19. Atrakcja "Pierwsza Przemiana"

17.2K 907 141
                                    

To już dziewiętnasty rozdział mojej książki *-*. Niech ktoś mnie uszczypnie bo to ciągle do mnie nie dociera. Dodaję go dzisiaj, bo wczoraj miałam przypływ weny.

Mam dla was historyjkę:
Wczoraj z nudów przeglądałam w mojej galerii "Pobrane" na przerwie. W pewnym momencie koleżanka zabrała mi telefon i wraz z inną dziewczyną (która chyba coś do mnie ma) zaczęły go przeglądać. I natrafiły na okładkę mojej książki. Zaczęły się pytać, czy piszę na Wattpadzie. Ja na to, że tak, ale filia_somnia to kompletnie inna osoba z innego wymiaru. Chciały się dowiedzieć jak mi idzie to kazałam im chwilę poczekać, aż pokażę mój profil. I ta, która mnie chyba nie lubi (ale i tak ją przytuliłam na początku roku) powiedziała:
- Pewnie ma z maksymalnie sto wyświetleń.
Szkoda, że nie zrobiłam zdjęcia jej miny!

Dobrze, przechodzimy do historii Erin, ale najpierw chcę zaznaczyć, że bardziej skupiłam się na przemianie aniżeli oswojeniu się z wilkiem i przyłączeniem do stada.

*******************

Już trzeci raz zmieniam zdanie! Argh! To moje dziesiąte urodziny! Chcę, żeby były wyjątkowe. W końcu dwucyfrowa liczba! Chcę żeby moja klasa również się z nich ucieszyła. Co prawda tylko nakręcą się na słodycze, a mnie samej nie lubią, ale co tam. Nikt mi nie zepsuje tego dnia! Nawet złe samopoczucie.

Jest mi gorąco mimo jest 14 ° Celsjusza, a ja do sklepu wyszłam w krótkich spodenkach i bluzce na ramiączkach. Mam wrażenie jakby coś wlazło mi do serca i zaczęło się rozprzestrzeniać po moim ciele. Na dodatek bolą mnie zęby, paznokcie, kość ogonowa i kawałki głowy nad uszami. Mam tak od wczoraj wieczorem i dziwność rośnie. Zjadłam całą potrawkę taty, a nawet poprosiłam o dokładkę mimo, że jej nie cierpię.

Wracam do domu z czterema reklamówkami pełnymi cukierków. Podchodzę pod klatkę, wyciągam klucz, otwieram i zaczynam biec po schodach na czwarte piętro. Wchodząc do mieszkania zdaję sobie sprawę, że ja nawet się nie zmęczyłam. Ba! Moje ciało jakby nie zwróciło uwagi na fakt, że biegłam sprintem pod górę. Co się ze mną dzieje!?

Chowam cukierki w szafce pod biurkiem i wspinam się na moje łóżko, które jest górną częścią piętrowego. Tam czeka na mnie ukochany "Baśniobór. Tajemnice smoczego azylu". Tata mnie parę miesięcy temu wręcz siłą zaciągnął do empiku, bo miał dość, że całe dnie tylko oglądam telewizję albo gram na komputerze. Chciałam wybrać jakąś żeby się odczepił i wtedy zobaczyłam ją. Wiedziałam, że to ta jedyna. Okładka przedstawiała zieloną wiedźmę w kuckach trzymającą w rękach supeł ze sznura, który ją okalał. Wokoło latały prześliczne wróżki, a tytuł brzmiał "Baśniobór".

Autorka: dzięki tej książce całym sercem pokochałam czytanie. To moja pierwsza i największa miłość, która jest idealna. Polecam. Co z tego, że po drugiej części bałam się zostawać sama. A trzecia sprawiała, że chodziłam jak na szpilkach. KOCHAM JĄ! Zaś kolejna seria, którą przeczytałam to "Klątwa tygrysa" przez którą dostałam obsesji na punkcie tygrysów. Mimo, że w pierwszym tomie miałam ochotę okładać Kelsey jej gada. A teraz... dwa razy wzorowe czytelnictwo.

Teraz czytam czwarty tom i... jest boski. Mimo, że wolę pierwszą i trzecią.

Ale coś mi przeszkadza w czytaniu. Mam wrażenie jakby się coś we mnie wiło. Szybko się prostuję do siadu i to coś zamiera. Ja też. Po chwili znowu to samo uczucie i zaczynają mnie swędzić oczy. Zeskakuję z łóżka i pędzę do łazienki. Patrzę w lustro i widzę coś... dziwnego. Jak cały mój dzień. Brzegi moich teczówek są mocno zielone. Zaskoczona i przerażona opieram się o pralkę. Co... co się ze mną dzieje!!!???

Wracam do łóżka, przytulam mojego ukochanego psa Bigosa i zaczynam chuśtać w tył i w przód. To się nie dzieje. To sen. Napewno. Przecież ludzie tak nagle nie zmieniają koloru oczu! A może jestem chora? Może to dziwne samopoczucie to objawy? A jeśli tak, to czy jest to choroba śmiertelna i nie ma na nią leków? Albo nie jestem chora tylko opętana!?

Nie. Erin, spokój. To pewnie tylko efekt niewyspania. Albo śpisz. Przecież sny bywają realne!

Ktoś wchodzi do domu.

- Tato! - on na pewno mi pomoże. Zawsze umie pomóc.

- Tak, mucho? - nazywa mnie tak przez moje wielkie oczy.

~~~~~~~~~~~~~~~~

Impreza została odwołana. Jest mi z tego powodu bardzo przykro, ale... dzieje się ze mną coś złego.

Dochodzi dwudziesta. Jakąś godzinę temu ból z zębów i innych wcześniej wymienionych części ciała rozprzestrzenił się po całym moim ciele. Z oczu ciekną mi łzy od ognia, który je pożera. Nie mogę się ruszać. Każda moja kość jest jak lawa, a każdy mięsień jakby pulsuje w rytm serca. Wyraźnie czuję jak coś się we mnie rusza.

Rodzice i siostra szepczą przerażeni obok kanapy. Zadzwonili już po lekarza. Ciągle pytają jak się czuję, ale język przypomina kawałek ciasta i nie jestem w stanie odpowiedzieć.

Mija minuta. Kolejna. Wiem, bo patrzę na zegar. Za jakieś czterdzieści sekund będzie moment, w którym dziesięć lat temu przyszłam na świat.

Trzydzieści dwa... trzydzieści... dwadzieścia cztery... piętnaście... osiem... pięć... trzy... dwa... jeden...

Całe moje ciało przeszywa potężny dreszcz.

- Czołem.

Otwieram usta zszokowana. Usłyszałam w swojej głowie SWÓJ GŁOS tyle, że jakiś inny... głębszy.

Ponownie targają mną konwulsje.

Moje ciało płonie.

Słyszę krzyki przerażenia.

Nagle, pierwszy raz w życiu, tracę przytomność.

Gdy się budzę od razu patrzę na zegar. Byłam nieprzytomna pięć minut. Przede mną stoją rodzice i patrzą się na mnie z bezgranicznym strachem. Tata podtrzymuje moją siostrę, która chyba zemdlała. Chcę wstać, ale coś jest nie tak. Podnoszę głowę i patrzę w lustro.

Niemożliwe.

W lustrze wiszącym nad kredensem zamiast mnie widzę sporego wilka o toksycznie zielonych oczach.

*********************

Dzień później do jej domu przyszły dwa wilki, które wyjaśniły Erin, że jest wilkołakiem. Jeden z nich zasugerował by przyłączyła się do ich stada. Cage musiała przejść przez parę prób i ankiet, z których wywnioskowano, że jest Gammą.

Po dwóch miesiącach jej więź ze stadem się utrwaliła. Jej rodzice się zaczęli przyzwyczajać, a ona sama bardzo szybko zgrała się ze swoją wilczycą.

Zapraszam do krolowa_wszechswiata, która napisała recenzję mojej książki. Jest tam też wywiad ze mną.

Mam nadzieję, że rozdział się spodobał.

Tulę i do przeczytania!

Nikt nigdy [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz