Bo czasami potrzeba nam odwagi żeby stchórzyć...

1.2K 40 20
                                    

Drogi Pietro!

Tęsknię za tobą. Byłeś moim bratem. Moim bohaterem. Pomagałeś mi w trudnych chwilach, troszczyłeś się o mnie. Byłeś moim oparciem. Byłeś moim najlepszym przyjacielem. No właśnie: Byłeś. Odszedłeś. Zostawiłeś mnie samą. Uratowałeś go. Tak jak zawsze nie myślałeś o konsekwencjach. Kiedyś to były otarcia na kolanach lub zdarta skóra, lecz dziś to była śmierć. Myślałeś tylko o tym żeby ocalić Clinta i dziecko. Zachowałeś się jak bohater, którym byłeś. Pamiętam te czasy gdy przytulałeś mnie kiedy się przewróciłam lub kiedy chłopak ze mną zerwał. Mogłam ci się wypłakać w ramię, powierzyć, moje sekrety. A kto teraz będzie moim księciem na białym koniu? Kto wytrze moje łzy i powie " nie martw się"? Od kogo usłyszę słynne " Nie spodziewałaś się tego"? Komu będę mogła powierzyć swoje smutki, jak nie mojemu bratu? Z kim będę płakała ze śmiechu na komediach lub do kogo się przytulę podczas horroru? Zostawiłeś mnie bez odpowiedzi na te wszystkie pytania. Kłamałeś. Kłamałeś, kiedy przysięgałeś, że mnie nie opuścisz. Budzę się z krzykiem, kiedy mówisz mi, że jesteś w moim sercu. Że nigdy o mnie nie zapomnisz. Brakuje mi twojego głosu. Twojego uśmiechu. Twojego spojrzenia. Twojego zapachu. Twojego dotyku. Po prostu ciebie. Wiem, że cię nie zobaczę, ale wierzę, że widzisz mnie. Że chronisz mnie z góry, lecz dalej nie wytrzymam. Nie wytrzymam tej rozłąki. Tyle razy chciałam podciąć sobie żyły. Strzelić prosto w skroń. Powiesić się, lecz nie miałam odwagi. Minęło pół roku od twojej śmierci. Pół roku od naszego ostatniego spotkania, a ja wciąż cierpię. Wciąż nie umiem się pogodzić z tym, że cię nie ma. Nie potrafię o tobie zapomnieć. Dzieli mnie krok od skoczenia. Krok od spadnięcia pod pociąg. Krok od śmierci. Krok od spotkania ciebie. Wystarczy, że cofnę się ten jeden krok, a nic nas już nie rozłączy. Nie rozdzieli. Będziemy razem. Ty i ja. Brat i siostra. Dwoje przyjaciół.

Żegnaj świecie. Witaj Pietro.

Wanda

I skoczyła. Zakończyła swój żywot. Mściciele nie zdążyli jej zatrzymać. Kilka metrów niżej spoczywa jej drobne ciało. Jedyne co Avengersi mogli robić to patrzeć. Patrzeć jak ich nowa przyjaciółka popełnia samobójstwo. Ale czy tak nie jest lepiej? W końcu spotka swojego brata...

***

Taki krótki one shot o rodzeństwie Maximoff. Mam nadzieję, że się spodobał...

🔲Avengers Preferencje🔲Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz