21. O zgrozo

17.3K 1K 163
                                    

Sorry, za ciut przydługą nieobecność, ale wena mi siadła. Niedługo powinny pojawić się odpowiedzi. A tymczasem...

Kto jest ciekaw, co się stało z Erin?

*************************

Dwa tygodnie...

Trzymam kalendarz na kolanach i wparuję się w niego z niedowierzaniem. Od dwóch tygodni jestem banitką. To naprawdę dziwne uczucie nie czuć tej liny łączącej ze stadem.

Gdy tylko otworzyłam oczy od razu w mojej głowie pojawił się Aaron. Czy mnie szuka? Raczej tak. Nie odpuści sobie tak szybko przeznaczonej nawet jak jej nie cierpi. Jest dobrym Alfą. Szkoda tylko, że fatalnym mate. Czy myśli o mnie? Ja myślę o nim mimo, że moja wilczyca cierpi, a ja czuję w piersiach pustkę, więc on raczej też. Co? Może kombinuje gdzie mogę być? Wyklina mnie? Zapewne. Co czuje jego wilk? Raczej to samo, co moja wilczyca. Mimo, że obydwie się na nim zawiodłyśmy to ona wciąż tęskni, więc jego wilk mimo nienawiści też.

Co z moją rodziną? Minął ponad miesiąc, a ja nie mam z nimi żadnego kontaktu. Wiem, że się o mnie martwią. Jestem ciekawa co powiedział im Moon.

Ethan. Jego śmierć. Mam co do tego mieszane uczucia. Lubiłam go. Był ciekawym partnerem rozmów, ale byłam dla niego częścią zemsty. Poza tym zginąłby tak, czy siak. Pokonany Alfa niemal zawsze zostaje zabity przez zwycięzcę.

Wzdycham ciężko i wstaję z łóżka. Krokiem zombie ruszam ku łazience. Mam całe mieszkanie dla siebie bo moje współlokatorki poszły wczoraj na imprezę i zaliczyły zgon.

Wchodząc do pomieszczenia odruchowo patrzę w lustro. Włosy przypominają lwią grzywę, pod oczami mam wory, a twarz bladą. Z powodu BARDZO złego samopoczucia mojej wilczycy wyglądam jak śmierć.

Ale na mojej twarzy odznaczają się dwie rzeczy. Tatuaż wokoło oka: ciemna kreska przy linii rzęs z kreską przy nosie przypominającą ślad łzy. Moja oznaka banictwa.
Oraz cztery długie strupy z zaczerwienioną skórą przy brzegach. Od momentu zadania ran krwawiły cztery dni, coraz słabiej, aż w końcu zaczęły krzepnąć.

Jednak dziewczyna w lustrze to zdecydowanie nie jest prawdziwa Erin. Ponieważ Aaron mnie szuka musiałam się posunąć do drastycznej zmiany wizerunku. Zrobiłam rzeczy, o które nigdy bym się nie podejrzewała. Tak narodziła się upiorna Erin.

Zaczęłam się szykować do wyjścia na zakupy. Skończywszy podchodzę do lustra.

Moja drastyczna zmiana wizerunku:

1. Fryzjer. Wyszłam z niego z prostymi, kruczoczarnymi włosami wygolonymi z prawej strony, a z lewej zasłaniające twarz tym samym rany.

2. Kosmetyczka:
- lekko zmieniony kształt brwi
- kolczyk w nosie (Boże...)
- kolczyk w dolnej wardze (o zgrozo)

3. Odzieżowy. Postanowiłam ostatni raz skorzystać z karty kredytowej Luny i kupiłam:
- rajstopy siatkę
- glany
- dwie pary czarnych dżinsów z dziurami
- czarną spódnicę do kolan
- z dziesięć czarnych koszulek rozmaitych kształtów
- skórzaną kurtkę. Czarną.

5. Drogeria:
- prawie biały podkład
- kredki do oczu
- ciemne, matowe szminki
- i inne tego typu badziewia królowej wampirów (wampiry, błe)

4. I parę ekstra rzeczy. Soczewki sprawiające, że moje oczy są prawie niebieskie, lewe dokumenty (starzy znajomi na coś się przydają) według, których jestem Emily Rose itp.

Wyszukałam dwie dziewczyny potrzebujące współlokatorki i fajną pracę.

Amy i Layla są (na moje szczęście) dwiema szalonymi świruskami, więc nie miały problemu z przyjęciem pod dach wyszczerzonej gotki z tajemniczymi ranami na policzku.

Co do pracy... Zostałam kelnerką w dość lubianej restauracji, która słynie z najróżniejszych typów ludzi. Z reguły pracownicy cechują się dużą różnorodnością i klienci często robią zakłady, kto ich obsłuży.

Więc teraz wychodzę z klatki schodowej i ruszam w stronę najbliższej sieciówki uzbrojona w listę zakupów. Biorę koszyk i wyjeżdżam do sklepu. Mijając regały chwytam najpotrzebniejsze rzeczy, ale zatrzymuję się przy dziale ze słodyczami. Wrzucam do koszyka parę czekolad i paczek chipsów. Kolejne dwa postoje mam przy lodach i alkoholach. Pozwalam sobie wziąć pudełko słonego karmelu i czekolada-mięta.

Wacham się przy winie. Cztery dni po mojej ucieczce, czyli kiedy rany się zasklepiły, a ja trafiłam pod dach tych dwóch wariatek pierwszy raz się upiłam. Nigdy więcej. Kac, ból głowy i skomląca wilczyca to słabe połączenie. Uwierzcie mi.

Ostatecznie sięgam bo białe półsłodkie i jedno wytrawne. Kiedyś podpijałam rodzicom piwo i wino. Jako wilkołak, w tym wieku jestem wystarczająco dojrzała na picie alkoholu, więc ruszam do kasy bez wyrzutów sumienia.

Jednak, po raz czwarty, się zatrzymuję. Siląc się na lekki uśmiech (który boli) dorzucam do zakupów leki na kaca i ból głowy dla Am i Lay.

~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tabletki się przydały. Dziewczyny przywlokły się do domu wyjąc jak postrzelone kojoty około piętnastej. Obydwie mimo dziur w pamięci wyżartych przez shoty miały ciekawe historie.

Amy lizała się z paroma facetami i miała niezły ubaw, gdy najpierw ich napalała, a po upewnieniu się, że są twardzi nagle wiała w tłum.

Zaś Layla, która dziwnie pachniała po powrocie, opowiedziała mi o jakimś zakładzie. Bardzo głupim. Ta dziewczyna jest ciut rozwiązła w sprawach łóżkowych, ale ma fajne podejście do życia (autorka: Taka Sexmasterka). W każdym razie zakład był o seks. Jeśli facet, z którym się założyła nie zwymiotuje po jakiejś tam liczbie drinków to zostaną "przyjaciółmi" na cały tydzień, a jeśli nie uda mu się utrzymać obiadu, biedak musi stawiać jej najbliższe trzy imprezy. Lay mówi, że gość jest super przystojny i nie ma problemu z tym, że przegrała. Numerek w kiblu podobno był super i ten facet jest "prawdziwym ogierem", jak to określiła. Zapytała, czy nie mamy nic przeciwko by zajrzał do jej pokoju parę razy. Powiedziałam, że nie.

Ale mam. Ten zapach...

Od Layli było czuć Gabe'a.

*******************

Gabe nie zginął i uciekł podczas walki, czy przyłączył się do watahy Aarona? Co tam robi? No i, czy rozpozna Er... przepraszam, Emily?

Taki rozdział wprowadzający do wątku ucieczki.

Co sądzicie o tej zmianie wyglądu?

Chyba nie muszę mówić, która okładka wygrała głosowanie.

Przez dwa dni było #8 W O WILKOŁAKACH!!!

Tulę i do przeczytania.

Nikt nigdy [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz