Surprise! Jeśli ktoś, kiedykolwiek wątpił, że rozpieszczam go tą książką to teraz już przestał. Nie będę was przecież torturować! A teraz ładnie proszę o śliczne podziękowania za to, że wam tak bardzo umilam życie częstymi rozdziałami.
**************************
ERIN
Aaron. To jego złote oczy wpatrują się we mnie. To jego kolana dotykają progu mojego mieszkania. To jego usta wypowiadają moje imię.
- Erin.
Jego głos jest tak przepełniony emocjami. Bólem, rozpaczą, strachem.
Słyszę kroki na schodach. Wysokie szpilki i zapach sików wróżek (czyt. perfumy). Typowa zdzira, ale jej matka jest jeszcze gorsza. Ta tylko daje dupę, a jej rodzicielka wymyśla historie z tej dupy wyjęte.
Chwytam Aarona za ramię i wciągam do mieszkania. Zamykam szybko drzwi i opieram o nie czoło. Słyszę jak Moon wstaje. Moja wilczyca błaga mnie bym na niego spojrzała, ale nie potrafię się zmusić do ruchu.
- Erin - głos mojego przeznaczonego sprawia, że jednak się obracam.
Ten zauważa blizny na mojej twarzy i ponownie uderza kolanami o podłogę.
- Co ja zrobiłem - nie wierzę w to, co widzę. Z oczu Aarona Moona, Alfy Watahy Złotego Księżyca popłynęły łzy. On naprawdę żałuje.
Nie zwraca uwagi na mój wygląd. Wpatruje się jedynie w moje oczy, a łzy zaczynają płynąć również po mojej twarzy. Nie jestem w stanie wydusić z siebie choć słowa.
- Przepraszam. Tak bardzo przepraszam - wstaje z kolan.
Czy to aby nie sen? Czy naprawdę on mnie przeprasza?
Wyciągam rękę by dotknąć jego policzka i się upewnić. Muskam jego ciepłą skórę, a wtedy on zakleszcza mój nadgarstek w uścisku i zaczyna obsypywać pocałunkami wnętrze mojej dłoni cały czas patrząc mi w oczy. Gdy jego język prześlizguje mi się miedzy palcami szepcze:
- Kocham cię, Erin - moje serce na chwilę zamiera. Nie mogę mu uwierzyć. Gdyby mnie kochał nie byłoby mnie tu. - Tak strasznie cię kocham - jego dłoń niemal miażdży mi kość. Syczę z bólu, a on szybko puszcza i wytrzeszcza oczy przerażony. - Przepraszam!
- Lexie, kto to?
Głos Holly budzi mnie z transu. Z całej siły uderza mnie fakt, że Aaron mnie znalazł. Nie puści mnie. Widzę to w jego postawie, wyrazie twarzy, oczach. Już nie ucieknę. Wyraźnie czuję też niezręczność i dziwaczność tej sytuacji. Mój przeznaczony, od którego uciekłam stoi w moim mieszkaniu.
- Kto to jest? - Holly powtarza pytanie.
Przełykam ślinę i otaczam się ramionami ciągle patrząc na Moona.
- Aaron - przez te pięć miesięcy nie wypowiedziałam jego imienia. Teraz pali mnie w gardle i szarpie serce. Moja twarz już nigdy nie będzie wzbudzać zainteresowania ze względu na to, że się podoba, ale dlatego, że wygląda jak z jakiegoś słabego filmu fantasy.
Gdy opowiadałam Holly o Moonie napisałam jego imię na kartce, bo nie potrafiło mi przejść przez gardło.
Ale w tej chwili Violetrose przechodzą pod adresem złotookiego słowa, o które nigdy bym jej nie podejrzewała. Gdy szokująca wiązanka się kończy dziewczyna rzuca w niego talerzem i zaczyna się wydzierać.
- Masz czelność się tu pokazywać!? Po tym co jej zrobiłeś!? Po tym jak ją skrzywdziłeś!?
Aaron wygląda na zdezorientowanego, ale nie broni się przed wybuchem mojej współlokatorki.
CZYTASZ
Nikt nigdy [ZAKOŃCZONA]
WilkołakiJestem Erin Cage. Jestem wilkołakiem. Jestem tchórzem. Jestem ucieknierką. Jestem w bagnie. Jestem, eh, sobą. OSTRZEŻENIE: Mogą pojawić się niekulturalne zwroty (jak w każdej książce), sceny + 18 (wiadomo, że między innymi po to tu zajrzeliście), wu...