1. Ucieczka

36.2K 1.4K 668
                                    

Pierwszy rozdział mojej nowej opowieści dedykuję mojej młodszej siostrze, wrednej małej żmiji, lotka305 , z okazji urodzin!

************

Wybiegam z domu od razu, gdy tylko Ian skończył zdanie. A brzmiało ono tak:

"Erin, słyszałaś, że Alfa wzywa wszystkie wilki do głównego domu watahy, by i on i reszta stada odnalazła swoich mate?"

Moja pierwsza myśli? Kurwa, nie.

A czemu aktualnie biegnę przez las obmyślając ucieczkę? Odpowiedź jest prosta. Nie chcę mieć mate. Możecie myśleć, że mi odbiło, ale taka jest prawda. Perspektywa przykucia się na zawsze do jakiegoś faceta mnie przeraża. Bo mate nie zawsze jest idealnym mężczyzną, który zrobi dla ciebie wszystko. Znam przypadki wielokrotnych zdrad, bicia, a nawet zabójstwa. Niestety, takie uroki bycia wilkołakiem.

Możecie mi mówić, że takie sytuacje to rzadkość, ale jestem zbyt dużym tchórzem żeby ryzykować.

Poza tym, jaka to różnica jedna wilczyca mniej lub więcej? Zaszyję się gdzieś i poczekam dziesięć lat, aż skończę 25 lat. A później wrócę do watahy.

Właśnie! Mam szesnaście lat. Chyba o tym nie wspomniałam?

W każdym razie. Więź mate nie jest dla mnie.

Właśnie, że dla ciebie! - krzyczy moja wilczyca.

Nie, nie dla mnie - warczę na nią i biegnę dalej.

Nagle padam na ziemię. Podnoszę wzrok i widzę, że na moich plecach siedzi wielki myszaty wilk.

-Ian, złaź ze mnie! -patrzę na wilka wilkiem. Tak, wiem, jestem strasznie zabawna.

Zwierzę przemienia się w człowieka i pomaga mi wstać. Dobrze dla niego, bo on jest Omegą, a ja Gammą i gdyby nie zareagował to miałby przesrane.

-Co tak zwiałaś?

-Moja sprawa, więc nie wtryniaj nochala!

-Niezły rym- szczerzy się jak głupi. -No mów, o co chodzi?

-O nic.

-Masz okres, że taka jesteś marudna?

-Tak.

No i udało mi się go zamknąć.
Erin 1:0 Ian.

-Ok.... -chyba odzyskał język w gębie. Szkoda.
-Rozumiem, że jesteś poddenerwowana, ale to nie powód, żeby od razu uciekać. Dziewczyny przecież marzą o tym żeby znaleźć swojego mate.

-Nie ta dziewczyna, jasne!?

-Cage, czy ty się boisz? - pyta z rozbawieniem.

-Tak - ja już taka jestem. Szczera w każdej sprawie.

Ian wpatrywał się we mnie z zaciekawieniem. W końcu mówi:

-Jesteś dziwna, Erin.

-Dziękuję- uśmiecham się z dumą.

-To nie był komplement- wilkołak marszczy brwi.

-Dla mnie, owszem.

-Wiesz, że musisz się pokazać? To rozkaz Alfy.

-Nasza watacha liczy prawie dziesięć tysięcy wilków. Nie skapnie się, że brakuje jednej wilczycy.

Tak, nasza wataha jest najpotężniejsza na ziemi.

-Skapnie. Przed wejściem trzeba się podpisać imieniem i nazwiskiem w swojej rubryce na liście.

Mam wrażenie jakby skurczył mi się żołądek.

-A-a co jeśli kogoś nie będzie?- pytam choć doskonale znam odpowiedź.

Ian spoważniał.

-Chłosta- odpowiada.

Tak, nasz młody Alfa jest niebywale surowy i brutalny. Współczuję jego przyszłej mate.

**************

Jeszcze raz, WSZYSTKIEGO NAJ!!!!

Nikt nigdy [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz