39. Poznajemy genezę tytułu

17.1K 1K 326
                                    

Uznałam, że za radą jednego z komentarzy zmienię kolor szminki na bordowy, a fryzurę na luźnego koka.

***********************

AARON

Chloe obiecała, że przywiezie Erin. Ja miałem ją odwieźdź.

Moja kuzynka była na mnie strasznie wściekła za to, co zrobiłem Cage. Gdyby nie to, że sam siebie już wystarczająco karałem to pewnie robiłaby mi znacznie więcej wyrzutów. Jednak, gdy ta wiewiórka, dowiedziała się, że Erin dała mi szansę uznała, że musi mi pomóc. No... Może nie do końca mi.

Jestem ciekaw, czy na szyi Cage została ta malinka. Raczej tak, bo zrobiłem ją ja, jej mate.

Parkuję przed restauracją. Jestem parę minut przed czasem. Zerkam w lusterko. Miałem mały dylemat, czy się ogolić, czy lepiej zostawić lekki zarost. Wiedziałem, że lepiej wyglądam w wersji drugiej, ale miałem nadzieję, że przynajmniej będę miał okazję pocałować Erin i nie byłem pewien, czy będzie jej się to podobać. Ostatecznie warknąłem na samego siebie, że zachowuję się jak baba i się nie ogoliłem.

Na parking wjeżdża biały mercedes mojej rudej kuzynki. Wysiadam z auta zamykam je i patrzę jak drzwi pasażera białego autka się otwierają.

Momentalnie robi mi się gorąco. Suknia Erin... Boże. Widzę delikatny zarys jej piersi, a zza seksownego wcięcia wygląda jej udo. Krew szumi mi w uszach. Ona jest tak piekielnie seksowna. Patrzę na jej szyję i odczuwam satysfakcję na widok zrobionej przeze mnie malinki. Podnoszę wzrok na jej usta. Ciemna czerwień tak strasznie kusi. Moja mate wygląda jak obietnica namiętnego seksu. Jeszcze nigdy nie pożądałem tak bardzo.

Mój telefon wibruje krótko oznamiając, że dostałem wiadomość. Wyciągam go szybko z kieszeni by sprawdzić o co chodzi i wrócić do patrzenia na moją przeznaczoną. Otwieram załącznik i zamieram. Na zdjęciu są leżące na pościeli czerwone, koronkowe i skąpe majtki, a obok jest napisane:

To jedyna bielizna jaką ma na sobie Erin. Miłej kolacji ;)

Patrzę na mercedesa. Chloe wychyla się z okienka i posyła mi wredny uśmiech. A to paskuda.

Znowu patrzę na Erin, która wygląda jakby się chciała zapaść pod ziemię. Oczami wyobraźni ściągam z niej sukienkę i patrzę na bieliznę. Cholera, jak ja mam wytrzymać tak całą kolację!? Chciałem wciągnąć ją w miłą rozmowę, pokazać, że w porządku ze mnie facet, sprawić żeby czuła się przy mnie komfortowo, a teraz plany idą w diabły! Odrywam wzrok od jej dekoltu tylko po to by spojrzeć na udo.

I dociera do mnie, że w środku są inni faceci. Każdy z nich może spojrzeć na Cage. Ogarnia mnie zazdrość. Muszę rozszarpać Chloe gdy odwiozę Erin. Jeśli odwiozę.

Podchodzę do mojej Luny, nachylam do jej ucha i szepczę:

- Domyślam się, że siłą cię w to wcisnęła.

Widzę gęsią skórkę na jej ramieniu. Całym sobą pragnę je polizać.

- Były trzy komplety. Zdałam się na wyliczankę. Wchodzimy?

Chwyta mnie pod ramię, wchodzimy do restauracji i prowadzę ją do zarezerwowanego stolika. Na szczęście jej w najdalszej i ukrytej części sali, gdzie mało kto nas będzie widział. Mógłbym to dobrze wykorzystać.

- Dobrze wyglądasz - mówi Erin mierząc mnie wzrokiem.

Mam na sobie czarne eleganckie spodnie i buty, białą koszulę oraz granatową marynarkę. Razem wyglądamy jak ogień i woda.

Nikt nigdy [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz