Zakupy

1.6K 110 1
                                    

(UWAGA. Ta sukienka pojawi się potem. Nie będzie na niej jedynie białych oczu, reszta zostaje ^^)
Wyjazd Tonego z góra dwóch dni zminił się w ponad tygodniowy wypad, ograniczający się do trzech rozmów telefonicznych.
Przy każdej spokojniejszej chwili czuła brak jego humoru czy złośliwych komentarzy. Znaczy tego ostatniego nie brakowało jej, aż nad to. W końcu pod dachem miała boga złośliwości, który mimo wszystko nadal irytował ją niesamowicie. 
Jak zwykle, od wyjazdu Tonego, wstała koło ósmej. Zapukała do drzwi Lokiego po czym skierowała się jeszcze w piżamie do salono-kuchni.
Na początek zrobiła kakao, ponieważ to chyba jedyna rzecz na Ziemi, którą Loki uwielbiał. Do tego doszło parę gofrów z jakąś konfiturą z Asgardu. Gdy wszystko było już gotowe wszedł Loki.
-Dzień dobry.- dziewczyna uśmiechnęła się i wskazała na stół. Mężczyzna skrzywił się lekko.
Dobrze, Klaudia... Nie denerwuj się, licz do dziesięciu.. Więc raz, dwa, trzy, cztery, pięć... Takie były właśnie zazwyczaj dni z Lokim. Coś się dla niego zrobi, a ten tylko potrafił skrzywić się lub nic nie powiedzieć!
Wzięła głęboki wdech i usiadła przy stole. Po skończonym śniadaniu zaczęła zbierać talerze. Loki zmrużył oczy.
-Pomóc?-mruknął. Dziewczyna zdziwiła się z lekka.
-Nie, to tylko kilka talerzy, ale dzięki..
-Klaudio, masz gościa.- usłyszała komputery głos i mimo tej całej dobroci i w ogóle spojrzała z satysfakcją na niepewną minę Lokiego.
-Kto to ?
-Clint Barton.
-Wpuść go i powiedz, żeby przyszedł do salonu. Ja się tylko przebiorę i już przychodzę.
-Oczywiśćie, Klaudio.- odpowiedział Jarvis. Dziewczyna znów spojrzała na Lokiego.
-Chcesz być kiedy wejdzie ? -mężczyzna zacisnął wargi kręcąc głową, po czym wyszedł. Klaudia nie czekając długo również ruszyła do swojego pokoju. Załorzyła fioletową sukienkę w czarne kropki i zrobiła sobie koka. Umyła zęby i wyszła. Na kanapie już siedział łucznik pochrupując cipsy. Gdy ją zobaczył uśmiechnął się szeroko i podszedł wysypujac przy okazji wszystko na mebel.
-Heeeej- powiedział przytulając ją.
-No cześć. Co tam słychać ?
-A nic szczególnego. Nadal nie chcą oglądać ze mną filmów...- westchnął zrezygnowany. Dziewczyna parsknęła śmiechem. -A tak po za tym jest ok.- kiedy Klaudia się odsunęła zobaczyła ślad na jego policzku. Ślad w kształcie dłoni...
-Ci ci się stało?- zapytała podejrzliwie.
-Cóż... Z chłopakami opowiadliśmy sobie dowcipy i ja opowiadałem o Polaku, Niemcu i Rusie i wtedy weszła Natasha...- Na widok jego zmieszanej miny dziewczyna wybuchnęła śmiechem. Clint udał obrażonego i odwrócił się do niej plecami.
-Ej no, nie fochaj się!
-Nie będę jak przyjedziesz dzisiaj do naszego skrzydła o dwudziestej. Robimy imprezę!- mężczyzna szybko odwrócił się i posłał jej uśmiech. -Przyjdziesz ? Prooooszę! - złożył dłonie jak do modlitwy i uklęknął. Po salonie znów rozniósł się jej śmiech. Kiedy się już opanowała skinęła głową. Clint zaraz wstał i znów ją przytulił.
-Co była by ze mnie za bff, gdybym nie wpadła, nie?
-No właśnie!-zaśmiał się.
-Tylko jest mała sprawa... Loki...
-O nie! Nie ma opcji żeby...- Dziewczyna zrobiła smutne oczy i wydęła lekko wargę.
-Proooszę. Będzie grzeczny.
-Yyyy - Clint nie mógł patrzeć w jej oczy.- No...No niech będzie..
-Jeeest!- Klaudia rzuciła mu się na szyję- dzięki. Chcesz gofra?

Dwie godziny później...

-I to niby ja jestem ten zły i okrutny!- warknął bóg psot wsiadając do samochodu. Dwie godziny zajęło jej namówienie Lokiego do wyjścia na imprezę. Chodź zapierał się rękami i nogami w końcu skończyły mu się argumenty więc kilka razy warknął ,,Bo tak!", ale jej to nie zniechęciło. A wręcz przeciwnie!
Jechali teraz do galerii, szukając jakiś pasujących ubrań...
Odwiedzali już czwarty sklep, ale Klaudia nie poddawała się. Chodź w prawdzie traciła już cierpliwość. Z dwóch sklepów wyrzucili ich przez awantury  i delikatne aluzje Lokiego. W końcu weszli do sklepu o nazwie ,,House" (czwartego na liście ulubionych ,,zwykłych" sklepów Tonego).
-Przejrzyj ciuchy i powiedz czy, coś ci się podoba.- rzuciła po raz kolejny tą samą formułkę i oddaliła się.
Za długa, za świecąca, zbyt wydekoltowana, za krótka, zgniło żółta? Z falbankami... W końcu jej wzrok trafił na czerwoną sukienkę bez ramion. Czarne kreski wyglądały na niej jak pajęczyna, a do tego była trochę rozkoszowana... Wow.. Wzięła ją do rąk i rozejrzała się. Loki przyglądał się opinającej, czarnej bluzce z rękawami trzy-czwarte oraz ciemnym spodniom moro takiej samej długości. Dziewczyna podeszła do niego cicho.
-Jak ci się podoba ten zestaw, przymierz. - Mężczyzna odwrócił się gwałtownie po czym zmrużył oczy intensywnie myśląc. W końcu parsknął i udał się w stronę drugiej przebieralni. Klaudia zaraz ruszyła do pierszej chcąc przymierzyć wypatrzoną sukienkę. Gdy już ją załorzyła przejrzała się w lusterku. Wyglądała całkiem nieźle.. Przebrała się z powrotem w swoją sukienkę i wyszła z przymierzalni.
-Loki, przebrałeś się już ?
-Mhm...- mruknął zza drzwiczek po czym wyszedł w swojej ,,kompozycji". Jego czarne włosy i zielone oczy świetnie koponowały się z ubraniami. Bluzka opinała jego ciało uwidaczniając mięśnie, ramiona oraz szczupłą sylwetkę. Dziewczyna lekko uchyliła usta lecz po złośliwym uśmiechu zaraz je zamknęła i odwróciła się zła i speszona.
-Jak ci się podoba, przebieraj się i idziemy do kasy.-prychnęła. Usłyszała jeszcze złośliwy chichot, a po chwili Loki stał obok już w zwykłych ubraniach. Kpiący uśmiech nie schodził mu z twarzy więc Klaudia siląc się na nie wydrapać mu tych zadowolonych oczek zapłaciła za ubrania każąc czekać mu przed sklepem.

Bratanica Stark'aOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz