33. Poważne myśli samobójcze

18.1K 957 129
                                    

Coś tam, coś tam, coś. Proszę o jakieś komplementy bo potrzebuję pociechy. Miałam dzisiaj dwa sprawdziany, o których sobie przypomniałam dopiero wczoraj :(.

********************

Czekam na Aarona. Wczoraj około siódmej wygoniłam go z domu. Chciałam jeszcze chwilę pospać, a wątpię żeby mi się udało gdy ten by mi siedział w salonie. Teraz piję kakao i patrzę na zegar.

Umówiliśmy się obejrzeć film. Taka chwila wzajemnej obecności głównie dla naszych wilków, które się strasznie stęskniły. Co nie zmienia faktu, że muszę Moona wypróbować. Mam parę pomysłów.

Powoli dochodzi dwudziesta. Holly już czeka na posterunku, a ja wstaję od stołu i idę do łazienki. Dziewczyna pokazuje mi kciuki w górę. Odpowiadam jej uśmiechem, ale w środku coś mnie ściska. Powinnam to bardziej przemyśleć... choć nie. To, że dla mnie jest to chore to nawet lepiej. Bo dla Aarona gorzej.

Załatwiam potrzeby fizjologiczne po czym wchodzę pod prysznic. Tylko się spłukuję i wychodząc z kabiny otulam szlafrokiem do kolan. Opieram się o drzwi i czekam.

Po pięciu minutach słychać pukanie. Violetrose otwiera i mruczy do gościa parę słów, których nie było, ale nie mam do niej o to pretensji. Gdy wysyła go do salonu bierze torebkę i krzyczy:

- Idę na noc do Evy!

- Jasne! - odkrzykuję. Jeśli to ma być prawdziwa próba ja i Aaron powinnyśmy być sami.

Zaciskam zęby i wychodzę z łazienki nim się rozmyślę. Rozmyśliłam się po trzech krokach, ale jest już za późno. Staję w salonie w samym szlafroku, przed Aaronem, który siedzi na kanapie. Jego oczy robią się wielkie jak spodki i wręcz pożera mnie wzrokiem, ale nie rusza się z miejsca. Siadam na drugim końcu mebla i biorę do ręki pilot.

Wzrok Moona mnie krępuje, ale również podnieca. Bycie pożądaną bardzo podnosi morale, co wcale nie znaczy, że jest mniej krępujące. To był głupi pomysł.

- To był genialny pomysł - wzdycha moja wilczyca.

I mnie olśniewa. Ja jako ja czuję się strasznie skrępowana w tej sytuacji, a żeby mój plan zadziałał muszę być rozluźniona.

- Dobrze - mówię do wilczycy - możesz na czas filmu przejąć kontrolę. Ale mam dwa warunki: nie patrzysz na niego i nie pokazujesz mu za dużo.

- ZGODA!

AARON

Ona jest okrutna.

Kiedy wyszła w samym szlafroku natychmiast zrobiło mi się przyciasno w spodniach. Nie mogłem się powstrzymać, żeby nie podziwiać jej nóg. Gdy usiadła każdy centymetr, o który pojechał brzeg materiału był jak porażenie prądem. Po chwili Erin się uśmiechnęła. WIEDZIAŁA jak zareaguję. Wzbudzenie mojego pożądania to część tego chorego testu, czy dotrzymam umowy. Tak bardzo chcę się skupić na filmie i zapomnieć o mojej mate, którą mogę rozebrać po prostu ciągnąc za sznurek... Kurwa!

Wytężam cały swój mózg by skupić się na ekranie, ale cały czas powstrzymuję się by na nią nie spojrzeć. Myślę tylko o tym, czy jej myśli też płynął w tym kierunku, czy domyśla się, co się dzieje w mojej głowie.

Niestety mój wzrok od czasu kieruje się w stronę Erin, a patrzenie jak oblizuje palce z soli z popcornu wcale nie pomaga w panowaniu nad sobą.

Cage co parę minut chichocze lub się śmieje. Ten dźwięk tak bardzo mi się podoba. Oznaka, że jej nie zniszczyłem, że ma w sobie radość, że potrafi się cieszyć. Chciałbym słyszeć jej śmiech codziennie, do późnej starości.

Nikt nigdy [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz