28. Bezdomny kradnie żarcie

16.2K 989 155
                                    

Hejo. Kolejny rozdział. Zrobiłam przeskok czasowy, bo inaczej byłyby same nudy.

Dostałam na zawodach piłeczkę antysresową. Zaczęło się od odbicia jej od ziemi, a skończyło na leżeniu na środku szatni i rechotaniu. Chyba mam problem.

***********************

Jest już luty. Od mojej ucieczki minęło pięć miesięcy. Co w tym czasie zrobiłam?

Zacznijmy od tego, że wiele ryzykuję. Czemu? Ciągle jestem Lexie Hunter. Dlaczego? Proste. Holly. Gdyby nie fakt, że jestem łagodną osobą pewnie zagryzłabym jej rodziców, bo "uznali, że nie mają już siły walczyć z jej chorobą". Skończyło się na porządnym nawrzeszczeniu na nich. Teraz ja się nią zajmuję i pomagam walczyć z anoreksią.

Udało mi się wyrwać z internatu. Los się do mnie uśmiechnął. Wygrałam około czterdzieści tysięcy w loterii. W KOŃCU zadośćuczynienie za felerną więź.

Teraz wynajmuję niewielkie mieszkanie. Mieszkam z Violetrose. Regularnie zabieram ją do psychologa, ważę i kontroluję. Jestem coraz bardziej zmęczona tym wszystkim. Holly uparcie kombinuje. Ostatnio wypiła dwa litry wody, by ważyć więcej. Jeszcze wcześniej wrzuciła do stanika masę miedziaków. O trikach żywieniowych nawet nie wspomnę. Jak trzeba podpisać zgody na jakieś wizyty, czy coś to idę do jej rodziców. Podpisują wszystko i tylko pytają co u niej. Czasami nie odpowiadam, a oni się nawet nie dopytują.

Ale się sprawdzam. Holly już nie traci na wadze. Choć ciągle jest bardzo wychudzona. Chciałabym wierzyć, że jeśli raz nie przypilnuję jej przy obiedzie i na chwilę wyjdę to jedzenie tajemniczo nie zniknie. Ale nie wierzę.

Oczywiście pracuję. Poszłam na praktyki na kosmetyczkę i do szkoły masażu. Nie dostaję za to zbyt dużo, ale starczy na utrzymanie mnie, Holly i Lexie. Tak, traktuję ją jak kostium, który trzeba pielęgnować. Muszę dbać, by w ogóle nie przypominać samej siebie. Wiele tych zmian kosztuje mnie sporo. Moje wartości biorą w łeb.

Co takiego zrobiłam? Wiele głupich rzeczy.

Kolczyk w języku (jak ludzie mogą robić to z własnej woli!? Nie mogę niczego spontanicznie wszamać).

Fioletowe włosy na (werble) ZIELONE (co mi, kurwa, odwaliło!?).

Przez dwa tygodnie miałam tipsy (NIGDY. WIĘCEJ.).

I (odruch wymiotny) tatuaż. Tak. Nie mam nic do tatuaży. Nawet chciałam sobie jakiś zrobić. Łapacz snów albo cytat. Ale jako buntowniczka nie mogę się ograniczać, co nie?
Więc zrobiłam go sobie na dłoni. By każdy widział.

A mimo tego wszystkiego coraz bardziej się boję

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


A mimo tego wszystkiego coraz bardziej się boję. Już kilkunastokrotnie spotkałam na mieście wilkołaka. Ok, wilkołaki są wszędzie, ale nie wszystkie są psami gończymi. Przeczesywanie wzrokiem tłumu, ciągłe węszenie, chodzenie po wszystkich lokalach... Albo zwiał jakiś super groźny więzień, albo Aaron ciągle mnie szuka. Bardziej prawdopodobne jest to pierwsze, ale wolę nie ryzykować.

Nikt nigdy [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz