Jeśli chodzi o to na górze to musicie obejrzeć. Nie mogłam się powstrzymać.*************
AARON
Jej diabelski uśmiech sprawił, że nabrałem ochoty na ucieczkę. Erin dalej się uśmiecha i dalej ciągnie mnie w jakimś kierunku. Za rękę. Nie jestem pewien, czy ona zdaje sobie sprawę jak nasze dłonie idealnie do siebie pasują. Miałem ochotę sprawdzić, czy moje ręce są również tak perfekcyjnie dopasowane do jej... Stop.
- Oj, no weź. Zaczynałeś się rozkręcać - wzdycha mój wilk.
Dziewczyna nagle się zatrzymuje, przyciąga mnie do siebie i wspinając na palce przyciska wargi do mojego ucha, na co instynktownie wstrzymuję oddech.
-Uśmiechnij się- szepcze cichutko, a na moją twarz od razu wpływa rozmarzona mina. Jej oddech łaskocze mnie przyjemnie w ucho, więc nie muszę w ogóle grać.
Po chwili przechodzi koło nas parę Delt ( autorka: zapomniałam o Deltach w drugim rozdziale. Sorry ). A to spryciara.
Gdy wilki nas mijają Erin chwyta mnie za koszulkę i ciągnie w jakiś kąt. Moja wyobraźnia działa już na pełnych obrotach. Cage oplata mnie ramionami i zmusza do nachylenia się. Znowu przyciska usta do mojej skóry, a mnie przechodzą dreszcze, które kumulują się w spodniach.
-Gdy wejdziemy do jadalni - jej głos jest tak cichy i zmysłowy. Mimowolnie wyobrażam sobie jak tym samym tonem jęczy moje imię, gdy ja w nią... POWTARZAM, STOP!- trzymaj mnie blisko siebie, ale nie zbyt blisko, ok? Uśmiechaj się lekko i od czasu do czasu zerkaj na mnie. Zrozumiałeś?
Kiwam głową. Zły pomysł. Jej usta z powodu mojego ruchu przelotnie muskają mój "uległy" (jak żartowała moja kuzynka) punkt. W tym krótkim momencie mam ochotę przycisnąć ją do siebie i oznaczyć. Skubana ma szczęście, że obok przeszła jakaś pokojówka i widząc nas czerwieni się po czym od razu znika w jakimś pokoiku.
Ja i Erin ruszamy do jadalni. Wchodzimy, a ja delikatnie przysuwam się bliżej, tak, że moja ręka ociera się o jej ramię.
To dla sprawy. To dla sprawy. To dla sprawy. Powtarzam, ale mój wilk musi się wtrącić:
- Chyba łóżkowej. Posłuchaj się mnie gościu! Przecież jak przekonałem cię do powąchania jej bluzy to nie żałowałeś! Weź, otwórz się na nią! Nie będziesz żałował!
Wyobrażam sobie jak rozpierdalam mu łeb talerzem i od razu się zamyka.
Gdy siadamy do śniadania z całej siły powstrzymuję się przed położeniem ręki na jej kolanie. Czemu ona tak na mnie działa!?
Znowu nachyla się w moją stronę.
-Teraz specjalnie upaćkam się sosem w kąciku ust. Zetrzyj go kciukiem, ale tak, jakbyś nie chciał by ktoś to widział.
Po chwili już była brudna. Wyciągam rękę i w chwili gdy dotykam jej skóry uderza we mnie gorąc. Policzek Erin jest taki gładki. Wycierając kciukiem sos muskam jej usta. Jeszcze nigdy nie odczuwałem tak wielkiej potrzeby pocałowania kogoś. Gdy się uśmiecha jedynie cudem powstrzymuję się przed wpiciem się w jej usta.
ERIN
Po śniadaniu od razu ruszam do pokoju. Gdy drzwi się za mną zatrzaskują odwracam się do Alfy, klaszczę w dłonie i uśmiecham się zwycięsko.
-Trzy dni w trzy minuty.
Złotooki patrzy się na mnie ponuro i podchodzi bliżej. Stoję dalej w tym miejscu nawet gdy jego oddech owiewa mi twarz. Ja się nie cofam. Chodź chyba powinnam. I gdzie ten instynkt samozachowawczy?
CZYTASZ
Nikt nigdy [ZAKOŃCZONA]
WerewolfJestem Erin Cage. Jestem wilkołakiem. Jestem tchórzem. Jestem ucieknierką. Jestem w bagnie. Jestem, eh, sobą. OSTRZEŻENIE: Mogą pojawić się niekulturalne zwroty (jak w każdej książce), sceny + 18 (wiadomo, że między innymi po to tu zajrzeliście), wu...