota wąsy, a głos stał się wyższy.

- Loki Laufeyson aka cielono- czarny kociak- zaśmiała się ciemnooka, która po chwili wyglądała podobnie do męża. Czarnowłosy zemścił się na synu dorabiając mu identyczne do niego dodatki. Nagle drzwi do sali otworzyły się, a w nich stanął Thor wraz z Jane i Lucasem- ich synem. 

- Co tu się stało?- blondyn spojrzał w ich stronę.

- Nic!- krzyknęli naraz cieniutkimi głosami.

*** 

Wiem. Bardzo się spóźniłam. Przepraszam. Wybaczycie?


🔲Avengers Preferencje🔲Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz